Moj własnie do mnie z pretensjami wyskakiwał, ze on nie wie kiedy ja płodne mam i zebym mu natychmiast mówiła bo on wróżką nie jest.
No ale mimo to wyszło w tym cyklu tak jak wyszło, ale mysle ze delikatne aluzje o płodnych złe nie są. Po potem facet sam bedzie mniej wiecej wiedział kiedy działac zeby co wyszło, niekoniecznie z naszą pomocą
Ja troche pomagam naturze, bo u nas libido tez kiepskie swego czasu. I tutaj raczej zadna z nas nie traktuje faceta przedmiotowo, do dziecka potrzeba jednak i faceta, decyzja tez. Wiec dlaczego my mamy sie poświecac na maxa a facet nie moze sie troche poswiecic? Swoja droga, ja tez nie czuje sie ze soba najlepiej kiedy mam sie zmuszac a jednak to robie. Jak dla mnie poswiecenie powinno byc z 2 stron, przeciez to na dobrą sprawe tylko kilka dni w miesiacu... A ze mna jest niestety tak, ze najwieksza ochote mam podczas @ albo zaraz przed, ot, taki psikus
Ale oczywiscie to moje zdanie i w razie - jakby ktos poczul sie urażony - nie miałam takiego zamysłu, ot, takie tam przemyślenia