A tak zmieniając temat... pisałyśmy tu o tym czy komuś ktoś będzie pomagał typu że Mama/Teściowa...
ale o tym chyba nie pisałyśmy, albo może przeoczyłam, jak tak to sorrki...
Powiedzcie mi, czy ja jestem jakaś nienormalna albo nie wiem, że ja nie chcę odwiedzin w szpitalu?
Moja rodzina wiem, że przyjedzie do mnie tak czy siak dopiero do domu bo jednak mają dzieci i do mnie te 40 min drogi i im się raczej nie będzie chciało przyjeżdżać do szpitala na 20 min... Mama sama w pociąg też nie wsiadzie... więc ich mam z głowy..
No ale Teściowie... podejrzewam, że Teściowa jak tylko by się dowiedziała, że rodzę to by już pod porodówką siedziała
Ja rozumiem radość z wnuka i tak dalej... ale jednak no podejrzewam czy będzie to poród naturalny, czy cesarka, to będę wyglądała i czuła się jak *****...
I może zamiast odwiedzin wolałabym sobie np. Pospać, albo się umyć, albo może akurat przyjdzie mi siedzieć z cyckiem na wierzchu bo będę dziecko karmić albo pokarm odciągać...
No nie wiem... jakoś nie wyobrażam sobie tego...
Jak mam okres to nie mam ochoty się z ludźmi widzieć, a co dopiero jak będę leżała w siatkowych majtkach z wielką wkładką i będzie ze mnie lecieć...
Ja to bym chciała sobie na spokojnie wyjść ze szpitala i przeżyć w domu chociaż 3 dni bez odwiedzin, na spokojnie, tylko ja, Mąż i Dziecko...
Ale już mnie głosy dochodzą, że będzie obraza majestatu...
Kurczę, a co to za różnica, czy zobaczą małego 2 dni po porodzie czy 7 albo 14...?
Ja rozumiem radość, naprawdę... ale chciałabym postawić na swój komfort, bo to w końcu ja będę po porodzie...
A jakie Wy macie podejście do odwiedzin w szpitalu po porodzie? Czy strasznie przesadzam?