Ostatnie zmiany: 28 czerwca 2019

reklama

reklama

Leczenie bezsenności

Sen, który nie regeneruje i nie odpręża, niekorzystnie wpływa i na kondycję, i codzienne funkcjonowanie - zwłaszcza, gdy nie jest epizodem i męczy długo. Bezsenność, choć nie boli i wydaje się być zaledwie przykrą niedyspozycją, potrafi naprawdę mocno uprzykrzyć życie. Można próbować radzić sobie z nią samodzielnie, jeśli jednak wszystkie domowe sposoby zawiodą, nie pozostaje nic innego, jak wizyta u specjalisty, a ściślej mówiąc specjalistów, bowiem leczenie bezsenności jest zadaniem interdyscyplinarnym -  często potrzebna jest współpraca lekarzy wielu dziedzin medycyny, w tym psychologów.

Leczenie bezsenności lekarz zaczyna od wywiadu i diagnozy – często bywa tak, że osoby chore nie łączą swych kłopotów z innymi dolegliwościami. Tymczasem specjaliści wyróżniają wiele odmian bezsenności przewlekłej: bezsenność w przebiegu depresji, związana z lękiem, towarzysząca uzależnieniu od alkoholu i leków, w przebiegu chorób somatycznych, dotycząca trudności w zasypianiu, płytkiego lub przerywanego sen czy wczesnego budzenia się. Po zidentyfikowaniu przyczyny zaburzeń podejmuje się próby ich wyeliminowania. Czasem wystarczy poprawa higieny snu i przestrzeganie nowych rytuałów sennych. Bywa, że skuteczna bywa dopiero psychoterapia. Ostatecznie włącza się leczenie farmakologiczne.

Psychoterapia

Terapia w swoich założeniach opiera się na wyeliminowaniu przyczyn bezsenności. Wykorzystuje się wiele metod, od edukacji na temat istoty i higieny snu, przez terapię relaksacyjną (sposoby radzenia sobie z napięciem), po metodę kontroli bodźców. W literaturze natknęłam się na opis wielu terapii behawioralno-poznawczych, jednak moją uwagę zwróciły dwie - głównie dlatego, że z powodzeniem można wypróbować je samodzielnie:
 
Metoda kontroli bodźców. Polega na zrewidowaniu dotychczasowych przyzwyczajeń i nawyków związanych ze snem. Lekarz i pacjent wypracowują nową postawę i cykl rytuałów, towarzyszących przygotowaniom do snu. I tak:

po pierwsze - należy przestrzegać stałej godziny udawania się na spoczynek,

po drugie - pamiętać, że łóżko służy tylko do spania (polegując w nim się nie czyta, nie je, nie ogląda TV, w konsekwencji w chwili położenia się do łóżka, mózg dostaje czytelny bodziec – „spać”).

Po trzecie - jeśli w ciągu pół godziny nie udaje się zasnąć, należy wstać, by poczytać na kanapie lub wziąć kąpiel. Po pół godziny znów położyć się do łóżka, i tak dalej.

Oprócz osiągnięcia celu, jakim jest zaśniecie, zmienia się także podejście do tej kwestii – chory pozbywa się lęku i napięcia, bowiem nie stara się zasypiać „na siłę”.

Metoda druga także ma na celu zmianę myślenia chorego na temat snu, ale nade wszystko dąży do ustalenia optymalnego czasu wypoczynku. Metoda ta polega na notowaniu godziny zaśnięcia i przebudzenia (przez około 14 dni). Ponieważ najczęściej - po analizie dzienniczka - okazuje się, że moment położenia się do łóżka sporo wyprzedza czas zaśnięcia, należy:

kłaść się się co wieczór o godzinie, o której – według zapisków - zwykle się zasypia, i wstawać o tej, o której się budzi. W rezultacie wstawanie o stałej porze, niezależnie od ilości przespanych godzin, powinno przełożyć sie na komfort snu już następnej nocy.

Leczenie farmakologiczne

Polska należy do grupy krajów o największym zużyciu leków nasennych. Sami, na własną rękę, ochoczo ratujemy się specyfikami, które polecają reklamy, farmaceuci i znajomi. A tych na rynku jest naprawdę wiele. W kwestii specyfików wydawanych na receptę, stosuje się dwie grupy leków. Pierwsza z nich, najbardziej powszechna, choć kontrowersyjna, bo uzależniająca i - według niektórych - mało efektywna, to środki starszej generacji (nie stosowane w krajach zachodnich) – leki z grupy agonistów receptora benzodiazepinowego, oraz mniej popularne leki antydepresyjne. W krajach zachodnich stosuje się inne rozwiązania - krótko działające specyfiki najnowszej generacji.

Pamiętaj

że wszelkie leki, nawet te pozornie nieszkodliwe, bo bez recepty, bo ziołowe, które aplikujemy sobie sami, mogą uzależniać. Z czasem zwiększa się też tolerancja organizmu, co oznacza, że trzeba zażywać coraz większe ich dawki. Nie dość, że po jakimś czasie okazać się może, że konsekwencją jest uzależnienie - farmaceutyk jest nie kołem ratunkowym, a warunkiem zaśnięcia, to nagłe odstawienie leku może spowodować silne objawy niepożądane – od bezsenności, przez stany lękowe.

mzb

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: