Mowa a śpiew

Mowa a śpiew

Czy śpiew jest przedłużeniem mowy? Jeśli określenie mowa odniesiemy do mowy „świadomej”, odpowiedź brzmi tak. Niektórzy specjaliści traktują głos ludzki jako instrument muzyczny, na którym można grać różną stylistycznie muzykę.

Wprawdzie mowa i śpiew to akustycznie inne zjawiska, bowiem w mowie formanty (pasma częstotliwości, uwypuklone w barwie dźwięku) układają się inaczej i decydują nie o walorach estetycznych głosu, lecz stanowią o samogłoskach i spółgłoskach dźwięcznych, ale prawa rządzące wytwarzaniem dźwięku są tu identyczne.

Co łączy mowę ze śpiewem?

Oddech, przepona, krtań, komory rezonujące , narządy artykulacyjne, parametry akustyczne... Jednak w mówieniu czynnik artykulacyjny jest ważniejszy od fonacyjnego. Wymawiać można szeptem, śpiewać już nie. Nie można mówić bez głosu, a z kolei sam głos nie wystarczy, by mieć poprawną dykcję. Wielu wokalistów zajmujących się emisją głosu uważa, że ćwiczenia fonacyjne wraz z artykulacyjnymi są podstawą bezbłędnej dykcji, bowiem istnieje dość duża zależność dykcji od postawionego głosu oraz artykulacji od rodzaju jej kształtowania. Nie zdarza się, by ktoś, kto poprawnie śpiewa, miał problem z mową.

Odwrotnie – czasami tak. Śpiew, w którym dochodzi do zespolenia słowa z muzyką, z łatwością trafia do ucha słuchacza, a dzięki linii melodycznej wpływa na wydobycie tekstu i sprawia przyjemność nie tylko melomanom.

reklama

Dzieci śpiewają

Dziecko uczy się mówić w sposób „całościowy”, wsłuchując się w to, co mówią do niego opiekujące się nim osoby. Sprawnie posługuje się językiem mimo tego, że nikt go przecież nie uczył ani poszczególnych głosek, ani gramatyki. Nie inaczej jest z muzyką.

Według Edwina Gordona (znanego amerykańskiego naukowca, specjalizującego się w psychologii muzyki, autora wielu książek, wykładowcy i muzyka jazzowego; twórcy innowacyjnej, bazującej na licznych badaniach empirycznych, koncepcji edukacji muzycznej), nauka śpiewu winna przebiegać właśnie tak, jak nauka mowy, dzięki czemu wpływa na ogólny rozwój dziecka.

Od jakiego wieku można uczyć się śpiewać?

Wydaje się, że śpiewanie przez dzieci nie powinno budzić kontrowersji, jednak powinno być prowadzone racjonalnie, by w pełni i w sposób naturalny podtrzymywać poprawne nawyki głosowe. Śpiewanie rozwija aparat głosowy, przyczynia się też do rozwoju emocjonalnego i fizycznego dziecka. Wzmacnia aparat głosowy, rozwija klatkę piersiową, dotlenia organizm, a przy okazji, wyzwalając naturalną potrzebę ekspresji, wpływa dodatnio na system nerwowy i psychikę.

Warto dodać, że zapewniając dziecku możliwość „osłuchania się” z różnorodnymi formami muzyki pomagamy obudzić w nim muzyczną wrażliwość na długo przed tradycyjną, szkolną nauką nutek.

Wielu naukowców  podkreśla również, że śpiew pomaga w rozwoju umiejętności czytania i dlatego szkoły nie powinny zaniedbywać czy lekceważyć lekcji muzyki.

reklama

Śpiew przywraca mowę!

Śpiew przyczynia się do prawidłowego funkcjonowania i regeneracji mózgu - tak twierdzą amerykańscy naukowcy. Dzięki specjalnym technikom wokalnym chorzy, którzy stracili mowę w wyniku udaru, szybciej odzyskują tę umiejętność. W czasie terapii, na podstawie otrzymywanych systematycznie skanów wykazano, że włókna nerwowe w prawej stronie mózgu, w centrum śpiewu, zaczęły rosnąć, mnożyć się i grubieć.

W efekcie śpiew powodował, iż nerwy te stały się większe, w porównaniu do tego samego regionu w mózgach osób poddawanych konwencjonalnej terapii mowy! Terapeutka Andrea Norton mówi, iż „w terapii śpiewem chodzi o to, żeby wszystko spowolnić. Jest to kwestia podstawowa, ponieważ prawa, śpiewająca strona mózgu, jest zmuszana do mówienia. Strefa ta jest dobra w melodii i strojeniu, ale nie jest ona tak szybka jak lewa strona mózgu, odpowiadająca za mowę.

Chodzi tutaj o ośrodek Broka. Nie jest ona również tak dobra w rytmicznych składnikach mowy. Dlatego trzeba też przyzwyczaić tę strefę do rytmów mowy i zaangażować nerwy motoryczne potrzebne do wytwarzania słów w ustach i w gardle”.

Ptasie trele a ludzka mowa

Według naukowców ludzka mowa powstała ze śpiewu ptaków. Przez długi czas uważano, że nasi skrzydlaci przyjaciele potrafią jedynie umiejętnie powtarzać dźwięki. Badania wykazały co innego - zarówno za nasze zdolności lingwistyczne, jak i za ptasie trele odpowiadają te same geny. Popisy wokalne ptaków są równie skomplikowane jak nasz język i powstają w podobny sposób.

Stwierdzono to porównując próbki tkanki mózgowej człowieka oraz kilku gatunków ptaków śpiewających: słowików, kolibrów i papug. Uczeni ustalili, że „u ptaków i u ludzi szczególną aktywność wykazuje 80 genów, które pracują w dwóch grupach. Pierwszych 40 genów aktywuje rejony mózgu, które odpowiadają za zdolność do naśladownictwa (…). Następne 40 zawiaduje, zarówno u ludzi jak i ptaków śpiewających, rejonami mózgu odpowiedzialnymi za mowę oraz śpiewanie i znajduje się w korze ruchowej, która odpowiada za ruch mięśni krtani. Właśnie w niej rodzą się dźwięki” (profesor Jarvis dla „Science News”). Dzięki tym genom zyskaliśmy nie tylko zdolności lingwistyczne, lecz także wrażliwość muzyczną, której inne ssaki nie wykazują.

I to bynajmniej nie człowiek wynalazł całą gamę wzruszeń, jakich dostarcza słuchanie muzyki, lecz właśnie ptaki – dowodzą uczeni z Emory University. Słowiki, słuchając śpiewu innych przedstawicieli swojego gatunku, odczuwają takie same emocje jak homo sapiens wsłuchany w koncerty muzyki Bacha czy Mozarta!
Zaskakujące jest również to, iż nauka śpiewania u piskląt i mówienia u dzieci przebiega bardzo podobnie, a ptaki, tak jak niemowlęta, szybko „chwytają” słowa.

Obecnie wiadomo też, że nabywaniem umiejętności śpiewania, analogicznie do nauki mowy u ludzi, zawiaduje lewa półkula mózgu. Niektóre pisklęta, przykładem jest tu zeberka australijska, wkrótce po wykluciu nie potrafią śpiewać jak inne ptaki. Uczą się tego od rodziców, w tym przypadku ojców, podobnie jak dziecko uczy się mówienia słuchając najbliższych. Ponadto dźwięki wydawane przez młode pisklaki strukturą do złudzenia przypominają gaworzenie niemowlęcia.

Oczywiście różnice istnieją. Chodzi o sposób wydobywania dźwięków - u ptaków nieco inny niż u ludzi. U człowieka głoski powstają dzięki drganiom strun głosowych, umieszczonych w górnej części krtani. Natomiast u ptaków dźwięk wydobywa się w tak zwanej krtani dolnej, blisko miejsca, gdzie tchawica rozdziela się na dwa oskrzela. W dolnej krtani drgają membrany i one powodują  powstanie fal dźwiękowych, wzmacnianych potem w workach powietrznych w gardzieli.

Dlaczego wobec tego tak często bronimy się przed odkrywaniem własnego, niepowtarzalnego i naturalnego głosu?

Okazuje się, że ograniczają nas jedynie silne, subiektywne przekonania, mające niewiele wspólnego z rzeczywistością. W dodatku zarażamy tym brakiem wiary dzieci. Najwyższy czas odrzucić błędne mniemanie i wspólnie z naszymi pociechami zacząć eksperymentować, improwizować i bawić się dźwiękiem.

Anna Czajkowska

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: