Ból, który rodzi nienawiść. Jak prawie zgubiłam siebie.
Moja córeczka nie jest absorbująca, jak inne dzieci. Nie budzi mnie w nocy. Nie ma kolek. Nie płacze.
Odeszła. Moje szczęście, które miało 5 cm, ważyło około 4,5 grama, tak przeczytałam w poradniku dla mam, który kupiłam, jak tylko dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Odeszła, a ja doświadczyłam uczuć, o które nawet się nie podejrzewałam.
Czułam żal i rozpacz. Nie byłam przygotowana, że poczuję nienawiść. To okropne, wyniszczające uczucie. I nie potrafiłam się go pozbyć. Nienawidziłam wszystkich kobiet w ciąży i chciałam żeby były nieszczęśliwe tak, jak ja.
Stałam się okropną osobą. Nie potrafiłam racjonalnie myśleć. Cierpiałam i jednocześnie niszczyłam życie moich bliskich. Stałam się koszmarem dla samej siebie. Czytałam o dziewczynach, które straciły dziecko i skarżyły się, że nikt nie chce z nimi na ten bolesny temat rozmawiać. Miałam inaczej. Ze mną chcieli rozmawiać wszyscy. Mąż, rodzice, przyjaciele. To był nie do zniesienia. Ja chciałam być sama ze swoim bólem. Zamknęłam się w nim i trwałam. I trwałam. I trwałam.
Któregoś dnia mój mąż wykrzyczał, że już dłużej nie wytrzyma, że nie potrafi być z osobą, która go nie potrzebuje i świetnie czuje się tylko sama ze sobą. Spakował się i wyprowadził do kolegi. Najpierw byłam wściekła i rozczarowana. Poczułam się opuszczona i zdradzona. Płakałam całą noc i…chyba wtedy przyszło oczyszczenie. Tak, jakbym nagle się obudziła z jakiegoś koszmarnego snu.
Dotarło do mnie, że za chwilę utracę człowieka, który mnie wspierał i kochał. Który był ojcem naszego nienarodzonego dziecka i też przeżył jego odejście. Mężczyzny, który przez ostatnie miesiące na wszelkie sposoby pokazywał mi swoją miłość, lojalność i współczucie. Zadzwoniłam.
Nasz powrót nie wyglądał, jak w hollywoodzkich filmach o miłości. Nie rzuciliśmy się sobie od razu w ramiona. Obydwoje byliśmy zbyt poranieni. Poznawaliśmy się na nowo. Poszliśmy na terapię i od początku wierzyliśmy, że się uda, wiedzieliśmy, że się kochamy i chcemy być razem i tworzyć szczęśliwą rodzinę.
Tworzymy ją. Mamy dwoje dzieci. Cudowną córeczkę w niebie i wspaniałego synka, którego nosimy w naszych ramionach. Doświadczyłam, czym jest bezwarunkowa miłość, poznałam, jak wygląda piekło nienawiści.
Tym bardziej trzymam kciuki za mamy, które straciły dzieci. Bez względu, czy to był 7 tydzień ciąży, czy 7 miesiąc. Trzymam za ich szczęście i za to żeby nie zgubiły po drodze siebie i ludzi, którzy je kochają. Niestety tylko tyle mogę zrobić, bo drogę przez rozpacz każda z nas odbywa sama. Trzymam kciuki dziewczyny za Was i przytulam mocno.
Kaja
Kalendarz ciąży
- 1 tydzień
- 2 tydzień
- 3 tydzień
- 4 tydzień
- 5 tydzień
- 6 tydzień
- 7 tydzień
- 8 tydzień
- 9 tydzień
- 10 tydzień
- 11 tydzień
- 12 tydzień
- 13 tydzień
- 14 tydzień
- 15 tydzień
- 16 tydzień
- 17 tydzień
- 18 tydzień
- 19 tydzień
- 20 tydzień
- 21 tydzień
- 22 tydzień
- 23 tydzień
- 24 tydzień
- 25 tydzień
- 26 tydzień
- 27 tydzień
- 28 tydzień
- 29 tydzień
- 30 tydzień
- 31 tydzień
- 32 tydzień
- 33 tydzień
- 34 tydzień
- 35 tydzień
- 36 tydzień
- 37 tydzień
- 38 tydzień
- 39 tydzień
- 40 tydzień
- 41 tydzień
- 42 tydzień