Mity na temat odchudzania
reklama
Odchudzanie to temat rzeka. Trudno się dziwić – wszak ile z nas, choć raz w życiu, nie narzuciło sobie „żywieniowych kajdan”? Zapewne każda kobieta debiutowała w tej roli, niezależnie od tego, czy faktycznie była taka potrzeba, czy też nie. Ostatnimi czasy diety pojawiają się licznie jak grzyby po deszczu, co więcej mają rzesze fanów, panują na nie swoiste żywieniowe mody.
Każda z nich, to naturalne, tworzy jadłospisy w oparciu o swoje zasady i konkretne wskazówki. Zarówno w owych opracowaniach, jak i równolegle - nie przypisane do żadnej szkoły, a zawierające się jedynie w ogólnym pojęciu „dieta”, funkcjonuje cała masa poglądów – i faktów, i twierdzeń bezzasadnych, które postrzegać możemy jedynie w kategorii dietetycznych mitów. Jakich? Oto klasyki gatunku:
Po co mi śniadanie?
Choć wydaje ci się, że przez pominięcie śniadania (przez spowolniony, nocny metabolizm, jeszcze nie czujesz głodu, więc decyzja nie jest zbyt trudna), pomagasz organizmowi zrzucić kilka kilogramów, mylisz się – i popełniasz poważny błąd. Po pierwsze śniadanie to najważniejszy posiłek dnia, który powinien być źródłem energii do dalszych działań. Po drugie - oszukując organizm, dajesz mu powód do magazynowania posiłku.
Nie zjem obiadu, to schudnę!
Panuje opinia, że aby tracić na wadze, należy jeść mało. Tymczasem kluczem do osiągnięcia celu jest regularność jedzenia. Dzięki temu, że często dostarczasz organizmowi małych porcji pożywienia, ten przyzwyczaja się do stałych pór „dostawy” składników pokarmowych, umie sobie z nimi efektywnie radzić. Zapewnia to też utrzymanie mniej więcej stałego poziomu glukozy we krwi. Z kolei jeśli jesz rzadko, jednorazowo pochłaniasz wiele nadprogramowych kalorii – to one właśnie budują tkankę tłuszczową. Acha, pamiętaj, by nie podjadać pomiędzy posiłkami, a kolację konsumować co najmniej dwie godziny przed spoczynkiem.
Głodówka albo restrykcyjna dieta = skuteczność gwarantowana!
Jednodniowa głodówka może – jeśli jesteś w stanie to znieść bez spadku formy i samopoczucia – wesprzeć oczyszczanie organizmu. Post trwający dłuższy czas to prawdopodobnie szybki efekt – głównie wskutek odprowadzenia z organizmu wody, ale możliwa jest także redukcja tkanki tłuszczowej (niestety także mięśniowej, dzięki której możliwe jest spalanie kalorii). Obydwie opcje – to pewne - są wyniszczające dla organizmu, stają się przyczyną zaburzeń przemiany materii i poważnych niedoborów.
Owoce... ach, te w każdej ilości!
Owoce, choć są dobrym źródłem witamin i błonnika, zawierają dużo cukru, więc i je należy spożywać w rozsądnych ilościach (najlepiej przed posiłkiem). Chcąc schudnąć, zdecydowanie unikaj bananów, arbuzów, winogron i gruszek. Uważaj też na soki owocowe - te zazwyczaj są mocno dosładzane.
Mąka i mięso? Jestem na nie!
Zdecydowanie nie. Wystarczy wybierać je mądrze. I tak: ażeby tracić na wadze, nie trzeba być niewolnikiem kuchni jarskiej. Wystarczy omijać tłuste, czerwone mięso i postawić na drób czy ryby. W kwestii produktów zbożowych – warto jeść je z umiarem, i tylko te, które wyprodukowano z mąki pełnoziarnistej. Dodatkowo pozbądź się towarzystwa tłustych sosów, grubej warstwy masła czy margaryny. Makaron z tuńczykiem w sosie własnym lub jakaś warzywno-makaronowa wariacja z pewnością mogą być dla twojego podniebienia satysfakcjonujące, a nie tuczą.
Środki przeczyszczające moim przyjacielem
Niejedna odchudzająca się osoba, po zażyciu takiego specyfiku, poczuła się lekko, dlatego nie dość, że chętnie po nie sięga, to i wierzy, że środki przeczyszczające korzystnie wpływają na spadek masy ciała. Niestety produkty te powodują jedynie przyspieszenie pracy jelit, zmniejszają wchłanianie w nich wody, ale nie wpływają bezpośrednio na utratę wagi. Co istotne i bardzo niebezpieczne - często uzależniają, na dłuższą metę upośledzają trawienie oraz wchłanianie witamin i pierwiastków.
Boję się efektu jo-jo
Zdecydowanie nie jest tak, że koniec przygody z odchudzaniem grozi szybkim powrotem do wagi sprzed niej (plus kilka dodatkowych). Ważne jest, by nie wrócić z dnia na dzień do swoich przyzwyczajeń, nie zacząć – w euforii – opychać się słodyczami i świętować przy budce z fast-foodami. Aby utrzymać wymarzoną wagę i cieszyć się z efektów swojej ciężkiej pracy, warto do tematu jedzenia podchodzić rozsądnie. Nie chodzi naturalnie o to, by do końca życia wyrzekać się ukochanych potraw, ale by korzystać z nich mądrze – z umiarem i głową.
mzb