Cześć. Mam na imię Magda, mam 26 lat. O dziecko staramy się z mężem od 14 miesięcy. Mąż jest po operacji usunięcia żylaków powrózka nasiennego. U mnie niedoczynność tarczycy (ustabilizowana na poziomie 1-1.3), podejrzenie pcos i insulinooporności. W poniedziałek 26.11 byłam u gina zlecił zrobienie FSH, LH, glukozę i insulinę między 3 a 5 dniem cyklu. I kazał kupić inofolic combi.
Przechodząc do sedna od kilku dni kłuje mnie podbrzusze (raz z prawej strony, raz z lewej, czasami po srodku), w środę miałam gorączkę 38st, mdliło mnie (myslalam że jelitowka mnie bierze jednak nie). Piersi mnie nie bolą, może są pełniejsze ale nie twarde. Jestem senna popołudniami. Wczoraj jednorazowe plamienie brązowe. Okres powinnam dostać w niedzielę (2.12) i wtedy będę testować. Myślicie, że się udało ? Tak panicznie boję się zobaczyć znowu jedna kreskę na teście :'(