Ostatnie zmiany: 28 czerwca 2019

reklama

Życie jak w stop klatce, czyli jak żyć z małym maruderem

Działanie w żółwim tempie, tak bardzo frustrujące dla nas, wiecznie spieszących się dorosłych, to problem typowy dla dzieciaków w wieku szkolnym.

Niezależnie od tego, czy twoje dziecko traci wieczność, by zjeść śniadanie, ponieważ ma żółwi temperament, guzdrze się z przekory czy jawnej niechęci (założenia ‘tych’ spodni, pójścia dziś do ‘tej’ cioci), czy też - wręcz przeciwnie – ignoruje narzucone prze ciebie tempo zupełnie niechcący (kłopoty z koncentracją, tendencje do wyłączania się), mamy dla ciebie dobrą wiadomość. 

Otóż istnieją sposoby, dzięki którym możesz owe zachowania wyeliminować.

Zrozum, dlaczego dziecko marudzi

Zacznij od zastanowienia się, z czego wynika problem. Kiedy będziesz wiedziała, dlaczego twoje dziecko się guzdrze, być może łatwiej będzie ci zdystansować się, zrozumieć i opracować strategię. Opcji jest kilka: 

·    być może dziecko nie odziedziczyło twojego temperamentu i nie jest typem dynamicznego osobnika - jego mozolne poruszanie się jest integralną cechą osobowości. Cóż, takie ma usposobienie i – jak to mówią – tempo i życiowy refleks szachisty.

·    Niektóre dzieci z kolei, z natury są bardziej podatne na wyłączanie się – zamyślają się, marzą czy śnią na jawie. Być wyrozumiała – być może twoje dziecko będzie kiedyś niezwykle spełnionym artystą? 

·    To, że twój syn zwleka z odrabianiem lekcji, a córce bardzo opornie idzie sprzątanie biurka, może wynikać z tego, że w danej chwili skoncentrowani są na cokolwiek innych – absorbujących - czynnościach. Ta niezdolność do płynnego przejścia od jednego zajęcia do drugiego (albo usłyszenia polecenie, gdy jest się zajętym czymś innym) jest typowa dla dzieci, zwłaszcza małych, którym brak jeszcze nawyków organizacyjnych, umiejętności ustanawiania priorytetów. Bądź cierpliwa – pomagaj (dobrymi wskazówkami i wzorcami) uczyć im się samodyscypliny.

·    Czasem, zwłaszcza wtedy, gdy wcześniej takie zachowania nie występowały, takie działanie w żółwim tempie może być formą sabotażu. Wówczas przyjrzyj się uważnie waszej rodzinie i codzienności – czy w ostatnim czasie coś się zmieniło? Może to sposób na wyrażenie niechęci lub próba zwrócenia na siebie uwagi? A może sprawiły to przyjemne okoliczności – oczekiwanie na coś bądź kogoś, pochłaniające myślami nowości – i owe frustrujące konsekwencje sama minią?

No dobrze, ale co dalej?

Rozmawiaj twarzą w twarz

w sensie jak najbardziej dosłownym. Jeśli widzisz, że twoje dziecko nie reaguje na twoje prośby i upominania, ukucnij, niech twoja twarz znajdzie się na wysokości jego twarzy. Złap kontakt wzrokowy. Kiedy w ten sposób zwrócisz na siebie uwagę, jeszcze raz powtórz polecenie. Uwaga z pewnością zostanie zarejestrowana, co zwiększy szanse na powodzenie przedsięwzięciaJ 

Zachowuj zimną krew

Twoje dziecko bawi się w najlepsze klockami i nie robi sobie nic z tego, że krajobraz wokół niego przypomina pobojowisko -  podłoga usiana jest elementami garderoby, od kurtki, przez czapkę, po rękawiczki. A przecież mówiłaś mu tyle razy, żeby sprzątnął! Czujesz, że wybuchniesz. Ochłoń, pooddychaj, zachowaj zimną krew. Nie krzycz, nie warcz. Jeśli twój podniesiony głos zmotywuje dziecko do działania, możesz być pewna, że twe zwycięstwo będzie sytuacją jednorazową. Niczego dziecka tym nie nauczysz - ważna jest konsekwencja i spokój. Pamiętaj też, że to, co dla nas – dorosłych – jest oczywiste, dla dziecka niekoniecznie. Ono dopiero nabiera nawyków, wciąż się uczy. Na razie też ma swoje, dziecięce priorytety. Zatem: wyraź się jasno – złap kontakt wzrokowy i powtórz polecenie. Podkreśl, że – po raz kolejny - prosisz o włożenie ubrań do szafy. Mało tego - liczysz na to, że tym razem dziecko zareaguje. Co więcej, masz nadzieję, że w przyszłości będzie samo wiedziało, że po przyjściu do domu, zdjęciu wierzchnich ubrań, należy je schować. 

Wyjaśniaj konsekwencje guzdrania się

Powiedz - jak dorosłemu - co się dzieje, kiedy nie trzymacie się planu dnia. Zwróć uwagę, że jeśli twoje dziecko zbyt wolno się ubiera, ono się spóźni do szkoły, a ty do pracy, co – jeśli będzie się zdarzało zbyt często - może mieć swoje, dość nieprzyjemne, konsekwencje. Z kolei spóźniając się, dajmy na to, na czyjeś urodziny, można przegapić coś fajnego. Pokaż też, że w czasie, który dziecko traci na powolne wykonywanie jakiegoś obowiązku, mogłoby obejrzeć swoja ulubioną bajkę czy poczytać świetny komiks. Pokazuj konteksty, zależności, perspektywę – ta strategia naprawdę działa.

Wcale nie niecne sztuczki

Czasem, zamiast strategii, trzeba wykazać się sprytem. Niektóre dzieci, w chwili, gdy słyszą „idziemy spać”, przypominają sobie o wielu rzeczach, które muszą zrobić właśnie teraz, przed snem. Wystarczy, że porę na dobranoc ogłosić kilka minut wcześniej niż zazwyczaj… To samo rano – może warto ustawić budzić nieco wcześniej? Dobrym sposobem – który działa także na całkiem duże dzieci – są zawody, w którym dziecko rywalizuje z czasem i sobą (lepiej uważać na rywalizowanie z innymi!). Kto pierwszy sprzątnie klocki? Ile sekund zajmie ci ubranie się? Liczę do trzech – zobaczmy, czy zdążysz poukładać ubrania i… pobić swój rekord. Oj, dopingowanie dziecka może być niezwykle kreatywnym i zabawnym zajęciem.

Przyjrzyj się harmonogramowi – dnia, tygodnia…

Czasem patrzymy na dziecko, jego życie, z perspektywy człowieka dorosłego, który – jakby nie patrzeć – już wiele umie, ogrom rzeczy i zjawisk wydaje mu się też być oczywistymi. Naszemu myśleniu i postrzeganiu często brakuje elastyczności i finezji. Mamy ambicje, potrzeby, plany… Chcemy dla dziecka jak najlepiej, wiadomo, ale czasem jesteśmy strasznie poważni, zadaniowi i sztywni, przez co zapominamy, że dziecko jest i potrzebuje być… dzieckiem. Warto zrewidować jego plan dnia – może za dużo w nim gier komputerowych czy oglądania telewizji, a za mało czasu na zabawę i kwestie organizacyjne? A może harmonogram dnia i tygodnia malucha jest wypełniony tak, że nie ma czasu na nic nie robienie i zwykłe leniuchowanie? Pamiętajmy, że dzieci potrzebują luzu, czasu dla siebie, swoich myśli i ważnych spraw. Mają jeszcze dużo czasu, by stać się wiecznie spieszącymi się dorosłymi.

Monika Zalewska-Biełło

Wychowanie ucznia 

Rozwój dziecka w wieku szkolnym 

Masz dziecko w przedszkolu ? - zajrzyj tutaj

 

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: