reklama
k.karolina
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Grudzień 2018
- Postów
- 5 812
ANNEMIS- U mnie, tydzień przed okresem plamienie jasnobrązowe, 3 dni później cień cienia
Z objawów dopiero w tym tygodniu, czyli 2 tygodnie po wykonanym teście, ciągła nie moc i ciągle jestem wkurzona, ale to małe rzeczy mnie tak denerwują, że aż sama sobie się dziwię. I ta skóra, sucha jak papier ścierny i piersi... ogromne!
Z objawów dopiero w tym tygodniu, czyli 2 tygodnie po wykonanym teście, ciągła nie moc i ciągle jestem wkurzona, ale to małe rzeczy mnie tak denerwują, że aż sama sobie się dziwię. I ta skóra, sucha jak papier ścierny i piersi... ogromne!
Justynas04
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 9 Grudzień 2018
- Postów
- 47
U mnie z objawów - piersi - bolą jak diabli.. Czasami pobolewa brzuch i na samym początku kręgosłup odmawiał posłuszeństwa. No i słodkie mogę jeść, a przed ciąża nie mogłam patrzeć
MoniqeOO
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Grudzień 2018
- Postów
- 689
Melduję, że wczoraj byłam na wizycie. W usg było już widać pięknie ciałko żółte i nasze dzieciątko, które ma 4mm. Widziałam też pulsujący punkt, lekarz mówi że to jeszcze nie serduszko ale coś z czego ono powstanie. Z usg i miesiączki wychodzi 6tydz i 1 dzień. Termin na 13 sierpnia. Została mi też założona karta ciąży.
Mam jeszcze taką refleksje jak czytam Wasze posty dot. prywatnych wizyt i badań.
Od kiedy staliśmy się częścią 'wielkiej machiny' do diagnozowania i leczenia niepłodności (a trwało to ponad 3 lata), zrozumiałam że ktoś kto tego nie przeszedł nie jest sobie w stanie nawet wyobrazić na czym to polega i z jakimi problemami borykają się pary.
Wizyty u specjalisty to ok 350zl za wizytę, czasem 2-3 w miesiącu. Liczne bardzo drogie badania, zdarzało nam się jednorazowo wydać ponad tysiąc złotych (po 3 miesiącach badania były już nie ważne, robiliśmy znów). Nie mówiąc już o np. inseminacjach gdzie za zastrzyki, badania, procedurę płaciło się razem prawie 2 tysiące.
Wolę nie liczyć ile przez te lata pieniążków wydaliśmy, bezskutecznie, bez efektu...
I pamiętam tylko jedną znaczącą sytuację, kiedy to ja byłam w wielkim dołku po nieudanej ostatniej inseminacji, a moja koleżanka narzekała ile to kasy wydaje na dziecko (że pieluszki, kosmetyki, ubranka, leki itd). Jedyne co wtedy przyszło mi do głowy to "nie narzekaj i ciesz się, bo my wydaliśmy już może 20 razy tyle kasy na dziecko, którego nadal nie mamy i nie wiemy czy mieć bedziemy". Na korytarzach klinik leczenia nieplodnosci słyszy się tyle historii... Np. Że ktoś rezygnuje z budowy domu na rzecz trzeciego in vitro, że ktoś wróci dopiero za 3 miesiące bo jedzie za granicę żeby zarobić na kolejne inseminacje.
Powiem Wam dziewczyny, że po tych doświadczeniach byłam pewna że ciążę będę prowadzić prywatnie, i nawet nie zdajecie sobie sprawy jak miło mi jest wydać 130zl za wizytę i w zamian obejrzeć dzidzię na usg, albo wydać pieniążki na badania, które potwierdzają ciążę lub są niezbędne dla dobra dziecka i mojego.
Ot taka moja refleksja, nie wiem czy któraś dotrwa do końca
Mam jeszcze taką refleksje jak czytam Wasze posty dot. prywatnych wizyt i badań.
Od kiedy staliśmy się częścią 'wielkiej machiny' do diagnozowania i leczenia niepłodności (a trwało to ponad 3 lata), zrozumiałam że ktoś kto tego nie przeszedł nie jest sobie w stanie nawet wyobrazić na czym to polega i z jakimi problemami borykają się pary.
Wizyty u specjalisty to ok 350zl za wizytę, czasem 2-3 w miesiącu. Liczne bardzo drogie badania, zdarzało nam się jednorazowo wydać ponad tysiąc złotych (po 3 miesiącach badania były już nie ważne, robiliśmy znów). Nie mówiąc już o np. inseminacjach gdzie za zastrzyki, badania, procedurę płaciło się razem prawie 2 tysiące.
Wolę nie liczyć ile przez te lata pieniążków wydaliśmy, bezskutecznie, bez efektu...
I pamiętam tylko jedną znaczącą sytuację, kiedy to ja byłam w wielkim dołku po nieudanej ostatniej inseminacji, a moja koleżanka narzekała ile to kasy wydaje na dziecko (że pieluszki, kosmetyki, ubranka, leki itd). Jedyne co wtedy przyszło mi do głowy to "nie narzekaj i ciesz się, bo my wydaliśmy już może 20 razy tyle kasy na dziecko, którego nadal nie mamy i nie wiemy czy mieć bedziemy". Na korytarzach klinik leczenia nieplodnosci słyszy się tyle historii... Np. Że ktoś rezygnuje z budowy domu na rzecz trzeciego in vitro, że ktoś wróci dopiero za 3 miesiące bo jedzie za granicę żeby zarobić na kolejne inseminacje.
Powiem Wam dziewczyny, że po tych doświadczeniach byłam pewna że ciążę będę prowadzić prywatnie, i nawet nie zdajecie sobie sprawy jak miło mi jest wydać 130zl za wizytę i w zamian obejrzeć dzidzię na usg, albo wydać pieniążki na badania, które potwierdzają ciążę lub są niezbędne dla dobra dziecka i mojego.
Ot taka moja refleksja, nie wiem czy któraś dotrwa do końca
Dziobo
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Kwiecień 2017
- Postów
- 2 777
Hej Dziewczyny
U mnie objawem jest ogólne zamulenie plus lekki dyskomfort w podbrzuszu.
A powiedzcie mi jak to jest z dźwiganiem na początku ciąży. Chodzi mi o podnoszenie córki (12kg). Staram się unikać ile się da ale muszę ją czasem podnieść np. wkładając i wyciągając z łóżeczka czy krzesełka do karmienia, albo znieść po schodach i wkładając do auta...
U mnie objawem jest ogólne zamulenie plus lekki dyskomfort w podbrzuszu.
A powiedzcie mi jak to jest z dźwiganiem na początku ciąży. Chodzi mi o podnoszenie córki (12kg). Staram się unikać ile się da ale muszę ją czasem podnieść np. wkładając i wyciągając z łóżeczka czy krzesełka do karmienia, albo znieść po schodach i wkładając do auta...
Dziobo
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Kwiecień 2017
- Postów
- 2 777
Moje pytanie odnoście ceny było skierowane czysto orientacyjnie. Ciekawe są po prostu rozbieżności, że za to samo badanie mogą być takie rozbieżności cenowe.Melduję, że wczoraj byłam na wizycie. W usg było już widać pięknie ciałko żółte i nasze dzieciątko, które ma 4mm. Widziałam też pulsujący punkt, lekarz mówi że to jeszcze nie serduszko ale coś z czego ono powstanie. Z usg i miesiączki wychodzi 6tydz i 1 dzień. Termin na 13 sierpnia. Została mi też założona karta ciąży.
Mam jeszcze taką refleksje jak czytam Wasze posty dot. prywatnych wizyt i badań.
Od kiedy staliśmy się częścią 'wielkiej machiny' do diagnozowania i leczenia niepłodności (a trwało to ponad 3 lata), zrozumiałam że ktoś kto tego nie przeszedł nie jest sobie w stanie nawet wyobrazić na czym to polega i z jakimi problemami borykają się pary.
Wizyty u specjalisty to ok 350zl za wizytę, czasem 2-3 w miesiącu. Liczne bardzo drogie badania, zdarzało nam się jednorazowo wydać ponad tysiąc złotych (po 3 miesiącach badania były już nie ważne, robiliśmy znów). Nie mówiąc już o np. inseminacjach gdzie za zastrzyki, badania, procedurę płaciło się razem prawie 2 tysiące.
Wolę nie liczyć ile przez te lata pieniążków wydaliśmy, bezskutecznie, bez efektu...
I pamiętam tylko jedną znaczącą sytuację, kiedy to ja byłam w wielkim dołku po nieudanej ostatniej inseminacji, a moja koleżanka narzekała ile to kasy wydaje na dziecko (że pieluszki, kosmetyki, ubranka, leki itd). Jedyne co wtedy przyszło mi do głowy to "nie narzekaj i ciesz się, bo my wydaliśmy już może 20 razy tyle kasy na dziecko, którego nadal nie mamy i nie wiemy czy mieć bedziemy". Na korytarzach klinik leczenia nieplodnosci słyszy się tyle historii... Np. Że ktoś rezygnuje z budowy domu na rzecz trzeciego in vitro, że ktoś wróci dopiero za 3 miesiące bo jedzie za granicę żeby zarobić na kolejne inseminacje.
Powiem Wam dziewczyny, że po tych doświadczeniach byłam pewna że ciążę będę prowadzić prywatnie, i nawet nie zdajecie sobie sprawy jak miło mi jest wydać 130zl za wizytę i w zamian obejrzeć dzidzię na usg, albo wydać pieniążki na badania, które potwierdzają ciążę lub są niezbędne dla dobra dziecka i mojego.
Ot taka moja refleksja, nie wiem czy któraś dotrwa do końca
Rozumiem Twoją refleksje i cieszę się, że podzieliłaś się nią z nami. W końcu po to jest takie formu aby każdy mógł się wypowiedzieć, opowiedzieć swoją historię jak i przeczytać historie innych osób. Każdy ma różne doswiadczenia i fajnie, że możemy się tu nimi wymieniać
Justynas04
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 9 Grudzień 2018
- Postów
- 47
Przykra historia z pięknym zakończeniem... Gratuluję, że w końcu się udało. I masz rację ludzie narzekają na koszty (ja również), ale nie mają porównania do tego, co przeszłas Ty. Nudnej i leniwej ciąży życzęMelduję, że wczoraj byłam na wizycie. W usg było już widać pięknie ciałko żółte i nasze dzieciątko, które ma 4mm. Widziałam też pulsujący punkt, lekarz mówi że to jeszcze nie serduszko ale coś z czego ono powstanie. Z usg i miesiączki wychodzi 6tydz i 1 dzień. Termin na 13 sierpnia. Została mi też założona karta ciąży.
Mam jeszcze taką refleksje jak czytam Wasze posty dot. prywatnych wizyt i badań.
Od kiedy staliśmy się częścią 'wielkiej machiny' do diagnozowania i leczenia niepłodności (a trwało to ponad 3 lata), zrozumiałam że ktoś kto tego nie przeszedł nie jest sobie w stanie nawet wyobrazić na czym to polega i z jakimi problemami borykają się pary.
Wizyty u specjalisty to ok 350zl za wizytę, czasem 2-3 w miesiącu. Liczne bardzo drogie badania, zdarzało nam się jednorazowo wydać ponad tysiąc złotych (po 3 miesiącach badania były już nie ważne, robiliśmy znów). Nie mówiąc już o np. inseminacjach gdzie za zastrzyki, badania, procedurę płaciło się razem prawie 2 tysiące.
Wolę nie liczyć ile przez te lata pieniążków wydaliśmy, bezskutecznie, bez efektu...
I pamiętam tylko jedną znaczącą sytuację, kiedy to ja byłam w wielkim dołku po nieudanej ostatniej inseminacji, a moja koleżanka narzekała ile to kasy wydaje na dziecko (że pieluszki, kosmetyki, ubranka, leki itd). Jedyne co wtedy przyszło mi do głowy to "nie narzekaj i ciesz się, bo my wydaliśmy już może 20 razy tyle kasy na dziecko, którego nadal nie mamy i nie wiemy czy mieć bedziemy". Na korytarzach klinik leczenia nieplodnosci słyszy się tyle historii... Np. Że ktoś rezygnuje z budowy domu na rzecz trzeciego in vitro, że ktoś wróci dopiero za 3 miesiące bo jedzie za granicę żeby zarobić na kolejne inseminacje.
Powiem Wam dziewczyny, że po tych doświadczeniach byłam pewna że ciążę będę prowadzić prywatnie, i nawet nie zdajecie sobie sprawy jak miło mi jest wydać 130zl za wizytę i w zamian obejrzeć dzidzię na usg, albo wydać pieniążki na badania, które potwierdzają ciążę lub są niezbędne dla dobra dziecka i mojego.
Ot taka moja refleksja, nie wiem czy któraś dotrwa do końca
reklama
W dniu kiedy miala przyjsc @ potem sie nasililoDziewczyny a jak z waszymi objawami? Kiedy zaczeliscie cos czuć, w sensie mdłości, bóle podbrzusza? Bo u mnie to na razie praktycznie nic, trochę bolące piersi, wzdęcia i dwie kreski na teście
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 5 tys
- Wyświetleń
- 227 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 170 tys
- Odpowiedzi
- 6 tys
- Wyświetleń
- 356 tys
- Odpowiedzi
- 4 tys
- Wyświetleń
- 188 tys
Podziel się: