Hej dziewczyny! Na wstępie chcę pogratulować Wam wszystkim! Przybywam do Was ponieważ dzisiaj ujrzałam bladziutki pozytyw na teście.
Aż nie chce mi się w niego wierzyć, mieliśmy zacząć starania ponownie od czerwca najwcześniej... Póki co nie podskakuję z radości, w środę polecę na betę się przekonać czy to prawda. A coś o mnie... Niektóre z Was mnie znają, inne kojarzą.
Mam 21 lat, w 2015 roku miałam być również sierpniową mamą ale niestety to była ciąża pozamaciczna, w październiku tego roku poroniłam w 6tc i było podejrzenie zaśniadu, aczkolwiek wszystko się oczyściło, śladu bo becie nie było już dwa tygodnie po poronieniu. Wcześniej nie chciałam co najmniej do czerwca zachodzić w ciążę, ale po dzisiejszym teście, marzę tylko o jednym - żeby wszystko już było w porządku, niech już się potwierdzi ten test. Już miesiąc temu umówiłam się do ginekologa na kolejną wizytę 10 stycznia, więc chciałabym zobaczyć już kropeczkę... Pierwszy raz w życiu ujrzeć na USG naszą fasoleczkę. Mąż podchodzi póki co sceptycznie, nie chce wierzyć. Dzisiaj jest 48dc więc prawdopodobnie będzie to ciążą z późnej owulacji.