Buty, kapcie, buciki... dobieramy dziecku obuwie
Na szczęście nie jest to element garderoby, który trzeba kupić dla noworodka, bo pewnie wielu rodziców kompletnie by się załamało, bowiem kupienie butów to prawdziwe wyzwanie: w sklepach jest mnóstwo modeli i wzorów, firmy prześcigają się w reklamowaniu swoich „najlepszych” rozwiązań technologicznych, lekarze straszą płaskostopiem i wadami postawy, a rodzic ma tylko określoną ilość pieniędzy w portfelu. Jak pogodzić to wszystko, aby kupić buty odpowiednie, zdrowe, a przy tym ładne i niedrogie...? Przyda się przy tym kilka zasad, które pomogą w doborze odpowiedniego obuwia zarówno dla malucha, jak i starszego dziecka.
Po co te buty właściwie?
Zanim ruszycie do sklepu, musisz się zastanowić nad funkcją, jaką mają te konkretnie buciki pełnić: czy będą to buty do chodzenia na co dzień? Od święta (do stroju wizytowego)? Na wycieczki do lasu i w góry? Do biegania po domu? Uprawiania sportu? Letnie czy zimowe?
Pamiętaj przy tym, że buty powinny przede wszystkim stopie nie szkodzić, lecz wspierać ją w naturalnym funkcjonowaniu, a zatem powinny stabilizować stopę, jednocześnie nie ograniczając jej naturalnych ruchów.
Dobre początki, czyli pierwsze buciki
Pierwsze kroki maluszek może stawiać boso, pod warunkiem, że są ku temu odpowiednie warunki. Po domu wystarczą specjalne antypoślizgowe skarpetki, ale but ma przecież przede wszystkim chronić stopę przed warunkami zewnętrznymi, jeśli więc pora roku nie sprzyja, małe stopy trzeba obuć. Buciki dla dzieci uczących się chodzić powinny:
- raczej być trzewikami,
- sięgać nieco powyżej kostki,
- mieć elastyczną i zapobiegająca ślizganiu się podeszwę,
- stabilizować piętę,
- mieć szeroki i wysoki nosek, aby dziecko mogło swobodnie poruszać palcami,
- nie powinny mieć obcasa ani żadnej wkładki ortopedycznej (o ile nie jest to zalecenie lekarza).
Dla sprawnie biegających nóżek
Dziecku chodzącemu sprawnie możemy już kupić półbuty lub sandały, powinny one jednak nadal:
- mieć sztywny zapiętek, który uniemożliwi poruszanie się pięty na boki. Trzymanie pięty we właściwym położeniu wymusza prawidłowe ustawienie całej stopy. Dobrze dobrane zapiętki zapobiegają szpotawości czy koślawości stóp.
- obejmować stopę w okolicy śródstopia, ale tak, aby zarazem nie uciskały grzbietu stopy. Najlepiej sprawdzą się tu buty sznurowane, gdyż lepiej dopasowują się do stopy i mocniej trzymają. Jeśli decydujmy się na zakup bucików z rzepami, to zwróćmy uwagę na to, że powinny to być 2-3 rzepy, a nie jeden ozdobny paseczek, który nie zapewni dobrego ułożenia stopy.
- mieć elastyczną podeszwę. Nie może być ona zbyt miękka, gdyż ważne jest lekkie usztywnienie stopy pomiędzy obcasem a śródstopiem, przy jednoczesnym zginaniu się na linii palców. Dobra podeszwa powinna być sprężysta (aby amortyzować), przeciwpoślizgowa i izolująca przed zimnem.
- mieć odpowiednio wysoką cholewkę. Najlepsza wysokość to taka, która sięga trochę ponad kostkę. Stabilizuje wówczas staw skokowy, a nie obciera ani nie uciska. Buty z wyższą cholewką zalecane są do chodzenia po wyjątkowo nierównym terenie i w takie się trzeba zaopatrzyć planując wycieczkę w góry.
- być lekkie. Zbyt ciężkie buty utrudniają chodzenie i sprawiają, że dziecko ciągnie nogi, stawia je koślawo lub nierówno.
- mieć szeroki i niewysoki obcas. Zbyt wysoki obcas (powyżej 1,5cm) powoduje zjeżdżanie stopy do przodu i ucisk na palce, wówczas dziecko odruchowo je podwija.
- być wykonane z przewiewnych i naturalnych materiałów umożliwiających „oddychanie” stopy.
reklama
Rozmiar ma znaczenie
Jeśli chodzi o buty, to jest to pewna oczywistość, nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę z tego, jak ważny jest odpowiedni dobór buta. Dobrze dopasowane butki są o 1-1,5 centymetr dłuższe od stopy dziecka. Nie mogą być zbyt małe, bo to deformuje stopę ani zbyt duże, bo są wówczas za luźne i za ciężkie. Pod uwagę musimy brać też wszystkie wymienione wyżej zalecenia.
Stopa dziecka początkowo rośnie około pół numeru na 3 miesiące, co oznacza, że co właśnie tyle powinniśmy zmienić buty dziecka. Po 3 roku życia ten wzrost się nieco spowalnia, wówczas buty trzeba kupić co 4-6 miesięcy.
Mierzymy, wybieramy, kupujemy
Kiedy już wybraliśmy odpowiedni rodzaj buta, odrzuciliśmy te, które na pierwszy rzut oka nie spełniają stawianych im wymagań, możemy przystąpić do mierzenia. Najprościej wyjąć wkładkę i przyłożyć ją do stopy dziecka, wówczas widać wyraźnie, czy stopa będzie miała odpowiednio dużo miejsca. Jeśli tego nie da się zrobić, wówczas przyda się patyczek przycięty na odpowiednią długość, jednak nie zastąpi on mierzenia buta na stopie malucha! Można też jeszcze w domu obrysować stopę dziecka na sztywnej tekturce i wyciąć ją, a w sklepie pierwszego pomiaru dokonywać nią.
Buty zawsze mierzymy na stojąco, ponieważ stopa obciążona jest troszkę bardzie wydłużona.
But nie może być wkładany na siłę. Należy go rozsznurować lub rozpiąć tak daleko (a on powinien być uszyty tak, aby się dało), żeby włożenie stopy dziecka nie wymagało przesadnego nacisku z góry. Żadne wciskanie, wkręcanie stopy, naciskanie kolana i tym podobne manipulacje nie wchodzą w rachubę! Jest to niezdrowe dla stawów, a poza tym wyobraź sobie takie zabiegi kilka razy dziennie... Kiedy dziecko włoży but, a my wciąż mamy wątpliwości, można się posłużyć taką sztuczką: stojące dziecko przesuwa stopy tak, aby palcami lekko dotykać noska, wtedy za piętą powinno być tyle miejsca, aby rodzic swobodnie mógł tam włożyć palec. Jeśli się nie da tego zrobić, to znaczy, że buty są za ciasne.
Dla małych dzieci, które chętnie ściągają buty, lepiej wybierzmy obuwie sznurowane, podwójna kokardka raczej uniemożliwi samowolne pozbycie się obuwia. Dla przedszkolaka, który nierzadko musi sam się ubrać, lepsze są buty na rzepy lub specjalne sprężynkowate sznurówki, których nie trzeba wiązać.
reklama
Jeśli nasz maluch jest bardzo niecierpliwy lub akurat jest w okresie buntu, uprośćmy zakupy do minimum i rozłóżmy na dwa etapy:
- przygotujmy patyczek przycięty na długość stopy dziecka (niestety rozmiary różnych firm nie są sobie równe i nawet jeśli znamy przybliżony rozmiar buta, to wiedza ta w praktyce może się okazać niezbyt przydatna),
- wybierzmy kilka modeli, sprawdźmy ich rozmiar, dopytajmy sprzedawcę o ich dostępność,
- obejrzyjmy wybrane buty pod kątem jakości wykonania, elastyczności, miękkości,
- dopiero wtedy zabierajmy dziecko na zakupy, dzięki przygotowaniom będą one znacznie prostsze.
Przed zapłaceniem przyjrzyjmy się jeszcze raz krytycznie wybranym butom, włóżmy rękę do środka i sprawdźmy, czy nie ma tam zmarszczek, zagięć, nierówności, które mogłyby potem ugniatać stopę dziecka.
Używanym butom mówimy „nie!”
I na koniec ostatnia uwaga: choć buty używane mogą się wydawać tańszą alternatywą dla tych kupowanych w sklepie, to jest to oszczędność pozorna. Buty dostosowują się swym kształtem do nóg noszącego, wkładka się wygniata, zapiętek koślawi. Dając dziecku buty używane, narażamy je na to, że przejmie wady poprzedniego właściciela. Wydatki, jakie trzeba będzie ponieść później na skorygowanie wady będą znacznie wyższe niż koszt nowych butów, nie warto więc w taki sposób oszczędzać.
Joanna Górnisiewicz