Te 7 pytań warto sobie zadać, zanim opublikujesz zdjęcie dziecka w mediach społecznościowych
Pamiętasz film Truman Show? Jak zareagowałabyś na wiadomość, że bez swojej wiedzy i zgody zostałaś główną bohaterką nadawanego przez całą dobę reality show? Na dodatek archiwizowanego i dostępnego zawsze? Warto pomyśleć o tym, co udostępniamy w internecie. Jakimi informacjami o dzieciach się dzielimy?
reklama
Mam nadzieję, że te 7 pytań ułatwi ci w przyszłości podjęcie decyzji, które zdjęcia i jakie informacje warto udostępnić w socialmediach.
1. Czy dzielisz się zdjęciami lub historiami dziecka, które w przyszłości mogą je zawstydzić?
Znasz taką sytuację? Rodzinny spęd, ty się pojawiasz z nową sympatią i stajesz się ofiarą żartów najbliższych. Według nich są niewinne, a ciebie skręca, kiedy przypominają, jak w wieku dwóch lat nie chciałaś nosić majtek lub pokazują twoje zdjęcie na nocniku.
Pomyśl, czy rzeczywiście chcesz obcym ludziom udostępniać takie informacje? Czy bierzesz pod uwagę, że Twoje dziecko kiedyś będzie miało 14 lat a pod publikacją mogą się pojawić prześmiewcze lub wręcz szydercze komentarze kolegów i koleżanek z klasy?
2. Czy pokazujesz zdjęcia, na których dziecko jest rozebrane?
Raz na jakiś czas rozmawiam z rodzicami z forum babyboom, na temat tego, żeby nigdy nie publikowali zdjęć nagich dzieci. Część z nich nie rozumie, co jest złego w pokazywaniu słodkiego bobaska w kąpieli. Tymczasem siatki pedofilów przeszukują internet właściwie non stop i wyłapują zdjęcia maluszków, a później zamieszczają je na stronach pornograficznych. Nie narażaj swojego dziecka!
A jeśli to, co piszę wydaje ci się mało przekonujące, zastanów się, czy zamieściłabyś tego typu zdjęcie, gdybyś miała być jego bohaterką? Też naga, też słodka, też w wannie…
3. Czy wiesz, w którym momencie powiedzieć stop i postawić granicę?
Zastanów się, jak dużo informacji o twojej rodzinie ma trafić do mediów społecznościowych? Może wystarczy pokazać migawkę z życia, wrzucić własne przemyślenia, w oparciu o zdjęcie opowiedzieć jakąś ponadczasową historię lub dykteryjkę. Być może niektóre historie powinny być znane tylko najbliższym osobom?
Z drugiej strony twoje doświadczenia (np. niepełnosprawność dziecka) mogą stać się wsparciem dla innych osób, w podobnej sytuacji. Dzielenie się, dawanie wsparcia innym jest piękną cechą i tylko rób to w sposób, który będzie dobry przede wszystkim dla twoich najbliższych.
4. Czy czasem myślisz o reakcji swojego dziecka za kilka/kilkanaście lat?
Czułabym się nieswojo, gdyby pewnego dnia mama pokazał mi, że mam konto na Instagramie i od lat jacyś obcy ludzie śledzą moje życie. Chyba najdziwniejsze byłoby uczucie, że oni wiedzą na mój temat więcej niż ja sama, bo większości historii z mojego dzieciństwa po prostu nie pamiętam. I tak powstaje pytanie, czy naprawdę mamy prawo bez zgody i wiedzy dziecka upubliczniać jego życie, a jeśli tak to w jakim stopniu?
Wydaje mi się, że czym innym jest kanał nazwijmy go lifestylowy, gdzie opowiadamy trochę o naszym życiu, przemyśleniach, dzielimy się przepisami, itd., a dzieci pojawiają się raz na jakiś czas, niż miejsce w całości poświęcone dziecku.
5. Czy to, co robisz w przyszłości może zaszkodzić dziecku?
Kiedy jest się rodzicem niemowlaka, czy dwulatka naprawdę rzadko kiedy wybiega się myślami dalej niż parę lat do przodu. Już wizja przedszkola wydaje się odległa, a co dopiero szkoła czy życie zawodowe. Jasne, że nie wiemy jak przez ten czas zmieni się świat, ale od kiedy on istnieje informacje zawsze miały wysoką cenę. I dlatego warto zadać sobie pytanie, czy to co umieszczamy w internecie może za kilkanaście lat zaszkodzić dziecku?
- Czy chcielibyśmy, aby świat dowiedział się o jego problemach emocjonalnych?
- Czy naprawdę chcielibyśmy, aby na całym świecie ludzie przeczytali, że przez lata sikał do łóżka?
- Czy rzeczywiście internauci koniecznie muszą oglądać upokarzające go zdjęcie? Czy pamiętasz skąd się biorą… memy? Każdy z nich miał początek w jakimś zdjęciu. I jasne, że w ten sposób twoje dziecko może stać się słynne na całym świecie, tylko czy ono tego naprawdę chce?
6. Czy to co robisz jest bezpieczne dla twojego dziecka?
Pamiętaj, że twoi odbiorcy to nie zawsze życzliwe i miłe osoby. Nie masz gwarancji, że na twojego bloga, instagrama czy FB nie trafi osoba zaburzona. Dlatego staraj się nie publikować informacji, które mogą być niebezpieczne dla twoich najbliższych. Naprawdę nie musisz podawać adresów, nazwisk, planów, szczegółowego harmonogramu dnia. Danych, które ktoś może wykorzystać i skrzywdzić twoje dziecko.
7. Czy wiesz, co robią inni?
Warto pamiętać, że ludzie tworzący technologię ( np. Steve Jobs, Bill Gates i Mark Zuckerberg) chronili/ą wizerunek i informacje na temat swoich dzieci a dodatkowo ograniczają im dostęp do socialmediów. Również na temat ich prywatnego życia pojawiają się bardzo okrojone informacje. Dobrze wiedzą, że w internecie nic nie ginie i zawsze można wygrzebać jakieś „niewygodne” fakty.
Czy uważam, że publikowanie zdjęć i informacji o moich najbliższych to samo zło?
Absolutnie nie. Raz na jakiś czas sama piszę o moich dzieciach i zamieszczam ich zdjęcia, co prawda na zamkniętym profilu, gdzie dostęp mają głównie znane mi osoby. Jest mi o tyle łatwiej, że są nastolatkami, więc wprost pytam je o zgodę.
Wydaje mi się, że najważniejsze, żeby każdy z nas podejmował przemyślane decyzje dotyczące tego, w jaki sposób zarządza prywatnym życiem dziecka. Dlatego, np. na forum babyboom.pl są działy zamknięte, do których mają dostęp tylko zaufane osoby. To buduje poczucie wspólnoty i bezpieczeństwa, a jednocześnie jest sposobem na nawiązanie kontaktu z innymi mamami, które są na podobnym etapie życia.
I moim zdaniem, wystarczy trochę zdrowego rozsądku oraz bycia świadomym, jakiego rodzaju informacje ujawniamy i ewentualnych konsekwencji naszych decyzji. I tyle.