reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październik 2012

Ale na zmniejszenie etatu pracodawca może się nie zgodzić, prawda? Świetny pomysł z tym zmniejszeniem etatu, powiem więcej mi pasowało by to idealnie ale obawiam się, że mogą się na to nie zgodzić. :-(
Pesca, w przypadku świeżo upieczonej mamusi;-) pracodawca nie może się nie zgodzić:
Art. 1867. § 1. Pracownik uprawniony do urlopu wychowawczego może złożyć pracodawcy
pisemny wniosek o obniżenie jego wymiaru czasu pracy do wymiaru nie niższego niż połowa
pełnego wymiaru czasu pracy w okresie, w którym mógłby korzystać z takiego urlopu.
Pracodawca jest obowiązany uwzględnić wniosek pracownika.
§ 2. Wniosek, o którym mowa w § 1, składa się na dwa tygodnie przed rozpoczęciem
wykonywania pracy w obniżonym wymiarze czasu pracy. Jeżeli wniosek został złożony
bez zachowania terminu, pracodawca obniża wymiar czasu pracy nie później niż z dniem upływu
dwóch tygodni od dnia złożenia wniosku.

Potwierdzili mi to również w inspekcji pracy, albo korzystasz z wychowawczego, albo zmniejszasz etat - oba wyjścia są dla nas, mam bezpieczne:-)
Polecam poczytać kodeks pracy: DZIAŁ ÓSMY UPRAWNIENIA PRACOWNIKÓW ZWIĄZANE Z RODZICIELSTWEM, a w razie wątpliwości dzwonić do inspekcji:-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ciekawe jakby to u mnie w pracy było...bo raczej ciężko byłoby pracować na pół etatu-system pracy zadaniowy, pełny etat. Wiem, że mamy karmiące zawsze kończyły pracę godzinę wcześniej. Zresztą szczerze mówiąc to ja bym chciała jak najdłużej być z maluszkiem w domu, nie wyobrażam sobie wysłać małego do żłobka...no zobaczymy jaka będzie sytuacja. Póki co macierzyński mam do kwietnia i jeszcze trochę zaległego urlopu do wykorzystania.
 
Elutka, no my zdecydowaliśmy się na żłobek... na niańkę nie możemy sobie pozwolić, bo mamy nieposkromionego psiaka w domu, z którym w życiu by sobie kobita nie poradziła - my ledwo dajemy radę haha:-D. a żłobek sprawdzony, więc myślę, że będzie dobrze:-)
ja też mam macierzyński do kwietnia, a z urlopem zaległym, to pójdę do pracy jakoś w czerwcu; potem mężulek jeszcze 2 tyg. urlopu i w trakcie tych 2 tyg. będzie młodego posyłał do żłobka tak adaptacyjnie - zaczniemy od 1h na dzień i stopniowo będziemy wydłużać tam jego pobyt, co by się "przyzwyczaił":-)
a i jeszcze jedna rzecz - jeżeli np. któraś z was zdecydowałaby się zmniejszyć etat do 1/2, to wtedy traci 1h na karmienie, dlatego korzystniej jest zmniejszyć do 7/8 - jest płacone za 7 h, a wychodzi się do dzieciaczka po 6;-) nie kombinujesz nie żyjesz hahah:-D
 
Ja też mam dylemat. Razem z urlopami (zaległym i bieżącym) powinnam wrócić do pracy w czerwcu. A się będą zaczynać najfajniejsze miesiące letnie. Dodatkowo teraz młody ma skazę białkową, nie wiem jak będzie wyglądać rozszerzanie diety. Chciałabym z nim zostać co najmniej do ukończenia przez niego roku życia. Zobaczymy jak to wszystko będzie wyglądać :)
 
jejku troszkę mnie nie było..musiałam was nadrabiać:zawstydzona/y: u nas jakoś leci, mały po szczepieniu ok. tylko coś ostatnio budzi mi się z płaczem i bardzo odbija(nie wiem czemu) czasami mu się uleje, czasami jest to tylko bardzo głośne beknięcie..wczoraj zaliczyliśmy wizytę u lekarza, bo ja niestety pierwszy raz od kilku lat zachorowałam i mam zapalenie tchawicy(straszny kaszel i temp.39,3:-(), a mały zaczął pokasływać i 2 razy wymiotował, ale się okazało, że z nim jest wszystko ok-na szczęście.
my codziennie spacerujemy min. 1 lub 2 godz. tzn.ostatnio tatuś(bo ma przymusowy urlop w pracy:-()ja odpoczywam i się leczę. Filip fajnie śpi, bo zasypia sam po 21 i śpi czasami nawet do 8 rano(rzadko się zdarza, że budzi się wcześniej ok.6.30-7.00)z koleii w dzień ma 3 drzemki po 15 min. To wszystko zależy od dnia.
Z ubranek 56 przeskoczylismy jakimś szybkim cudem w 68 i to nawet dobrze, bo zauważyłam, że tych 62 nie miałam wcale dużo.
Dziewczyny mam taki mały problem i za bardzo nie wiem jak go ugryźć, a nie zapytałam lekarki jak bylismy na wizycie-otóż mój syn chce siadać. jak go tylko ktoś weźmie na ręce to nie lubi żadnej innej pozycji jak tylko siedzieć. dzisiaj chciałam sprawdzic czy to chodzi tylko o noszenie go na rękach i posadziłam go w rogu sofy na poduszce a on najszczęśliwszy pod słońcem..macie jakieś rady???
no i dzisiaj @ , a miałam nadzieję, że jeszcze nie teraz...
 
Ostatnia edycja:
panziorka mój Mateusz też chce siadać. Nie sadzam go samego, ale układam na sobie (na kolanach, na brzuchu). Kiedy mam mu zmieniać pieluchę to płacze, bo chce usiąść. Dodatkowo od trzech dni wstaje na nogi :) tzn. nie wystarcza mu podanie dwóch palców, aby usiadł. On dalej siłuje się, żeby wstać i wtedy jest najszczęśliwszy na świecie :) Wydaje mi się, że to od dziecka zależy. Jeśli jest silny i chce, to można mu na to (z umiarem) pozwolić. Na właściwe siadanie i stanie przyjdzie jeszcze czas :)
 
Pandziorka u mnie siadanie już się znudziło. Teraz najlepiej jest jak trzymam małą pod paszki a ona opiera się nogami o podłoże (tak jakby stoi ale nie całym ciężarem tylko podtrzymywana) Jak można się spodziewać nie jest to dla mnie łatwe - Laura waży prawie 7 kg, ręce tak bolą że spać nie mogę ale co zrobić, że rozpuściłam ją jak dziadowski bicz:-p;-)
 
u nas też mały chce być non stop w pozycji siedzącej, a gdy go chcę położyć to jest wielki krzyk, dopóki go znów nie posadzę. z pozycji pół siedzącej potrafi sam, bez niczyjej pomocy usiąść.
ogólnie strasznie marudny ostatnio jest, podejrzewam, że to przez te zęby. kupiliśmy nawet taki gryzaczek-smoczek ale on za nim nie przepada :). zastanawiam się nad kupieniem żelu Calgel bo tylko on jest chyba od 3 miesiąca. Może wiecie czy ten żel jest dobry?
 
My we wtorek byliśmy na szczepieniu. Tosiek nawet nie zapłakał i później też żadnych sensacji nie było. Za to mnie choróbsko kolejne dopadło i to na całego. kaszel, katar i temepratura do 39,5. Masakra jakaś. Mąż pojechał na szkolenie więc my przyjechaliśmy do moich rodziców i przynajmniej się wszyscy młodym zajmują (przede wszystkim moja siostra) bo ja nie mam nawet siły go podnieść.

Pani dr kazała po skończeniu 4 miesiąca wprowadzać jedzonko, więc za 3 tyg zaczynamy szaleć.

W kwesti zębów: Calgel skuteczny (sprawdziłam na sobie- kolejna 8ka obrała mnie sobie za cel ataku) ale ciężko z aplikacją bo młody go zjada. Coś się da nałożyć na ten gryzak smoczkowy i tylko tego nie da rady tak dokładnie zlizać więc się w dziąsło wchłąnia. Używamy też kropelek camilla czy jakos tak i też pomagają.
 
reklama
My jeszcze problemów ząbkowych nie mamy, ale wszystko przed nami..choć słyszałam, że dobra jest skórka od chlebka-babcina metoda:)
Nam wczoraj Pani dr po szczepieniu kazała pokazać się jeszcze jak mały skończy 4msc i będzie mówić o tym co tu można nowego wprowadzić z jedzonka.
Krzysio też już coraz mniej chętnie leży, woli siedzenie i husianie na kolankach u mamusi:) Dzisiaj chyba jedziemy po fotelik do karmienia-niech się przyzwyczaja:)
 
Do góry