Jest w ogole jakiś etap ciąży, w którym nie będę się czymś stresować? [emoji28]
Nie [emoji12] Najpierw, żeby beta rosła. Potem żeby serce biło, potem żeby dotrwać do 12 tygodnia. Potem żeby pappa dobrze wyszła. Potem żeby ruchy były. Potem żeby dotrwać do granicy przeżywalności poza organizmem matki, potem żeby utrzymać ciążę kolejny tydzień i kolejny i kolejny i jak najdłużej. Potem żeby ruchy były regularne. Potem żeby łożysko wytrzymało. Potem żeby się urodził żywy i zdrowy.
Moje doświadczenia pokazują, że końcówka najtrudniejsza [emoji16] A po terminie to już kosmos.