Żywe srebro przy stole
Wiercipięta, żywe srebro, nie usiedzi na miejscu, wszędzie go pełno – czy takie określenia pasują do Twojego dziecka? Aktywne dziecko, które jest pełne energii, to powód do dumy, a ponieważ jest ciągle w ruchu, to fizycznie rozwija się szybciej niż mniej ruchliwi rówieśnicy.
Powodów do radości jest jednak mniej, gdy ruchliwego malca trzeba posadzić przy stole. Jak sobie z tym radzić?
Co zamiast ciągłego mówienia Zamiast „nie”...
Nie rusz tego, nie wchodź na stół, nie rzucaj jedzeniem, nie wylewaj soku... Tego NIE dziecko słyszy tak dużo, że zupełnie traci ono swoją wartość. Warto przemyśleć sposób zwracania się do dziecka i zamiast wszechobecnego „nie” stosować inne słowa, które pokazują, co dziecko może zrobić i używać zamiast: nie wchodź – zejdź, nie rzucaj – połóż chleb na talerzu.
reklama
Czasem też przydaje się „stop” - słowo, które ma pokazać dziecku, że teraz trzeba się zatrzymać. Użycie tego słowa może być też sygnałem ostrzegawczym dla rodzica: nie panujemy nad sytuacją, więc zatrzymujemy się tu i teraz, bierzemy dziecko na ręce, wychodzimy z nim do innego pomieszczenia, dajemy sobie chwilę na uspokojenie się i dopiero wracamy do problemu. Po wzięciu głębokiego oddechu przeważnie staje się on ciut mniejszy niż jeszcze przed chwilą.
Jak stosować zasady i konsekwencje
Warto wybrać kilka (2-3, nie więcej!) zasad, które będą obowiązywać od tej chwili (gdy uda się dziecko przyzwyczaić do ich przestrzegania, będzie można je zastąpić kolejnymi). Oczywiście zasady te zależeć będą od wieku dziecka i tego jak zachowuje się w czasie posiłku.
Nie przestrzeganie wybranych zasad oznacza koniec posiłku (rzecz jasna dziecku należy wcześniej je przypomnieć i ostrzec, co się stanie, gdy reguła nie będzie przestrzegana, gdyż maluch nie do końca rozumie jeszcze konsekwencje swoich czynów).
Zasady mogą być następujące:
reklama
- w czasie posiłku siedzimy na krześle,
- jedzenie ma być na talerzach,
- śliniaczek ma być zawiązany na szyi,
- jedzenie nie służy do zabawy,
- jemy sztućcami, a nie rękami,
- nie mlaszczemy,
- nie puszczamy bąbelków rurką do picia,
- itd.
Samodzielność kluczem do dobrych manier?
Już półroczne dziecko próbuje jeść samo, na początek chrupka, jabłko czy ciasteczko. Pozwalanie na tę samodzielność zachęca do zdobywania nowych umiejętności. Z każdym podejściem dziecko chętniej i pewniej sięga po to, co na stole.
Półtoraroczne dziecko może nauczyć się pić ze zwykłego kubka, a dwulatek swobodnie używa łyżki i widelca, choć czasem trzeba go jeszcze dokarmić. Natomiast trzylatek powinien jeść bez pomocy innych. Jeżeli ma taką możliwość – skupi się na nabieraniu jedzenia i transportowaniu go do buzi i aż do nasycenia głodu będzie spokojnie siedzieć przy stole.
Jeżeli w tym wieku nadal jest karmione przez opiekunów, wówczas niepożądane zachowania będą pojawiać się częściej – dziecko ma na to czas, ale też i powód do okazywania swojego niezadowolenia, bo potrzeba bycia samodzielnym jest u dzieci ogromna.
Dziecko będzie grzeczniejsze w czasie posiłku, jeśli wcześniej pozwoli mu się wyładować nadmiar swojej energii na czymś pożytecznym, dlatego już dwulatka można poprosić o zaniesienie do stołu sztućców czy talerzy (oczywiście takich codziennych, nie zabytkowej porcelany). Malucha można też angażować w przygotowanie posiłków: potarganie sałaty, wymieszanie jej czy polanie sosem.
reklama
Jedzenie w spokoju
Dzieci nadruchliwe i nadaktywne często maja trudności z radzeniem sobie z nadmiarem bodźców – dopóki ich układ nerwowy nie dojrzeje, trzeba dbać o to, aby przed posiłkiem je wyciszyć: odpowiednio wcześniej wyłączyć telewizor (absolutnie nie powinien on towarzyszyć posiłkom), przytulić, jeśli czas pozwala, to coś przeczytać lub opowiedzieć.
Uspokajająco wpływają też rytuały: wspólne mycie rąk przed posiłkiem, zajmowanie miejsca, ale też stała pora posiłków, najlepiej zjadanych bez pośpiechu, przy stole, przez wszystkich członków rodziny. Pora posiłku powinna być miłym spotkaniem kochających się osób, a nie czasem, kiedy rodzice dziecko krytykują, pouczają i w ogóle nadmiernie się na nim koncentrują.
Joanna Górnisiewicz