ja lubie planowac obiady na caly tydzien, raz na miesiac dwa kupuje za 200-300 zl miesa, dziele i mroze, lubie miec zapas, po prostu lubie, lubie miec zapas proszku czy plynu do plukania, ale na bierzaco u nas zele pod prysznic ida szybko, ja lubie piane
czy szampony, odzywki, wiadomo pieluchy i chusteczki synka ciagna, bo tego duzo idzie, zima idzie wiecej na ogrzewane, bo gaze, grzejemy i na tym gazie wode grzejemy i gotujemy, paliwo ciagnie, wiadomo, ale ja odkladam, musze, lubie po prostu miec kase schowana, swiadomosc, ze ją mam daje mi spac spoojnie...A i tez moj Tomek teraz zarabia okolo 1000 wiecej niz zarabial jak sie Nataniel urodzil wiec tez inaczej kasa rzadze, macierzynski sie skonczyl po roku i tez trzeba bylo juz inaczej rozkladac wydatki