Też lubisz dowalić innej mamie? To mnie wkurza w mamuśkach!

Ostatnie zmiany: 7 lutego 2020
Też lubisz dowalić innej mamie? To mnie wkurza w mamuśkach!

Ostatnio, gdzieś na FB na grupie mam widziałam wpis załamanej i zmęczonej mamy dwulatka. Napisała, że ostatnio dręczy ją poczucie, że jest do bani, że wszystko robi źle, że czuje się przytłoczona i zostawiona sama sobie. Następnie zadała pytanie (wtedy wydawało się, z jest retoryczne) “Czy jestem tu sama?”

Zapewne liczyła na wsparcie, trochę entuzjazmu, słowa pociechy ze strony innych mam. Zapewnienie, że jest w porządku i że każda z nas ma gorsze dni. Tymczasem dostała mnóstwo tekstów, których z pewnością nie potrzebowała w tamtym momencie.

Jedna mama napisała, że powinna sobie zdawać sprawę, iż dzieci rosną szybko i nie ma co narzekać, tylko cieszyć się, z tych ulotnych chwil. Powinna zamiast zastanawiać się, jaka jest nieszczęśliwa spojrzeć na nie z miłością.Oddać się w pełni macierzyństwu, bo już za chwilę ten maluch wyfrunie spod jej skrzydeł.

Nosz… pomyślałam, że nie wierzę. Jednak pod tym wpisem znalazło się mnóstwo w podobnym tonie. I wiecie co?

Oczywiście ta mądra, żywiąca się swoją wielkością mama ma rację. Jasne, że dzieci szybko rosną i ten czas minie w mgnieniu oka, ale… są dni, kiedy nie chcesz słuchać kolejnych mów motywacyjnych, a potrzebujesz odrobiny wsparcia i zrozumienia!

Nie wiem, jak ty, ale kiedy ja jestem zestresowana, nie to nie staję na środku miasta i nie krzyczę: Dowal mi!!! Proszę! Pokaż jaka jestem beznadziejna!

Ok, może jestem niesprawiedliwa. Może wszechwidząca matka chciała w ten sposób okazać wsparcie i powiedzieć - nie martw się, to minie, ale może mogłaby być bardziej uważna? Może jeśli chcemy komuś pomóc powinnyśmy okazać więcej empatii i zastanowić się, co same chciałybyśmy usłyszeć w takiej sytuacji?

Teksty o cudzie narodzin, błogosławieństwie macierzyństwa są piękne, ale nie w momencie, kiedy ktoś jest na skraju załamania.

reklama

Kilka miesięcy temu byłam w podobnym stanie, tylko ja usłyszałam słowa, które przywróciły mi radość życia.

“Kochana, wiem co przechodzisz. To nie jest łatwe, a ty robisz kawał dobrej roboty i bardzo cię podziwiam. Jeśli możesz trochę odpocznij, jeśli nie - pomyśl, że to minie. Obiecuję, bo sama to przechodziłam w zeszłym roku”.

I dlatego z całą stanowczością twierdzę, że jedyna rzecz, której absolutnie nie potrzebuje żadna z nas to poczucie winy robione przez inne matki. Natomiast wsparcie i dobre słowo z ich strony uczynią cuda. Więcej miłości dla bliźniego, dziewczyny. Więcej szacunku i dobrego słowa. Jest czas na mądrość. Jest czas na miłość.

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: