Jak rodzice kształtują system wartości dzieci
Verba docent, exempla trahunt - słowa uczą, przykłady kształcą.
Rodzice są dla dzieci podstawowym źródłem wiedzy o świecie, ale nie mogą przekazać im tego, czego sami nie posiadają czy nie potrafią.
Nietrudno zauważyć, że żadne ich słowa czy pouczenia nie mają takiej mocy, jak zachowanie. Matka i ojciec – osoby dla dziecka najważniejsze – wprowadzają malucha w obszar, który dla nich samych jest ważny: w swój świat wartości. Ucieleśnieniem tego systemu są zachowania i postawy najbliższych.
Dzieci są doskonałymi obserwatorami i nie dadzą się oszukać, wchłaniają w siebie to wszystko, co je otacza, co widzą i słyszą. Dlatego atmosfera panująca w domu rodzinnym jest tak ważna. Pamiętajmy, że kiedy w otoczeniu dziecka wypowiadane są pewne zwyczajowe określenia bądź pojawiają się zachowania, które są nie do zaakceptowania, będą one miały negatywny wpływ na jego rozwój. Im młodsze dzieci, tym bardziej im te zwyczaje odpowiadają. Dlatego szczególnie ważne jest, aby zadbać o odpowiednie obrazy oddziałujące na dzieci i młodzież, zwrócić uwagę na świat poznawany drogą zmysłów, na style i sposoby zachowania dorosłych, pamiętając o ich pozytywnych bądź negatywnych następstwach.
reklama
Mały człowiek wartościowanie przyjmuje automatycznie, bezrefleksyjnie i nie sprzeciwia się nawet kłamstwu dorosłego, gdyż nie kwestionuje tego, co mówi dorosły. Dzięki temu, ufając matce i ojcu, może budować swoją osobowość. Uznanie osoby najbliższej w istotny sposób wpływa na kształtowanie poczucia jego własnej wartości. Słowa - „jesteś grzeczny” znaczą dla dziecka również: „ja jestem dobry”, z kolei – „jesteś nieznośny”, rozumiane są przez dziecko jako – „jestem zły”.
Okazując dzieciom zainteresowanie, poświęcając czas, bezwarunkowo kochając uczymy je, wspieramy rozwój i budowanie poczucia własnej wartości. Pokazujemy czym jest miłość. Dziecko zawsze idzie za tym, kogo kocha i przez kogo jest kochane. Wpływ rodziców jest tak skuteczny i trwały, gdyż wychowują nie tylko pouczeniem, słowami, ale swoją własną osobą, swoim działaniem, często niezamierzonym.
Około drugiego, trzeciego roku życia dziecka powstają zręby osobowości, ważne dla procesu wartościowania i rozwoju moralnego. Według koncepcji badaczy rozwoju: „około czwartego roku życia, kiedy inicjatywa dziecięca rozwija się intensywnie, dziecko popada często w konflikty i zaczyna przeżywać poczucie winy – również bardzo istotne dla umiejętności oceny własnego postępowania, kształtowania przejawów zadośćuczynienia i późniejszej refleksji nad sobą. W tym kontekście kształtują się początki sumienia, które u dziecka może być prymitywne, okrutne, bezkompromisowe. Jeśli dorośli włączą się w to stadium z własnym okrucieństwem lub przesadną surowością, mogą odwrócić uwagę od potencjalnego dobra, a skierować dziecko ku moralności utożsamianej z siłą i ograniczaniem”. Wychowanie i wartościowanie, to dwa równoległe procesy. Wzajemny stosunek rodziców do siebie jest wzorem, na podstawie którego dzieci będą budować własne stosunki z najbliższymi: przyjaciółmi, mężem, żoną, własnymi dziećmi i wszystkimi napotkanymi ludźmi.
Wszelkie informacje wartościujące, płynące z ust dorosłego, są niezbędne dla uporządkowania dziecięcego świata i utrzymania poczucia bezpieczeństwa. Drogą identyfikacji z najbliższą osobą dziecko uczy się i przejmuje schematy funkcjonowania. W ten sposób rozwija się model reakcji, jako odpowiedź na różne codzienne sytuacje. Początkowo w zabawie, a potem wybiórczo maluch stosuje rozwiązania podpatrzone u kogoś, kto stanowi wzór. Kiedy w ślad za negatywną oceną pojawia się zakaz, dziecko wchodzi w świat zasad moralnych. Warto pamiętać, że stanowcze i jednoznaczne komunikaty, „tak nie wolno” lub „to jest złe” czy „zabraniam”, wypowiadane w kontekście zagrożenia, są dla dziecka wsparciem i uczą go rozstrzygnięć moralnych.
Fundamentem na drodze odkrywania wartości są nasze pierwsze doświadczenia wyniesione z kontaktu z osobami znaczącymi. Kolejne etapy życia, to przyswajanie wartości wnoszonych przez grupy rówieśnicze, potem budowanie własnej hierarchii i konfrontacja tego, co oferuje świat z własnym systemem wartości. To oczywiste, że wprowadzanie w świat wartości nie odbywa się drogą moralizowania i wykładu, ale poprzez konkretne zachowania, w których osoba dorosła rozstrzyga, poddaje ocenienie, kształtując w ten sposób wrażliwość estetyczną i moralną dziecka. Poprzez swoje zachowanie jest dla dziecka nie tylko wzorem; równocześnie przyczynia się do tworzenia fundamentu jego tożsamości. W przypadku, gdy dziecko będzie doświadczało rozdźwięku między słowem a rzeczywistością, przyjmie postawę negacji i odrzucenia owych wartości, które są ważne. Aby do tego nie doszło, rodziców musi cechować postawa ustawicznego reagowania, zgodnego z uznawanymi wartościami. Dziecko winno być uczestnikiem działań związanych z daną wartością, nawet wówczas, gdy wymaga to od niego trudu i wysiłku.
reklama
W czasach współczesnych istnieje tendencja do nadawania szczególnej wartości temu, co wypowiedziane. W sytuacji, kiedy dziecko zachowuje się niewłaściwie, a dorośli poprzestają na uwadze: „powiedz przepraszam” lub „powiedz magiczne słowo”, bez jednoznacznej wartościującej oceny zachowania i zakazu, dziecko wykona polecenie, tj. przeprosi, jednak swego zachowania nie skoryguje. Żadnego waloru wychowawczego nie ma też często kierowana do dzieci ocena wartościująca: „to, co zrobiłeś, jest głupie”. Utrwala się jednak szybko i określenie „jesteś głupi” staje się powszechnym ewaluacyjnym stwierdzeniem używanym przez małych i większych. Umacnia się równocześnie przekonanie malucha, że rzeczywiście „jest głupi”. Negatywna ocena zachowania dziecięcego powinna kończyć się wskazaniem postępowania, które dorosły ocenia jako pozytywne. Nie wystarczy mówić dziecku „tak jest źle”, ale trzeba pokazać, jak jest dobrze. Nazywając to, co dobre, pokazując przykład własnego zachowania i podejmując odpowiednie rozstrzygnięcia moralne, nagradzając akceptacją za dobre zachowania, rodzice uczą właściwego stosunku do świata wartości.
Znaczenie okresu dzieciństwa dla funkcjonowania w świecie wartości jest bardzo istotne, a to, jaką ofertę dorosły przedstawi dziecku, zaowocuje jego późniejszym stosunkiem do spraw najważniejszych. Warto przypomnieć, że dziecko, które otrzymało od dorosłych swobodę decydowania w wielu sprawach, ma trudność w podporządkowaniu się decyzji, która z punktu widzenia dorosłego jest dobra. Bywa, że rodzice przekazują swoim pociechom system wartości bez żadnego rozróżnienia. Jednakowy nacisk kładą na to, by syn i córka nakarmili kota, zmówili pacierz, przynieśli chleb ze sklepu, nie bili siostry, odwiedzili babcię, poszli do szkoły itd. Wszystko jest najważniejsze. A przecież to nieprawda. Rodzice powinni nauczać, że jedne rzeczy są ważniejsze, a inne mniej ważne. Dziecko, któremu w niewłaściwy sposób przekaże się hierarchię wartości, bardzo szybko w procesie przewartościowywania zacznie poddawać w wątpliwość także to, co dla rodziców najistotniejsze.
Dorośli, czy tego chcą czy nie, pełnią funkcję drogowskazów etycznych. Niestety w ostatnich czasach obserwujemy niepokojące zjawisko nasilania się, także u rodziców, postawy pozbawionej wszelkich wymagań i oczekiwań. Unikamy oceniania aspołecznych zachowań, nawet wynaturzonych. Często reagujemy wycofaniem. Stwierdzenie, którego dorośli używają w kontakcie ze swoimi dziećmi: „decyduj sam, sam oceniaj. Nie będę ci niczego narzucać”, świadczy o nieprzyjęciu przez rodziców odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za wychowanie dorastającego pokolenia. Taka postawa skazana jest niestety na porażkę pedagogiczną. Rodzice prezentują w ten sposób swoją bezradność.
Coraz częściej zamiast wychowywać, prowadzą do specjalistów, choć nie ma takiej potrzeby. Zamiast objaśniać świat, zdają się na wiadomości płynące z mediów bądź oczekują działań wychowawczych od szkoły. Pozostawienie dziecka bez wsparcia w rozeznawaniu świata wartości ma tragiczne skutki dla jego rozwoju. Dorastający młody człowiek zostaje pozostawiony sam sobie. Nie mając dostatecznie mocno ukształtowanego fundamentu światopoglądowego i moralnego, poddaje się łatwo wszelkiego rodzaju manipulacjom, między innymi ze strony niekontrolowanych grup rówieśniczych, kolorowych czasopism internetu i innych. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że jeśli zabraknie świadomych swojej wychowawczej roli dorosłych, młodzi ludzie nie będą mogli poznać, jak wygląda akceptowalny społecznie sposób życia. Bez kręgosłupa moralnego szybko zagubią się z powodu braku drogowskazów.
W nowych sytuacjach nie tylko dzieci, ale i dorośli potrzebują wskazówek oraz kryteriów postępowania. To zadanie należy przede wszystkim do ojców i matek, a w późniejszym okresie do wychowawców i nauczycieli lub do innych ważnych osób z bliskiego otoczenia. Kształtując stosunek do świata, nawet jeśli sami popełniamy błędy, powinniśmy wystrzegać się dowolności w rozumieniu tego, co dobre lub złe, co pomaga w życiu lub stanowi dla niego zagrożenie. Dzięki temu wyrabiamy w dzieciach nawyk dokonywania ocen moralnych, aby to, co złe i naganne nie spowszedniało im, a okrutny świat pozbawiony wartości, szacunku dla drugiego człowieka i poczucia odpowiedzialności nie stał się naszą przyszłością.
reklama
(Na podstawie Albert Wunsch „Kinder brauchen Vorbilder”, Jadwiga Puzynina „Język wartości”, Charles Taylor „Etyka autentyczności”)
Anna Czajkowska
pedagog, logopeda