reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2017 ;) zapraszam!

reklama
Ja wierzę. Moje starania o ciążę trwają już wiele, wiele lat. Od 2014r staram się z obecnym mężem. Z eks narzeczonym było to 5 jałowych lat. Bez ciąży biochemicznej nawet.
Jestem już po małym załamaniu nerwowym. A ciąża przypomina mitycznego jednorożec, o którym jedynie słyszę naokoło, ale nigdy nie widziałam go na własne oczy.


Leczę sie u 3 lekarzy - endokrynologa, napro-ginki i dodatkowo chodzę u siebie na nfz do gina, który przejął się moją historią i mimo, że nic nie wie, to pomaga mi wypisując podstawowe badania i leki z refundacją.
Naproginka jest prowadzącym lekarzem od października dopiero (po drodze było 3 różnych lelarzy). 12 kwietnia mam u niej teraz wizytę. Zobaczymy co powie i jaki będzie jej dalszy plan. Dotychczas poustawiała mi super leczenie i w krótkim czasie zrobiła to, czego inni nie dali rady przez rok.
Jestem także zapisana w jeszcze jednym miejscu na pierwszą wizytę. Może tam coś wymyślą i wtedy zmienię lekarza po raz kolejny...
A ja mam też swój plan. Zobaczymy jak to się potoczy i którą drogę leczenia wybiorę ostatecznie. Badania mam porobione. Zostały mi tylko takie, na które mnie już nie stać.
wazne, ze lakarka jest za Toba i pomaga, takich lekarzy jest malo, ja Cie podziwiam, bo taka walka daje sie w e znaki, ja rok nie moglam zajsc i rozpacz a gdzie tu tyle czasu
 
Mam nadzieje, że właśnie są w trakcie tworzenia :D
A sam zastrzyk nie boli, lekko piecze na początku, ale to przy wbijaniu igły.
 
Przepraszam nawet nie zauwazylam musialam kliknac

It's ok. Chodzi o to, że czasami zaśniad wychodzi dopiero po badaniach histo. Ponieważ często przy nim beta nadal rośnie ... czego się właśnie obawiam. Bo to własnie chodzi chyba o ten trofoblast. Dowiem się pewnie więcej na kontroli i jak już bete będę miała w rękach. Mam nadzieję, że spada. Piersi mniej mnie już bolą, ale nadal mam mdłości i wilczy apetyt.[/QUOTE]



Ness .... po laparoskopii usunięcia ciąży wyszłam do domu z o wiele niższa beta bo to było coś ok 400 czyli ładnie spadła .... krwawienie dostałam po tygodniu od zabiegu trwało kilka dni ...po nim pokusiło mnie coby zrobić betę ....okazało się ze ona nie spada a rośnie .... efektem była źle wykonana lapatoskopia w sensie nie usunęli wszystkiego .... trafiłam do szpitala w styczniu gdzie leczono mnie methotrexatem ....

zrób betę za kilka dni .... może to porostu był taki skok bo ona jeszcze podrosła przed zabiegiem a kolejna zrobili przy wypisie .... no i raz spada szybko raz wolno ....

Wysłane z mojego SM-A300FU przy użyciu Tapatalka
 
Ej laski! Jak wy tu to i ja ;) dla dziewczyny które nie wiedzą wrocilismy do starań w tym cyklu. Dziś 24dc. Za mną jedno poronienie w tamtym roku.
 
reklama
PanaKotka a ja Ci powiem tak.. jesteś super obstawiona,dobrze prowadzona i nie tracisz nadzieji i wiary ... najważniejsze że jest trop,diagnoza i wiadomo z czymś walczyć to już połowa sukcesu ... podziel się przepisem " na pozytywne przetrwanie " :) ....

Ja mam synka 9 lat dokładnie 1.04 skończy ... o drugie dziecko staramy się już cała wieczność,nawet nie licze cykli .... ze mną wszystko ok i jedyny trop jaki mamy to kiepskie nasienie .... udalo się zajść w ciążę .... jestem po 5 stratach .... w grudniu miałam zabieg z uwagi na ciążę pozamaciczna i to mnie pokonalo chyba najbardziej ...

Wysłane z mojego SM-A300FU przy użyciu Tapatalka
Dzięki za dobre słowo, ale ja nie czuję się super. Czuję się raczej beznadziejnie wybrakowana. To, co miałam zdiagnozowane mam wyprowadzone do normy. Gdybym teraz pokazała komuś moje obecne wyniki to powiedziałby, że jestem zdrową osobą (a nie jestem, bo wystarczy że 1 lek odstawiam na tydzień i zaczyna się wszystko sypać). A mimo to stymulacja przestała działać i ciąży nadal nie ma. Wcześniej walczyłam o poprawę wyników - teraz to osiągnęłam i nie wiem co mam dalej robić. Jestem na poziomie zero - brak diagnozy czemu się nie udaje.
Jestem w takim momencie, że dobiegłam do mety, powinnam dostać nagrodę, a okazuje się, że na mecie nikt na mnie nie czeka i meta była teleportem do miejsca startu. U mnie przez tyle czasu była tylko 1 ciąża biochemiczna i to nie do końca potwierdzona (mam niski ciążowy wynik bety, którego lekarz nie kazał powtarzać - a ciążę potwierdził dopiero inny lekarz).
Ty musisz dojść do tego, czemu ronisz. I na moje oko to nie będzie słabe nasienie, bo zarodek powstaje i zagnieżdża się. Problem musi być gdzieś w Twojej immunologii, która pewnie zabija ciążę albo w genetyce. Sądzę, że po 5 poronieniach już jesteś badana w tym kierunku?

wazne, ze lakarka jest za Toba i pomaga, takich lekarzy jest malo, ja Cie podziwiam, bo taka walka daje sie w e znaki, ja rok nie moglam zajsc i rozpacz a gdzie tu tyle czasu
Lux, im dłużej się starasz, tym więcej jesteś w stanie znieść. Kilka razy miałam już kryzysy. Nie wiem ile jestem w stanie jeszcze znieść. Może kres mojej wytrzymałości jest już za rogiem... Na pewno starania bardzo mnie zmieniły. Przestałam przejmować się głupotami, którymi wcześniej się przejmowałam. Jestem teraz innym człowiekiem.
 
Do góry