Tortilla z mieszanką sałat, kurczakiem, papryką i serem chedar
Dzisiaj lunchbox prawie meksykański. Tortilla z mieszanką sałat, kurczakiem, papryką i serem chedar.
Mięso z piersi kurczaka wieczorem ugotowałam co sprawiło, że zostało soczyste. Rano je galopem obsmażyłam z przyprawą meksykańską. Ser chedar starłam. Przyznaję bez bicia, że na każdą tortillę posmarowałam odrobiną majonezu i dodałam parę kropli sosu jalapeno. Potem wrzuciłam sałatę, na nią położyłam kawałek papryki, kurczaka, posypałam serem. Zawinęłam i finito.
Do tego dzieci dostały kawałek pokrojonego awokado, pomidora (wyrzuciłam miąższ) i cebulki zielonej. Wszystko obficie skropiłam cytryną, co nie tylko nadało smak, ale również uchroniło awakado przed zmiana koloru na szaro-bury. (Awokado było zielone z pewnością od 7:30 do 13:30, bo potem dzieci je pożarły).
reklama
Na deser galaretka cytrynowa z malinami - produkt frustracji i pokazania środkowego palca muszkom owocówkom, które mi niszczą warzywa i owoce. Dzięki galaretce maliny przeżyły w świetnym stanie. Do szkoły dotarły ok i nie wypłynęły z lunchboxa (na wszelki wypadek dwie małe przegródki - sałatkową i malinkową - przykryłam dodatkowo folią spożywczą).