ona zawsze wszystko matce na glowe zwala, dzieckiem sie jej zajmowac nie chce..nie sprzata tyle co praca i dom, lekcji sie jej nie chce z mloda zrobic, i wielki krzyk jest, jak wrocily z urlopu bo byly u jej faceta to powiedzila Boze 6 dni musialam sie nia zajmowac, co za horror jak mnie wymeczyla, rece mi opadly..skad sie tacy ludzie biora? mowie ej jak bys miala na urlopie bez pomocy nowordka to byloby gorzerj, bo on sie sam soba nie zajmie..a ona mowi, wsadzilabym do wozka i juz..mowie Boze widzisz i nie grzmisz...mama z bratowa mowia, ze mam jej nie mowic za duzo o ciazy i unkiac jej i tyle, moze sie jakos pogodzi z tym