Gdy czujesz, że zaraz wybuchniesz …
Pamiętaj, że dziecko ma prawo do wychowania bez przemocy nawet wtedy, kiedy jego doświadczanie i smakowania świata sprawia, że niebezpiecznie balansujesz na krawędzi wytrzymałości, cierpliwości i zrozumienia. Pamiętaj, że ono nie wie o świecie tyle, co ty. Nie umie też radzić sobie ze swoimi emocjami, zwłaszcza tymi mało przyjemnymi, takimi jak rozczarowanie, złość czy gniew. Ty, jako człowiek dorosły, odpowiedzialny i doświadczony, jak najbardziej to umieć powinieneś.
Gdy czujesz, że zaraz wybuchniesz, możesz spróbować opanować złość i gniew, stosując tak zwane reduktory złości:
Wycofaj się z kontaktu. Wyjdź z pokoju, jeśli możesz (pamiętaj o bezpieczeństwie dziecka), załóż słuchawki na uszy i słuchaj muzyki. Powiedz dziecku, dlaczego wychodzisz, by nie było zdezorientowane: „Jestem zła i muszę wyjść, żeby się uspokoić”.
Głęboko oddychaj – zamknij oczy, wyłącz się i skoncentruj na głębokich, ale naprawdę głębokich oddechach. Dziesięć powinno przywrócić cię do życia.
Licz – jedni liczą do 10, inni do 100, zdarzają się i tacy, którzy muszą liczyć od setki wstecz. Pomaga.
Mów otwarcie o przeżywanych emocjach, stosując komunikat „Ja …” (Jestem zła).
Zaciśnij mocno pięści, a potem je strzepnij, wyrzucając całe napięcie.
Staraj się myśleć o czymś przyjemnym – nie ma to jak piękne wspomnienia czy wizualizacje.
Możesz też zastosować monity, które są autoinstrukcjami, używanymi po to, by obniżyć znaczenie, jakie nadałaś zdarzeniu, które wywołało złość. One także przyczyniają się do redukowania złości, a możesz je stosować zarówno przed, w trakcie, jak i lub po owej dramatycznej sytuacji. Po prostu bądź dla siebie przyjaciółką i kieruj do siebie uspokajające, tonujące komunikaty:
- uspokój się, nie warto się tak denerwować
- on nie robi tego złośliwie
- jest jeszcze mały i nie rozumie ani siebie, ani świata. Nie wie, jak sobie pomóc (jak się uspokoić).
- oddychaj głęboko, spokojnie…
- pomyśl także o konsekwencjach swojego wybuchu. „Jak wybuchnę, do jego złych emocji dołożę swoje i będzie jeszcze gorzej”.
reklama