To ja rządzę - jak dzieci przejmują kontrolę i co z tego wynika
Mały Andrzejek krzyczy, że nie będzie jadł kaszki swoją plastikową łyżeczką, tylko tamtą, dużą i zwykłą. Duży Andrzej wychodzi na parapet okna, bo mama nie chce mu kupić gry komputerowej. Mała Zosia żąda, by mama zaparkowała samochód nie tutaj, a tam, koło drzewa. Duża Zofia za przygotowanie się do klasówki każe rodzicom płacić coraz wyższe kwoty.
Wydaje się, że zachcianki małych dzieci – małe, nieszkodliwe, czasem zabawne, często absurdalne – warto spełnić. To mała cena za uśmiech dziecka czy święty spokój. Tkwi w nich jednak pewien haczyk. Ustępowanie dzieciom na każdym kroku może stać się początkiem procesu kreowania małego tyrana.
- Spełniając każdą zachciankę dziecka, nie stosując reguł życia, podporządkowujemy się dziecku i jego „widzimisię”, zaburzamy jego poczucie bezpieczeństwa, tworzymy nienaturalny i nieprawidłowy układ relacji: rodzic - dziecko.
- Dziecko nie zawsze chce wszystkiego, o co prosi. Jeśli ma spełnione wszystkie zachcianki, zaczyna się nudzić i... zniechęcać.
- Dziecko powinno mieć wyznaczone granice - jasne zasady co mu wolno, a czego nie.
- Żądania, nie wypełnianie poleceń, krnąbrne zachowanie – a u jego podstaw... próba sił i badanie granic „ile mi wolno”, „na ile mogę sobie pozwolić”.
- Bezradność rodziców potęguje frustrację dziecka, a jeśli mama czy tata próbują przerwać to "błędne koło", wtedy dochodzi do scen buntu i agresji.
- Jeśli dojdzie do sytuacji, że dom podporządkowany jest małemu tyranowi: to on ustala plan dnia, reguły życia – dziecko wbrew pozorom (wydawać by się mogło, że jest zadowolone, że wszystko jest tak, jako on chce) czuje się zagubione. Jego poczucie bezpieczeństwa jest zachwiane, budzi się w nim lęk i... złość. Jak to? Ono tylko testowało rodziców, nie chce przejmować ich ról - chce być po prostu dzieckiem, a mama i tata mają być dla niego oparciem!
reklama
Co robić, kiedy dziecko przejmuje kontrolę i zaczyna rządzić?
- Pamiętać, że aby wymóc na dziecku odpowiednie zachowanie, rodzice muszą mieć autorytet w oczach dziecka - być konsekwentnym, mądrym i godnym zaufania.
- Reagować na karygodne zachowanie. Nie udawać, że się nie widzi i nie słyszy.
- Nie spełniać wszystkich bądź absurdalnych zachcianek dla świętego spokoju, choćby były naprawdę niekłopotliwe.
- Nie bać się mówić „nie”.
- Rozpieszczać, ale nie rozpuszczać - dziecko nie oczekuje całkowitej swobody i braku jakichkolwiek zasad czy ograniczeń. Przeciwnie - potrzebuje jasno określonych norm oraz konsekwentnego ich przestrzegania.
- Jeśli dziecko terroryzuje cię: „nie kupisz mi, bo mnie nie kochasz”, odpowiedzieć „nie, nie kupię ci, bo cię kocham” .
- Skupić się na przywróceniu równowagi w rodzinie i prawidłowej relacji rodzic-dziecko. Dziecko ma być dzieckiem, nie osobą na stanowisku kierowniczym.
- Kochać mądrze - zbyt rygorystyczna postawa wychowawcza sprowadza się do tresury i tłumi spontaniczny rozwój dziecka, natomiast wychowanie bezstresowe w konsekwencji godzi w poczucie bezpieczeństwa malucha.
- Rozmawiać, przytulać - jeśli dziecko czuje się kochane, wszelkie zakazy rodziców, nawet gdy wywołają krótkotrwały bunt, zostaną przez nie zaakceptowane.
- W miarę dorastania obarczać dzieci obowiązkami domowymi.
- Interesować się, co dzieci czytają, co oglądają i w co grają.
- Rozmawiać, tłumaczyć.
Jeśli sytuacja poważnie wymknęła się spod kontroli – najlepiej skontaktować się ze specjalistą, psychologiem.