reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe mamy 2019

reklama
Dzięki Dziewczyny :-)

Ogólnie to tak, o 7 stawiliśmy się na IP, a tam kolejka do zabiegów, ale cierpliwie sobie siedzimy :-) Panie na IP całkiem miłe :-) zrobili mi KTG później badania, ogólnie o wszystkim informowali i mnie i Męża :-) jeden tylko koleś był głupi ale tam nieważne....
No i o 11 weszłam na salę, caaała się trzęsłam ze strachu...
Zrobili wkłucie w kręgosłup, nie bolało, ale było nieprzyjemne... iiii znieczulenie zaczęło działać- mega dziwne uczucie...
Ogólnie nie czułam nic, nawet tego szarpania przy wyciąganiu co niby miało być.... 15 min od wejścia na sale i już go wyciągneli :-)
kątem oka widziałam jak go tam ważą i Pani go położyła na chwilę przy twarzy.

Później jak mnie już zszyli to przewieźli nas na sale pooperacyjną, a że akurat nikogo na niej nie było to Mąż mógł być z nami caaały czas :-)
Panie zachwycone moim Mężem bo to On karmił i przewijał Małego (i one nie musiały :p)

Znieczulenie zeszło, dostałam masę kroplówek przeciwbólowych i
Ok 18.30 kazali mi wstać i tu nie ukrywam Booooooli....

Ale ogólnie opieka bardzo spoko, ze względu na to, że biorę leki, nie mogę karmić i nikt nie robi mi z tego powodu wyrzutów...

A Mały mój.... Aniooooołek :-)
Nawet jak nie śpi to nie płacze :-) jak go Mąż o 15 nakarmił to do kolejnego karmienia o 18 spał przytulony do mnie :-)
Jak się przebudzi, to patrzy sobie, nie ryczy... no jak miał pełną pieluchę to trochę pokrzyczał jak mu zmieniałam - pierwszy raz i dałam rade sama, na czuja ;-) jestem z siebie dumna :-)

No... i teraz go nakarmiłam i On śpi i ja bym też chciała, ale leże i patrze czy oddycha :-D

A Mąż poszedł świętować i jutro już niestety będzie mógł na niego patrzeć tylko za szybką... ale szybko minie :-)

Ja już poprosiłam o wyjęcie cewnika, żeby musieć wstawać do łazienki- boli i nie jest łatwo, ale wiem, że im więcej będę chodzić tym szybciej dojdę do siebie :-)

Pozdrawiamy cieplutko i trzymam teraz kciuki za Was! :-)
 
Dzięki Dziewczyny :-)

Ogólnie to tak, o 7 stawiliśmy się na IP, a tam kolejka do zabiegów, ale cierpliwie sobie siedzimy :-) Panie na IP całkiem miłe :-) zrobili mi KTG później badania, ogólnie o wszystkim informowali i mnie i Męża :-) jeden tylko koleś był głupi ale tam nieważne....
No i o 11 weszłam na salę, caaała się trzęsłam ze strachu...
Zrobili wkłucie w kręgosłup, nie bolało, ale było nieprzyjemne... iiii znieczulenie zaczęło działać- mega dziwne uczucie...
Ogólnie nie czułam nic, nawet tego szarpania przy wyciąganiu co niby miało być.... 15 min od wejścia na sale i już go wyciągneli :-)
kątem oka widziałam jak go tam ważą i Pani go położyła na chwilę przy twarzy.

Później jak mnie już zszyli to przewieźli nas na sale pooperacyjną, a że akurat nikogo na niej nie było to Mąż mógł być z nami caaały czas :-)
Panie zachwycone moim Mężem bo to On karmił i przewijał Małego (i one nie musiały :p)

Znieczulenie zeszło, dostałam masę kroplówek przeciwbólowych i
Ok 18.30 kazali mi wstać i tu nie ukrywam Booooooli....

Ale ogólnie opieka bardzo spoko, ze względu na to, że biorę leki, nie mogę karmić i nikt nie robi mi z tego powodu wyrzutów...

A Mały mój.... Aniooooołek :-)
Nawet jak nie śpi to nie płacze :-) jak go Mąż o 15 nakarmił to do kolejnego karmienia o 18 spał przytulony do mnie :-)
Jak się przebudzi, to patrzy sobie, nie ryczy... no jak miał pełną pieluchę to trochę pokrzyczał jak mu zmieniałam - pierwszy raz i dałam rade sama, na czuja ;-) jestem z siebie dumna :-)

No... i teraz go nakarmiłam i On śpi i ja bym też chciała, ale leże i patrze czy oddycha :-D

A Mąż poszedł świętować i jutro już niestety będzie mógł na niego patrzeć tylko za szybką... ale szybko minie :-)

Ja już poprosiłam o wyjęcie cewnika, żeby musieć wstawać do łazienki- boli i nie jest łatwo, ale wiem, że im więcej będę chodzić tym szybciej dojdę do siebie :-)

Pozdrawiamy cieplutko i trzymam teraz kciuki za Was! :-)
Jaaaa, ale superowo! :) Ja też już tak chcę!
Bardzo cieszę się z Twojego szczęścia :)
Trzymajcie się tam cieplutko i dawaj znać od czasu do czasu co tam u Was :)
 
Dzięki Dziewczyny :-)

Ogólnie to tak, o 7 stawiliśmy się na IP, a tam kolejka do zabiegów, ale cierpliwie sobie siedzimy :-) Panie na IP całkiem miłe :-) zrobili mi KTG później badania, ogólnie o wszystkim informowali i mnie i Męża :-) jeden tylko koleś był głupi ale tam nieważne....
No i o 11 weszłam na salę, caaała się trzęsłam ze strachu...
Zrobili wkłucie w kręgosłup, nie bolało, ale było nieprzyjemne... iiii znieczulenie zaczęło działać- mega dziwne uczucie...
Ogólnie nie czułam nic, nawet tego szarpania przy wyciąganiu co niby miało być.... 15 min od wejścia na sale i już go wyciągneli :-)
kątem oka widziałam jak go tam ważą i Pani go położyła na chwilę przy twarzy.

Później jak mnie już zszyli to przewieźli nas na sale pooperacyjną, a że akurat nikogo na niej nie było to Mąż mógł być z nami caaały czas :-)
Panie zachwycone moim Mężem bo to On karmił i przewijał Małego (i one nie musiały :p)

Znieczulenie zeszło, dostałam masę kroplówek przeciwbólowych i
Ok 18.30 kazali mi wstać i tu nie ukrywam Booooooli....

Ale ogólnie opieka bardzo spoko, ze względu na to, że biorę leki, nie mogę karmić i nikt nie robi mi z tego powodu wyrzutów...

A Mały mój.... Aniooooołek :-)
Nawet jak nie śpi to nie płacze :-) jak go Mąż o 15 nakarmił to do kolejnego karmienia o 18 spał przytulony do mnie :-)
Jak się przebudzi, to patrzy sobie, nie ryczy... no jak miał pełną pieluchę to trochę pokrzyczał jak mu zmieniałam - pierwszy raz i dałam rade sama, na czuja ;-) jestem z siebie dumna :-)

No... i teraz go nakarmiłam i On śpi i ja bym też chciała, ale leże i patrze czy oddycha :-D

A Mąż poszedł świętować i jutro już niestety będzie mógł na niego patrzeć tylko za szybką... ale szybko minie :-)

Ja już poprosiłam o wyjęcie cewnika, żeby musieć wstawać do łazienki- boli i nie jest łatwo, ale wiem, że im więcej będę chodzić tym szybciej dojdę do siebie :-)

Pozdrawiamy cieplutko i trzymam teraz kciuki za Was! :-)
Najważniejsze, że już po wszystkim i masz syneczka obok :)

Mnie wczoraj uprzedzili, że w niedzielę możemy czekać nawet 12h, bo rodzące będą miały pierwszeństwo. Nawet nie wiecie jak strasznie to boli, że ja nie rodzę... Dopiero zaczynam bycie matką, a już czuję się zła i niewydolna. :/
 
reklama
Najważniejsze, że już po wszystkim i masz syneczka obok :)

Mnie wczoraj uprzedzili, że w niedzielę możemy czekać nawet 12h, bo rodzące będą miały pierwszeństwo. Nawet nie wiecie jak strasznie to boli, że ja nie rodzę... Dopiero zaczynam bycie matką, a już czuję się zła i niewydolna. :/
Powiem Ci, że mnie też dopadają takie myśli... Że sobie nie poradzę, że jestem niedobrą matką i w ogóle... Eh.
 
Do góry