reklama
Wraz z rozpoczęciem nauki w „zerówce” czy też pierwszej klasie, dziecko rozpoczyna nowy etap w swoim życiu. Wraz z nim pojawiają się nowe wyzwania i nowe obowiązki. I chociaż dziecko wciąż nas bardzo potrzebuje i liczy na naszą pomoc, to w wielu sprawach musi poradzić sobie samo. Jak wspomagać jego rozwój, aby było samodzielnym i twórczym uczniem?
Pierwszy krok ku dorosłości
Samodzielność można postrzegać jako gotowość do tego, aby podjąć własną aktywność, wykonać jakieś zadanie, wiedząc jaki jest jego cel. Początkowo droga do samodzielności to mnóstwo błędów, niedociągnięć, prób, pytań, jednak w końcu prowadzi do stopniowego zwiększenia kontroli nad własnym życiem i przestaje dotyczyć tylko zabawy i czynności samoobsługowych. Od sześciolatka oczekuje się, że będzie umiał się sam ubrać i rozebrać, rozpoznać swoje rzeczy (nie tylko ubrania), wyjąć z tornistra lub półki potrzebne na zajęciach rzeczy, obsłużyć się w łazience i ubikacji.
Czemu to takie ważne?
Jeżeli dziecko samo musi wykonywać różne czynności, zmusza go to do skoncentrowania uwagi, uczy też jej podzielności i sprzyja zapamiętywaniu. Każda własnoręcznie wykonana rzecz, wymyślona idea, ale także przeżycie, rozwijają umiejętności dziecka, dostarczają mu wiedzy o sobie i o świecie, dają poczucie satysfakcji. Samodzielne dziecko to później samodzielny dorosły, człowiek, który poradzi sobie z różnymi wymaganiami, jakie stawiać będzie przed nim życie, pewny siebie i swoich sił, otwarty na nowe możliwości. Ktoś, kto będzie umiał w pełni wykorzystać swój potencjał.
Małymi kroczkami
Sama natura dziecka sprzyja rozwojowi samodzielności – dzieci są ciekawe świata, chętnie badają i eksperymentują, a ich pomysły potrafią zaskakiwać. Warto wiedzieć, że w procesie osiągania samodzielności można wyróżnić trzy etapy. Najlepiej może je obserwować nauczyciel, ale i w domu, podczas odrabiania lekcji, także rodzic może się z nimi zetknąć. Każdy z tych etapów jest ważny, ale sposób jego realizacji może ulegać zmianie.
Etap symbiozy
związany z potrzebą budowania więzi, początkowo jest to wieź z najbliższymi, ale kiedy dziecko idzie do szkoły, niezwykle istotne staje się dla niego przywiązanie do nauczyciela (najczęściej nauczycielki). „Nasza pani” staje się autorytetem, wzorem, ostateczną wyrocznią; „nasza pani mówiła”, więc to musi być prawda, „nasza pani tak robi”, więc to na pewno jest dobrze. Czasem rodziców denerwuje to „zapatrzenie”, nie należy jednak strofować za nie dziecka, zwracać uwagi, próbować podważać opinii czy w inny sposób dawać do zrozumienia, że pani nie jest wszystkowiedząca.
To taki etap w życiu dziecka – jego pomyślne przejście jest warunkiem rozwoju samodzielności. Czasem też na tym etapie dziecko domaga się ciągłego potwierdzenia, że to co robi, robi dobrze – w szkole od nauczycieli, w domu od rodziców: „czy mogę to narysować czarną kredką?”, „czy pisać tutaj?”. Niektóre dzieci dopominają się ciągłego potwierdzenia, że są ważne, inne potrzebują takiej uwagi mniej, ale tylko otwarta, życzliwa i pełna zrozumienia postawa dorosłych pozwala przejść ten etap. Bardzo korzystne jest angażowanie dziecka we wspólną pracę i cierpliwe odpowiadanie na wszystkie pytania.
Etap separacji
to moment w którym dziecko zaczyna odczuwać potrzebę zaznaczenia własnej tożsamości, wyodrębnienia własnego ja, określenia granic psychicznych. Dziecko powinno być chwalone za to, że coś zrobiło ładnie, dobrze, szybko, bez pomocy. Jego aktywność może być bowiem motywowana zewnętrznie lub wewnętrznie. Oczywiście w procesie nauczania i wychowywania dążymy do tego, aby naciski zewnętrzne móc sprowadzić do minimum, a wzmocnić motywację wewnętrzną, dzięki której dziecko angażuje się w zadanie, odczuwa z jego wykonania przyjemność i satysfakcję.
Etap indywidualizacji
to z kolei czas, kiedy należy pozwolić dziecku wprowadzać własne rozwiązania (nawet jeśli są one mniej efektywne), gdyż odczuwa ono potrzebę samorealizacji, własnej aktywności i wyrażenia samego siebie poprzez autonomiczne działania. W domu należy stworzyć jak najwięcej możliwości do rozwijania własnych zainteresowań dziecka.
Jakie warunki sprzyjają samodzielności dziecka?
Poczucie bezpieczeństwa emocjonalnego jest najważniejszym warunkiem pozwalającym na rozwój samodzielności. Tylko dziecko, które czuje się bezpieczne, może podjąć ryzyko, że coś się nie uda, gdyż próbowanie, błądzenie, szukanie innych rozwiązań, to najlepsza droga do pokonania przeciwności. Niemniej ważny jest pozytywny obraz samego siebie – jeśli dziecko wierzy swoje możliwości, chętniej podejmuje wyzwania. Należy także ustalić jasne zasady i reguły, niezależne od rodzicielskiego nastroju.
Wśród owych zasad warto uwzględnić to, co dzieci mogą robić bez pytania, jakie rzeczy mogą brać same (np. do wykonania eksperymentów), a na co muszą uzyskać pozwolenie (im więcej owych rzeczy, tym większy zakres możliwości – koniecznie należy jednak pamiętać o przestrzeganiu zasad bezpieczeństwa), gdzie muszą zostać odłożone używane materiały i narzędzia. Jeśli rodzic zdecyduje się towarzyszyć dziecku podczas wykonywania zadania, musi pamiętać o tym, aby jego pomoc stanowiła tylko niezbędne minimum. Dobra znajomość psychiki i możliwości dziecka pozwala rodzicowi na bycie jego najlepszym nauczycielem, który pomoże i nauczy:
- stawiać sobie cele (co chcesz osiągnąć? do czego dążysz?);
- planować działania (jak chcesz to zrobić? jakie pomniejsze cele musisz zrealizować?);
- podsumować dokonania (oto czego dokonałeś!).
Samodzielność czy samowola?
Pozwalanie dziecku na samodzielnie działania nie może oznaczać zgody na wszystko. Jeżeli dziecko zacznie łamać zasady, wykraczać poza ustalone wcześniej reguły, nadużywać zaufania, mamy do czynienia z samowolą. Taka sytuacja wcale nie wpływa korzystnie na jego rozwój – jest to bowiem świat niepewny i nieprzewidywalny, w którym dziecięce działania przynoszą zaskakujące wyniki.
Czasami nauczyciele zapraszają rodziców na swoje zajęcia – warto skorzystać z takiej możliwości, jeśli się pojawi. Udział w nich pozwoli rodzicowi zobaczyć swoje dziecko w innym świetle – w grupie, wśród innych dzieci. Daje to także możliwość podpatrzenia warsztatu pracy nauczyciela: jak zwraca się do dzieci, jak motywuje, w jaki sposób stawia wymagania. Nie do przecenienia są także rozmowy z nauczycielem – wychowawcą. Od czasu gdy dziecko rozpoczęło naukę, przecież to on spędza z dzieckiem kilka godzin dziennie...
Pisząc tekst korzystałam z: Katarzyna Szczepkowska-Szczęśniak, Katarzyna Uniszewska, Lidia Pielaszek, Mirosława Suchocka