Usprawnianie mowy dzieci z mózgowym porażeniem dziecięcym
Wśród dzieci z mózgowym porażeniem dziecięcym, duża grupa ma różnego rodzaju zaburzenia mowy. Z badań statystycznych wynika, że co drugie dziecko z MPD charakteryzują tego typu zaburzenia.
Dzieci te, od najwcześniejszego dzieciństwa pozbawione są naturalnych warunków sprzyjających, a nawet niezbędnych dla kształtowania i rozwoju mowy (częste hospitalizacje, niewielki kontakt z grupą rówieśniczą, mały zakres doświadczeń, zaburzenia kontaktu emocjonalnego itp.). Nawet u tych, które były usprawniane ruchowo, często brakuje stymulacji rozwoju mowy. Rodzice pytają, czy i kiedy dziecko będzie mówiło, nie wiedząc, że wymaga ono prawidłowej rehabilitacji.
Porozumiewanie się za pomocą mowy, które poprzedzają etapy niejęzykowych zachowań, nie ma tak wyraźnie określonych norm, jak rozwój funkcji lokomocyjnych i dlatego zaburzenia mowy później budzą niepokój. Dziecko z mózgowym porażeniem ma pewien potencjał rozwoju poszczególnych funkcji wraz z dojrzewaniem układu nerwowego. W okresie późniejszym proces ten przebiega w znacznie zwolnionym tempie w stosunku do norm dla wieku i jest zazwyczaj nieharmonijny. Nie da się tego uniknąć, ale systematyczna rehabilitacja ruchowa, uaktywnianie dziecka, zmniejsza gwałtowność skoków rozwojowych. Podejmując ćwiczenia mowy z dzieckiem po 3 roku życia, stawia się je na poziomie zbyt wysokim w stosunku do dotychczasowego rozwoju. Konieczna jest bowiem stymulacja okresów przedmownych, a mianowicie – głużenia i gaworzenia.
Zdrowe dziecko, poprzez ruch poszczególnych narządów wyraża własne uczucia, ćwiczy spostrzegawczość i orientację w przestrzeni, uczy się „samego siebie” i świata. Odczucia dziecka z mózgowym porażeniem są uboższe, nie ma ono dążności do ich uzewnętrzniania. Dziecku brak wyobrażenia własnego ciała, ma zaburzoną orientację przestrzenną, nie kojarzy słyszanego dźwięku z ruchem aparatu mowy, nie jest w stanie naśladować wzoru, powtarzać własnych ruchów, wskutek niesprawności fizycznej ma trudności z śledzeniem przedmiotów i nie kojarzy nazw z przedmiotami. Nie dostrzega związku własnych produkcji językowych z reakcjami otoczenia.
Trzeba pamiętać, że mowa w dużym stopniu zależy od jakości ruchu, który w jej czynnym realizowaniu jest szeregiem ruchów skomplikowanych i bardzo precyzyjnych. Jeśli wczesny trening w postaci głużenia jest ograniczony, dziecko nie ma możliwości osiągnięcia precyzji ruchów aparatu artykulacyjnego. Tym samym etap kolejny – gaworzenie, ma trudniejsze warunki rozwoju. Gaworzenie jest naśladownictwem głosów otoczenia, także swego. Zaburzenia słuchowo – ruchowe zmniejszają możliwości tego typu ćwiczeń nawet wówczas, gdy zachowana jest zdolność wykonywania ruchów. Słuchowe przygotowanie mowy, czyli słuch fonematyczny jest ubogi.
"Mowa jest rodzajem zachowania się, które pomaga dziecku poznawać świat, przekształca go z istoty egocentrycznej w społeczną".
Trudności w kształtowaniu się prawidłowych podstaw rozwoju mowy rzutują również na dalsze możliwości dziecka w sferze rozwoju intelektualnego, a także na integrację z rówieśnikami. Możliwość porozumiewania się za pomocą mowy ma nie mniejsze znaczenie niż sprawność ruchowa.
Dlatego też reedukacja mowy, prowadzona równolegle z rehabilitacją ruchową, w znacznej liczbie przypadków pozwala na swobodne porozumiewanie się językowe. Trudności ruchowe w zakresie funkcji fizjologicznych wcześniejszych (jedzenia i picia) mają przedłużenie w bardziej skomplikowanych – w ruchach artykulacyjnych na poziomie gaworzenia.
Pewna grupa dzieci nie ma kłopotów z jedzeniem, nie ślini się, język i wargi są w miarę sprawne podczas jedzenia, a mimo to w czasie mówienia nie wykorzystuje możliwości ruchowych aparatu artykulacyjnego. Trzeba pamiętać, że rehabilitację dziecka z zaburzeniem mowy należy prowadzić z zachowaniem kolejności poszczególnych czynności, uzależnionych od analizatora ruchowego.
Powodzenie pierwszego etapu rehabilitacji – usprawnianie aparatu artykulacyjnego - zależy w dużej mierze od prawidłowego kontaktu dziecka z matką. Poprawa czynności fizjologicznych takich jak gryzienie, żucie, picie, połykanie, wymagają ingerencji mechanicznej, są nieprzyjemne dla dziecka oraz budzą niechęć do osoby ćwiczącej i samych zabiegów.
Matka, korzystając z zaufania dziecka, ma większe niż logopeda szanse osiągnięcia wyników na wstępnym etapie. Okres „sztucznego głużenia” jest być może najważniejszym momentem rehabilitacji logopedycznej dziecka z mózgowym porażeniem. Jeśli pracę rozpocznie matka, dziecko nie będzie miało oporów przed dalszymi ćwiczeniami, które wymagają pomocy fachowej.
reklama
W logoterapii dziecka należy uwzględnić kilka równoległych kierunków oddziaływań:
- usprawnianie ruchowe i stymulację zmysłów,
- usprawnianie procesów poznawczych,
- usprawnianie społeczno – emocjonalne,
- kształtowanie i usprawnianie mowy oraz rozwijanie różnych form komunikacji.
Koncentrując się na usprawnianiu aparatu artykulacyjnego, nie można odkładać na później stymulacji mowy. Nie ma takiego momentu, w którym można powiedzieć, że jest to właściwy czas, by rozpocząć nauczanie porozumiewania się za pomocą mowy. W naturalnym rozwoju stymulacja tej funkcji jest spontaniczna, stanowi wyraz bliskości matki i dziecka i nie jest ukierunkowana na efekty.
Na dziecko z mózgowym porażeniem dziecięcym oddziaływanie takie musi być naturalne, bez zakładania wyników, wyznaczania dat. Liczba dostarczanych bodźców musi być jednak większa i uzależniona od sprawności analizatorów. Do podejmowanych ćwiczeń usprawniających, włączamy mowę – mówimy o tych częściach ciała, na które działamy, nazywamy je, kierujemy swoją twarz do oka dziecka, by ułatwić mu skojarzenie bodźca akustycznego z ruchami aparatu artykulacyjnego i czuciem masowanego narządu. Codzienne czynności pielęgnacyjne, karmienie, ubieranie, zabawę, nieustannie łączymy z bodźcami werbalnymi.
Rehabilitacja logopedyczna dziecka z mózgowym porażeniem dziecięcym musi być jednym z istotnych działów rehabilitacji kompleksowej, a ścisła współpraca wszystkich specjalistów zajmujących się dzieckiem jest niezbędna.
Anna Czajkowska
pedagog, logopeda
Logopedzi.pl