Jak jedzenie przekłada się na prawidłowe mówienie? - rozmowa z logopedą

Ostatnie zmiany: 14 maja 2021
Jak jedzenie przekłada się na prawidłowe mówienie? - rozmowa z logopedą

Czy jedzenie przekłada się na mówienie, a jeżeli tak, to w jaki sposób? Fragmenty webinaru z logopedką Agnieszką Stefaniak-Szołygą. Całość możecie obejrzeć w materiale umieszczonym wewnątrz artykułu.

Czy jedzenie przekłada się na mówienie, a jeżeli to w jaki sposób?

Jedzenie to pierwszy, najważniejszy, naturalny trening narządów artykulacji. U małego dziecka jedzenie uczy koordynacji mięśniowej poprzez ssanie. To są czynności, które pojawiają się wcześniej niż mowa. Rozwijanie właśnie tych czynności powoduje, że dziecko zaczyna mówić. Jeżeli dziecko ma dobrze mówić, to musi też potrafić dobrze jeść.

Co to znaczy dobrze jeść i na co powinniśmy zwrócić uwagę?

Zaczynając od rozwoju dziecka, które dopiero się urodziło: dziecko zaczyna ssać. Ma odruch ssania, zaczyna ssać pierś matki i już wtedy dostarcza sobie pierwszych sensorycznych bodźców.

Dostarcza wrażeń sensorycznych ćwicząc mięśnie warg, języka czy policzków. I to jest pierwszy trening do tego, żeby później zacząć mówić. Niemowlęta zaczynają ssać różne przedmioty, w tym palce i smoczki. To jest ich pierwsze ćwiczenie logopedyczne.

Później między trzecim a szóstym miesiącem życia następuje bardzo ważny rozwój, a mianowicie auto-eksploracja zabawek. Niemowlęta wkładają do buzi wszystko, co dostanie się do ich rączek. Nie bez powodu mówimy, że buzia to inaczej trzecia ręka. Dzieci badają świat nie tylko rękoma, ale przede wszystkim właśnie jamą ustną.

reklama

Co się dzieje po 6 miesiącu życia dziecka, wraz z rozszerzaniem diety?

Szósty miesiąc życia dziecka to czas, w którym zazwyczaj rozszerza się dietę. Zaczynamy podawać konsystencje papkowate. Są dwie metody karmienia dzieci, pierwszą z nich jest BLW. Polega ona na daniu dziecku wyboru i pozwoleniu na sterowanie jedzeniem. Dzięki temu dzieci mogą sięgać np. po kawałki owoców lub warzyw.

Drugą metodą jest podawanie dziecku jedzenia łyżeczką. Jeżeli stosujemy łyżeczki, ważne jest to, aby były płaskie, szerokie i niegłębokie. Nie wycierajmy pokarmu z łyżeczki o górną wargę dziecka, pozwólmy, aby dziecko samo ściągnęło jedzenie z łyżeczki. Dzięki temu będzie mogło ćwiczyć swój narząd artykulacyjny. Warunkiem rozszerzenia diety jest stabilne siedzenie.

Absolutnie nie karmimy dzieci w bujaczkach i leżaczkach. Karmimy na krzesełku bądź naszych kolanach.

Nie bójmy się pozwalać dzieciom gryźć, będą nadgryzać jedzenie dziąsłami i próbować różnych ruchów języka. Nie bójmy się także podawać kilkumiesięcznym dzieciom kubeczka do picia. Dzięki temu ćwiczeniu będą uczyć się prawidłowego, dojrzałego przełykania.

A co z dziećmi, które mają silną potrzeba ssania i używają smoczków?

Smoczek jest potrzebny, ale ma ograniczoną żywotność. Do 12 miesiąca życia dziecka smoczek jest jak najbardziej polecany. Jednak po pierwszym roku życia należy odzwyczajać dziecko od ssania. Przedłużanie jego żywności przynosi w efekcie więcej szkód niż pożytku.

Przychodzą do mnie dzieci, które ssą smoczek do trzeciego i czwartego roku życia. Te dzieci mają bardzo często nieprawidłową pozycję języka, bardzo często otwartą buzię, nieprawidłowe połykanie typu niemowlęcego które powinno się już przekształcić do 3 roku życia. Mają również szereg trudności artykulacyjnych

A co jeśli np. mamy dziecko, które je wybiórczo, np. preferuje tylko papki?

Jeżeli dziecko wybiera jedną konsystencję, kolor lub wykształca określone preferencje, może dawać objawy nadwrażliwości. Może to także być związane ze skróconym wędzidełkiem językowym. Szczególnie jeżeli dziecko nie chce jeść jakichś pokarmów i jeżeli zaczyna wykształcać odruch wymiotny. Wówczas należy zwrócić się do logopedy lub terapeuty integracji sensorycznej.
Można także iść dwutorowo,

Jak jedzenie może wpłynąć na rozwój mowy u dzieci powyżej pierwszego roku życia?

Pozwalanie na jedzenie rękoma jest świetnym, wielozmysłowym rozwojem sensorycznym. Jeżeli dziecko wykazuje nadwrażliwość i nie chce brać do rączek jedzenia, warto zachęcić je zabawą. To ważna stymulacja, która pomaga odwrażliwiać lęk przed dotykaniem różnych tekstur.

Starsze dzieci powinny mieć wprowadzane jak najwięcej nowych smaków. Jeżeli jednak zapomnieliśmy o wprowadzaniu ich do diety, próbujmy rozkładać przed dzieckiem kolorowe produkty. Dajmy wybór i uatrakcyjniajmy jedzenie np. krojąc marchewkę w paseczki, formujmy kuleczki z białego serka, zróbmy serduszka z kiwi.

Jeżeli nie będziemy stymulować ssania, oddychania, połykania, gryzienia i żucia od urodzenia, dziecko w późniejszym okresie nie będzie potrafiło gryźć i przeżuwać, ani próbować nowych rzeczy.

reklama

Jak jeszcze stymulować mowę dzieci?

Ćwiczeniem, które stymuluje mowę dzieci jest umiejętność korzystania ze słomki. Pamiętajmy, żeby wprowadzić słomkę dopiero, gdy dziecko opanuje picie z otwartego kubka. To samo tyczy się bidonów, mogą zostać wprowadzone dopiero po nauczeniu dziecka picia z kubka. Nie uczmy dzieci picia z niekapków - mają one negatywny wpływ na rozwój dziecka. Niekapki nie ćwiczą warg, mięśni policzkowych i języka, a w rozwoju mowy ważne jest ćwiczenie narządów artykulacyjnych.

Ćwiczenia ze słomką to m.in. picie oraz dmuchanie. Dzieci mogą dmuchać słomką na piórko, piłeczki pingpongowe, pomponiki. Możemy też zrobić burzę w szklance wody, czyli dmuchać powietrzem do szklanki z wodą. Tego typu ćwiczenia pokazują dzieciom prawidłowy tor oddechowy. Możemy także podawać dzieciom gęste napoje przez słomkę, równocześnie ćwicząc ich mięsień okrężny ust i wargi.

Dla starszych dzieci proponuję ćwiczenia z jedzeniem, na przykład zlizywanie dżemu lub masła orzechowego. Rozsmarowanie dżemu wokół ust zachęca zlizywania go, a tym samym do pracy języka. Dzięki temu usprawniamy wargi i ćwiczymy aparat artykulacyjny potrzebny nam do wymawiania głosek.

Aby rozwijać pionizowanie języka, które jest nam potrzebne do wymawiania głosek szeregu szumiącego, zachęcajmy dzieci do zlizywania jedzenia z podniebienia. Możemy przyczepić do podniebienia ziarnko preparowanego ryżu i poprosić dziecko o zlizanie go. Te ćwiczenia należą do profilaktyki, warto do nich wracać raz dziennie. Ćwiczmy, ale łączmy ćwiczenia z zabawą.

Opowiadajmy też rzeczywistość, opowiadajmy co robimy, korzystajmy z dźwięków naśladowczych, opisujmy dokąd idziemy, mówmy o wszystkim co nas otacza.

Ćwiczmy ręce dzieci, należy je stymulować od samego początku, aby w przyszłości mogły pisać.
Dlatego pozwalajmy dzieciom bawić się piaskiem kinetycznym, masami plastycznymi, wodą, tak, aby jak najwięcej mogło doświadczać rękoma. Ćwicząc ręce stymulujemy też mowę, ośrodek ruchowy i ośrodek mowy leżą bardzo blisko siebie w mózgu.

Do kiedy samodzielnie możemy stymulować mowę dziecka, a kiedy poprosić o pomoc logopedę?

Jeżeli noworodek ma problem ze złapaniem brodawki mamy podczas karmienia piersią lub krztusi się pokarmem, przechyla do tyłu podczas karmienia - to pierwszy moment, kiedy warto skonsultować się z logopedą lub doradcą laktacyjnym. Często jest to objaw skróconego wędzidełka.

Jeżeli niemowlę nie gaworzy, nie chce jeść innych konsystencji niż papki, nie chce pić z otwartego kubka to kolejny znak, że warto skonsultować się ze specjalistą.

Jeżeli 10-12 miesięczne dziecko nie zaczyna mówić pierwszych słów, lub później w wieku 3 lat ma wybiórczość pokarmową lub nie jest zrozumiałe dla otoczenia, nie mówi zdań prostych ani złożonych - to następny moment, kiedy warto uzyskać poradę logopedy.

Jeżeli dziecko w wieku szkolnym mówi niewyraźnie, wkłada język między zęby, jeżeli siedmiolatek nie mówi głoski „r” - to kolejne przykłady, gdy należy udać się do specjalisty. To właściwie ostatni dzwonek, żeby zmienić nawyki artykulacyjne.

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: