4 mity na temat autyzmu

4 mity na temat autyzmu

Poznaj 4 mity dotyczące autyzmi. Od wielu lat w kwestii autyzmu widać pewne zamieszanie. Pomimo nowych badań i rozwoju medycyny, akurat to zaburzenie stale wymyka się lekarzom. Nadal nie są pewni jakie jest podłoże zaburzeń (i czy jest ono tylko jedno), czy można je wyleczyć i dlaczego to, co jednemu dziecku wydaje się pomagać, w przypadku drugiego nie odnosi pożądanego skutku.

W dodatku autyzm rozpoznaje się coraz częściej (co mogłoby sugerować wzrost zachorowań) – w Polsce zaburzenia ze spektrum autyzmu dotyczą jednego dziecka na 100, w USA mówi się o 1 dziecku na 68. Dziś o najczęściej powielanych mitach na temat autyzmu.

4 mity na temat autyzmu

reklama

Mit nr 1: Autyzm jest spowodowany przez szczepionki

Nie ma żadnego, potwierdzonego badaniami, związku między występowaniem autyzmu a szczepieniami. W 1998 roku, brytyjski lekarz Andrew Wakefield opublikował dokument, w którym powiązał szczepionkę przeciwko odrze, śwince i różyczce ( MMR) z autyzmem.

Swoją teorię oparł na obserwacjach zaledwie dwanaściorga dzieci. Stało się to przyczyną niemal masowej histerii, dodatkowo utrwalonej przez gwiazdy, takie jak Jenny McCarthy, która publicznie oskarżyła szczepionki o autyzm syna. Twórca mitu A. Wakefield utracił licencję lekarską (podobno miał już gotowy plan terapii i „lepszych szczepień”, którymi chciał zastąpić te „szkodliwe”), mimo to mit szczepionki jako przyczyny autyzmu nadal trwa.

I to pomimo tego, że zmieniła się sama szczepionka MMR(obecnie podawana jest jej druga generacja). Warto też wziąć pod uwagę fakt, że pierwsze objawy autyzmu (np. brak kontaktu wzrokowego) obserwuje się u dzieci na długo przez podaniem pierwszej dawki szczepionki. Najnowsze badania dowodzą nawet, że pewne predyspozycje do autyzmu można obserwować już w życiu płodowym.

Mit nr 2: Każdy autyk jest jak RainMan

Postać, jaką wykreował Dustin Hoffman w filmie „RainMan” miała swój pierwowzór, jednak nie każdy dzieciak ze spektrum autyzmu będzie geniuszem w liczeniu kart.

Zespół sawanta pojawia się w przybliżeniu u co dziesiątej osoby cierpiącej na autyzm – osoby nim dotknięte mają niski iloraz inteligencji w połączeniu z nasilonymi zdolnościami: plastycznymi, muzycznymi, rachunkowymi. Jednak nawet wśród nich, ci naprawdę genialni, są nieliczni.

Niezależnie od tego, warto jednak w każdym dziecku, a szczególnie takim mającym problemy neurologiczne czy rozwojowe, dostrzegać pozytywne cechy, które pozwolą w przyszłości odnaleźć własne miejsce w świecie.

To, co postrzegamy jak słabość, deficyt, w sprzyjających warunkach może stać się siłą:

  • dbałość o szczegóły,
  • wyłapywanie tego, co odmienne,
  • zamiłowanie do częstego powtarzania tych samych czynności,
  • wysokie umiejętności techniczne.

Wspieranie tych cech w dzieciach może umożliwić zdobycie zawodu: testera oprogramowania, kontrolera procesów technologicznych, programisty. Ważne jest odkrycie pasji, talentu i wielkiego potencjału, które kryje w sobie każde dziecko.

reklama

Mit nr 3 : Dzieci z autyzmem nie potrzebują przyjaciół

Dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu trzymają się na uboczu i wydają się niechętnie nawiązywać kontakty z innymi ludźmi. Wcale to jednak nie oznacza, że nie potrzebują innych ludzi – one nie mają odpowiednich „narzędzi społecznych”, które umożliwiają im zapoznawanie się z innymi, a przede wszystkim podtrzymywanie kontaktu.

Wiele dzieci z autyzmem wprost rozpaczliwie chce się zaprzyjaźnić, ale reagują niezręcznie, nie radzą sobie, swoim „dziwnym” zachowaniem zniechęcają innych do siebie. Konsekwencją tego jest izolacja społeczna. Dlatego warto o tym mówić i uświadamiać „zdrowych”, że tak wiele mogą dać autykom, ale prawie wszystko zależy od nich, a taka przyjaźń może być bardzo trudna, ale i piękna.

Mit nr 4 : Autyzm można wyleczyć

W chwili obecnej nie ma lekarstwa i nie jest możliwe stworzenie takiego leku, bo prawdopodobnie zaburzenie jest determinowane na wczesnym etapie rozwoju mózgu, a podawanie leków profilaktycznie wszystkim może być zbyt szkodliwe, aby było warto ryzykować.

Jednak chociaż nie ma leku, jest nadzieja: jak najwcześniejsza diagnoza i intensywnie prowadzona terapia, umożliwiają dziecku możliwie najbardziej prawidłowy rozwój (przede wszystkim mowy i umiejętności komunikowania się).

Niektórzy autycy wydają się mieć delikatniejszy układ pokarmowy – w ich przypadku pomaga specjalna dieta. Inne dzieci funkcjonują znacznie lepiej, gdy usunie się „blokujące” je zaburzenia integracji sensorycznej. W jeszcze innych przypadkach skuteczna jest metoda Son-Rise. Jednak nie ma takiej terapii, ani takiego leku, który pomógłby każdemu choremu, dlatego lekarze podtrzymują opinię, że autyzm jest nieuleczalny.

Joanna Górnisiewicz
www.gadzetomama.pl

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: