Współżycie seksualne: kobiecy i męski punkt widzenia
Akt seksualny jest pewnego rodzaju tańcem płci, dialogiem, dzięki któremu możemy lepiej zrozumieć istniejące w każdym z nas pierwiastki męskie i żeńskie. Dla osób heteroseksualnych stanowi doskonałą okazję do tego, by choć częściowo doświadczyć sposobności uszanowania odmienności, szansy zajrzenia w świat znajdujący się po drugiej stronie lustra płci.
Często jednak, zamiast tych intrygujących możliwości to, czego doznajemy podczas erotycznych sytuacji, przypomina raczej przeciągnie liny czy bitwę na polu seksu.
reklama
Czego pragnę kobiety? A czego mężczyźni?
Mężczyźni chcą dostać seks od kobiet, a one stawiają zaciekły opór i robią wiele aby mężczyźni ich nie posiedli. Mężczyźni wpadają we wściekłość, widząc, że kobiety dysponują seksem i umyślnie im go odmawiają. Kobiety natomiast złoszczą się, bo czują, że są traktowane jak narzędzia służące jedynie do zaspokajania samczych popędów.
Stopniowo pogrążamy się w wyszukanych grach seksualnych, jawnych i potajemnych. Erotyka zamiast jawić się jako miłosny i osobliwy taniec, staje się areną powszechnej manipulacji. Najpierw dotkliwie odczuwamy otaczającą nas pustkę, potem przychodzi gniew, zagubienie, łzy. Zwracamy się przeciwko naszemu popędowi, jakby to on był wszystkiemu winien.
Spora część owego zagubienia i bólu ma swoje źródło w różnicach dotyczących wychowania mężczyzn i kobiet w obszarze ich seksualności. Niemal od samych narodzin dorośli inaczej odnoszą się do ciała chłopców i ciała dziewczynek. Chłopców rzadziej się przytula czy obdarza pieszczotami, uczy się ich, że nie powinni okazywać uczuć, ponieważ uczuciowość jest domeną kobiet.
Męska tożsamość tworzy się poprzez odrzucenie dominującej postaci matki. Kiedy chłopcy nie proszą o przytulenie i pocieszenie, gdy odrzucają chęć bycia pogłaskanym, upewnia się ich, że postępują właściwie. W związku z tym typowym modelem postępowania staje się model, gdzie męską sprawą jest pragnienie seksu. Jedynie poprzez seks mężczyzna może zaspokoić tłumione pragnienia bycia dotykanym, pocieszanym, pieszczonym, tylko w tej dziedzinie może pozwolić sobie na intymność i łagodność.
Tymczasem dziewczynki uczy się, że seks jest ich wrogiem, potworem w skórze mężczyzny, którego musza się nauczyć okiełznać. Seks zawiera w sobie także niebezpieczeństwo zajścia w ciążę oraz zagrożenie zniszczenia własnej pozycji w społeczeństwie porządnych dziewczynek. Czerpanie rozkoszy z seksu jest dopuszczalne tylko wtedy, gdy wiąże się on z wyrażaniem miłości, natomiast seks motywowany czystym pożądaniem nie przystoi przyzwoitej kobiecie.
Różnice w podejściu do seksualności maja też podłoże biologiczne. Tutaj znamienny jest okres dojrzewania (ok. 10-18 rok życia), kiedy u dziewcząt i chłopców budzi się podniecenie seksualne i gotowość do zaspokojenia go oraz do stworzenia bliskiej więzi z inną osobą. Na początku dążenia te nie łączą się ze sobą, odbierane są często jako sprzeczne. Ten rozdźwięk miedzy uczuciowością (czułość, miłość, troska) a podnieceniem i pożądaniem nazywamy dezintegracją seksualną (Beisert, 2004).
Dziewczynki na początku okresu dojrzewania rzadko uświadamiają sobie swoje pragnienia seksualne. Rozwijająca się seksualność doświadczana jest jako pragnienie więzi uczuciowej, zaś na zewnątrz objawia się jako dążenie do bliskości emocjonalnej, rzadziej w postaci podniecenia seksualnego. Dorastająca dziewczyna poszukuje osoby, którą mogłaby obdarzyć czułością i zaufaniem i która mogłaby te uczucia odwzajemnić. Jednocześnie uczucia te najczęściej pozbawione są pożądania seksualnego.
Dezintegracja seksualna początkowej fazy okresu dorastania wyraża się jako demonstracyjne zaprzeczanie i eliminowanie seksualności. Z czasem dziewczynka poznaje swoje ciało, poszerza wiedzę o zmianach. Zaczynają się pierwsze związki z chłopcami, gdzie pojawia się coraz więcej zachowań seksualnych. Zamiast zaprzeczania seksualności pojawia się świadomość stanów podniecenia i ich akceptacja. Zamiast idealizowania zachowań aseksualnych następuje stopniowa akceptacja złożonej natury potrzeb seksualnych.
U chłopców jest odwrotnie. Początkowa faza okresu dojrzewania jest zdominowana przez różnego rodzaju zachowania seksualne: masturbacja, oglądanie i porównywanie między sobą narządów płciowych, podglądanie innych, oglądanie filmów czy gazet o treści erotycznej czy pornograficznej, zaczepianie dziewcząt w celu kontaktu fizycznego, zrywanie z nich ubrań czy nawet kradzież ich bielizny.
Można powiedzieć, że postępują tak, jakby cały świat miał dla nich znaczenie seksualne. Wchodząc w relacje z dziewczętami często widoczna jest dezintegracja uczuciowa i seksualna. Chłopcy poszukują takich partnerek, które również pragną kontaktów seksualnych lub godzą się na nie i jedynie to kryterium decyduje o stworzeniu związku w tym okresie. Jednocześnie rodzące się pragnienie czułości i miłości powoduje poszukiwanie obiektów, które na te uczucia zasługują. Dla niektórych chłopców objawia się to funkcjonowaniem w dwóch związkach jednocześnie: w związku, w którym dochodzi do kontaktu seksualnego i który z tego powodu jest prze niego dewaluowany, i w związku, w którym o takich kontaktach nie ma mowy, a aseksualna partnerka ulega idealizacji.
Integracja tych dwóch aspektów seksualności, czyli kontaktów fizycznych i uczuciowości, w miarę rozwoju i zdobywania doświadczeń będzie przejawiać się jako zwiększająca się świadomość własnych pragnień seksualnych, jako ich akceptacja oraz jako zdolność do podejmowania dojrzałej decyzji, z kim i kiedy nastąpi ich realizacja. Integracja dokonująca się u progu dorosłości polega na traktowaniu bliskości fizycznej i emocjonalnej jako całości zbudowanej z różnych jakościowo i równoważnych elementów.
I tak chłopcy, a potem mężczyźni, próbują wydobyć od dziewcząt i kobiet wszystko, co wtłoczyli w ramy seksu, podczas gdy kobiety zredukowały seksualne pożądania do romantycznych pieszczot. Konsekwencją tego jest odczuwane przez mężczyzn wrażenie odtrącenia, co wywołuje u nich wściekłość, u kobiet natomiast charakterystyczne jest poczucie bycia ofiarą, co wyrażają w złości. Wszyscy czujemy się pokrzywdzeni i gdzieś po drodze gubimy to, co najprzyjemniejsze w zbliżeniu fizycznym, czyli rozkosz, uzdrawianie, poczucie intymności i spełnienia.
Analizując potrzeby seksualne kobiet i mężczyzn należy zwrócić uwagę, iż są one ściśle powiązane z całym systemem potrzeb psychicznych i biologicznych. Realizacja potrzeb seksualnych może w związku z tym wynikać z różnych motywacji. Współżycie może służyć „zdrowiu”, rozładowywaniu napięcia seksualnego, zaspokajaniu potrzeby przyjemności.
Może też wynikać z potrzeby przeciwdziałania samotności, służy „sprawdzeniu się” i afirmacji swej męskości-kobiecości. Motywacja najbardziej dojrzała natomiast oznacza pragnienie kontaktu z drugim człowiekiem, pragnienie przeżycia samego siebie, przekroczenia siebie. Zarysowuje się relacja Ja-świat i to ona stanowi najgłębszą sferę potrzeb seksualnych, to pragnienie wyjścia poza siebie, uzupełnienia, włączenia w nurt życia, świata, pokoleń (Lew-Starowicz, 2006).
Tego typu rozumowanie nie oznacza potrzeby eliminowania pozostałych motywacji, są one zrozumiałe, istotne ale nie najważniejsze, jednak przesunięcie na nie akcentu oznacza uprzedmiotowienie współżycia i drugiego człowieka.
Ewa Krawczyńska
psycholog - seksuolog