Metoda kropek. Naucz dziecko radzić sobie z emocjami
Uczmy dzieci nazywać emocje. To jedna z najważniejszych umiejętności, która pozwoli im czuć się pewnie i bezpiecznie, a i lepiej radzić sobie w życiu.
Bywa, że sami mamy z tym problem. Nie zostaliśmy tego nauczeni, więc nie do końca wiemy, jak nazwać dany stan. Sporo osób wstydzi się też mówić o uczuciach albo je wypiera. Czas na zmianę.
Ten artykuł powinien wam pomóc i pokazać, że w prosty sposób można nauczyć dziecko nazywać emocje i sobie z nimi radzić. A kto wie, może i sami skorzystacie z naszych podpowiedzi?
Pokaż mi, jak się czujesz
Jako rodzić staraj się słuchać dziecka z empatią. Nie przerywaj, pozwól mu się wypowiedzieć. Samo w sobie ma to działanie uspokajające. Kiedy dziecko może zwerbalizować uczucia, nieco się rozluźnia.
Są jednak momenty, kiedy taka strategia nie działa. Najczęściej pojawia się, kiedy dziecko nie potrafi zidentyfikować emocji, brakuje mu zasobów, żeby o nich opowiedzieć, a rodzic tylko widzi efekt końcowy, np. płacz, gniew czy rozpacz.
Zastosuj metodę kropek
Wtedy warto zastosować metodę kropek. Jest uniwersalna, prosta do wykonania i ma ogromną moc. Zasada jest banalna. Na plakacie/kartce narysowane są kropki - od najmniejszej do największej. Należy wybrać tę, która najbardziej odpowiada natężeniu danej emocji. Żeby pomóc dziecku ją określić, zadaj proste pytanie:
- A jeżeli teraz miałabyś/miałbyś pokazać, jak bardzo jesteś: … zła/smutna/wściekła (to oddzielne uczucia), to która kropka najlepiej to pokazuje?
Dziecko wskazuje ją palcem. Warto, by kartka lub plakat były dosyć duże. Jeśli jest możliwość, zawieśmy je na ścianie.
Teraz przykładowo wyobraź sobie sytuację, że dziecko czuje wściekłość. Poproś, żeby pokazało, gdzie by ją umiejscowiło.
reklama
Jak wygląda dalsza procedura?
- przytul dziecko i powiedz, że jesteś obok,
- poproś, żeby zamknęło oczy i wyobraziło sobie, że ta kropka jest coraz mniejsza i mniejsza, albo
- poproś, żeby dziecko paluszek prowadziło od największej do najmniejszej kropki, starając się oddychać coraz spokojniej.
Kropki sprawdzają się przy nazywaniu innych uczuć i wcale nie tylko negatywnych. Warto, żeby każde uczucie miało swój własny kolor i swoją kartkę (dla każdej emocji zrób oddzielny plakat).
A jeśli np.: dziecko powie, że czuje radość i pokaże na średnią kopkę, możecie zrobić odwrotne ćwiczenie i poprosić, żeby paluszek przesuwało w kierunku największej. Zapewne sami zauważycie, że pozytywna emocja się wzmocni.
Metoda kropek ma jeszcze jedną dobrą stronę. Dzięki temu, że jest to rysunek zewnętrzny, w przypadku silnych i negatywnych emocji dziecko może się zdysocjować i spojrzeć na całą sytuację “z zewnątrz”, więc łatwiej będzie mu o niej myśleć i osłabić, bądź całkowicie wyciszyć wzburzenie.
I jak? Naszym zdaniem kropkowa metoda jest super! Wypróbujcie i dajcie znać!
Anna Ślusarczyk