Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła! - jak się jej nie dać
Poniżej jakiej temperatury nie powinno się wychodzić na dwór, no i jak zabezpieczyć dziecko przed chłodem? Wizja kolejnej choroby często zniechęca nas do wychylania nosa za próg. Jak się nie dać zimie?
Dziecko powinno przebywać na dworze co najmniej 2 godziny dziennie. Dzięki temu będzie zdrowe, odporne na choroby i zje wszystko z apetytem. W dodatku okazuje się, że dzieci wcale nie chorują najczęściej zimą, tylko jesienią i wiosną: skoki temperatur, duża wilgotność, wiatr, to czynniki, które sprzyjają rozprzestrzenianiu się chorób. Zima to czas, kiedy można podreperować odporność i nabrać sił przed wiosennymi infekcjami.
reklama
Zacznijmy od mieszkania...
Dzieci, tak jak dorośli, mają różne upodobania co do temperatur, jedne lubią ciepło, innym chłód nie przeszkadza. Nie dajmy się jednak zwariować i starajmy się utrzymać w domu temperaturę w okolicach 20 stopni (w nocy może ona być nawet niższa), a patrząc na termometr zewnętrzny nie podkręcajmy przesadnie kaloryferów.
Koniecznie należy pamiętać o wietrzeniu pomieszczeń, w których się śpi, zwłaszcza wieczorem. Okna powinny być otwarte przez około 15 minut. Wietrzenie mieszkania tuż przed wyjściem na spacer (czy nawet porannym wyjściem do przedszkola) jest świetną okazją do oswojenia organizmu (nie tylko dziecka) z mroźnym powietrzem czekającym na nas na dworze.
Kiedy wreszcie pójdziemy?
Zdrowe dziecko powinno spędzić trochę czasu na dworze codziennie, ale jeżeli mróz jest naprawdę duży lub wieje zimny wiatr, lepiej z wyjścia zrezygnować. Ważna jest temperatura odczuwalna, ponieważ w słoneczny dzień, nawet przy temperaturze -10 stopni może być bardzo przyjemnie, a kiedy indziej, przy dużej wilgotności powietrza i wietrze, temperatura 0 stopni wyda się przenikliwym chłodem.
Rozsądne wydaje się jednak unikanie temperatury poniżej -10 stopni w przypadku niemowląt. Podniesiona temperatura czy kaszel są zdecydowanym przeciwwskazaniem do zimowych spacerów, ale niezbyt silny katar już nie. Czasami nawet spacer może przynieść ulgę zakatarzonemu noskowi.
reklama
Do wyjścia gotowi?
Ubranie dziecka na spacer to dla wielu rodziców, szczególnie tych świeżo upieczonych, prawdziwe wyzwanie. Tymczasem zasada jest prosta: dziecko leżące (w wózku, na sankach) powinno być ubrane cieplej niż rodzic (o jedną warstwę), a dziecko biegające, trochę lżej niż statecznie poruszający się opiekun.
Warto ubierać dziecko „na cebulkę” ponieważ to dodatkowo chroni dziecko (pomiędzy warstwami ubrania znajduje się powietrze, które staje się izolatorem), daje też możliwość zdjęcia warstwy, gdy na przykład słońce przygrzeje i maluchowi zrobi się zbyt gorąco.
Kolejne warstwy „cebulki” to:
- majtki, koszulka (raczej z długim rękawem), rajstopy,
- bluza lub sweter, spodnie, skarpetki,
- kurtka lub płaszcz albo kombinezon, najlepiej z kapturem,
- czapka, szalik, rękawiczki.
Ubrania nie powinny być obcisłe, bo to hamuje krążenie i krępuje ruchy, ani zbyt luźne, bo wówczas łatwo wnika pod nie zimne powietrze. Unikajmy ubrań z dużymi dekoltami, zamiast nich wybierzmy golfy lub kołnierzyki, ale zwróćmy uwagę na to, że metalowy zamek pod szyją może ziębić.
Zimą lepiej sprawdzają się tkaniny grubsze, mięsiste, puszyste. Największym wrogiem zimowych zabaw jest przemoknięcie, dlatego dobrze jest, gdy wierzchnia warstwa wykonana jest z tkanin nieprzemakalnych, a na pupie i kolanach ma specjalne, gumowe wzmocnienia.
Dzieci cenią sobie również dodatkowe mankiety w rękawach i nogawkach, które chronią przed przedostawaniem się śniegu. Bardzo ważne są buty, które powinny być odpowiednio ciepłe i wodoodporne. Oprócz tego, co dziecko ma na sobie, należy mieć zawsze przy sobie zapasową parę skarpetek i rękawiczek.
Nie zapomnijmy również o nasmarowaniu twarzy specjalnym kremem ochronnym 15 minut przed wyjściem.
Ruch to zdrowie
Zamiast monotonnego spacerowania, wybierzmy aktywną zabawę. Dzięki temu dziecko nie zmarznie, a pozbędzie się nadmiaru rozpierającej go energii. Oprócz nart, sanek, łyżw możemy pobawić się w:
- lepienie bałwana,
- lepienie fortecy i bitwę na śnieżki,
- robienie aniołka czy też orła,
- kopanie tuneli,
- tropienie śladów,
- rysowanie na śniegu,
- rzucanie do celu.
Miłej zabawy i oswajania zimy!