reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpniowe mamy 2019

A tak zmieniając temat... pisałyśmy tu o tym czy komuś ktoś będzie pomagał typu że Mama/Teściowa...
ale o tym chyba nie pisałyśmy, albo może przeoczyłam, jak tak to sorrki...

Powiedzcie mi, czy ja jestem jakaś nienormalna albo nie wiem, że ja nie chcę odwiedzin w szpitalu?
Moja rodzina wiem, że przyjedzie do mnie tak czy siak dopiero do domu bo jednak mają dzieci i do mnie te 40 min drogi i im się raczej nie będzie chciało przyjeżdżać do szpitala na 20 min... Mama sama w pociąg też nie wsiadzie... więc ich mam z głowy..

No ale Teściowie... podejrzewam, że Teściowa jak tylko by się dowiedziała, że rodzę to by już pod porodówką siedziała :p
Ja rozumiem radość z wnuka i tak dalej... ale jednak no podejrzewam czy będzie to poród naturalny, czy cesarka, to będę wyglądała i czuła się jak *****...
I może zamiast odwiedzin wolałabym sobie np. Pospać, albo się umyć, albo może akurat przyjdzie mi siedzieć z cyckiem na wierzchu bo będę dziecko karmić albo pokarm odciągać...

No nie wiem... jakoś nie wyobrażam sobie tego...
Jak mam okres to nie mam ochoty się z ludźmi widzieć, a co dopiero jak będę leżała w siatkowych majtkach z wielką wkładką i będzie ze mnie lecieć...

Ja to bym chciała sobie na spokojnie wyjść ze szpitala i przeżyć w domu chociaż 3 dni bez odwiedzin, na spokojnie, tylko ja, Mąż i Dziecko...

Ale już mnie głosy dochodzą, że będzie obraza majestatu...
Kurczę, a co to za różnica, czy zobaczą małego 2 dni po porodzie czy 7 albo 14...?

Ja rozumiem radość, naprawdę... ale chciałabym postawić na swój komfort, bo to w końcu ja będę po porodzie...

A jakie Wy macie podejście do odwiedzin w szpitalu po porodzie? Czy strasznie przesadzam?

(Mąż oczywiście będzie mógł :p)
Ja również nie życzę sobie odwiedzin i w ogóle nie zawracam sobie tym głowy. Śmiejemy się z mężem, że poinformujemy naszą prywatną położną aby nikogo do nas nie wpuszczała ;) Chodzi o nasz komfort i to jest najważniejsze. Po powrocie do domu podejmiemy decyzję kiedy mogą zobaczyć małą (myślę, że przez pierwsze 2 tygodnie to nie nastąpi). Jeśli ktoś będzie miał z tym problem, to trudno.
 
reklama
Nie przesadzasz ani trochę, podejście mam identyczne!!! Jak tylko nadarzy się ku temu stosowna okazja, to postaram się przekazać rodzinie moje stanowisko w tej kwestii... Najlepsze jest to, że nie chciałabym żadnych odwiedzić najlepiej do 6 tygodnia po porodzie... A co dopiero w szpitalu!!! Tak jak mówisz, będziemy się wtedy czuły jak ***** i ostatnia rzecz, o jakiej wtedy będę marzyć to odwiedziny... Mąż, to wiadomo, jak najbardziej, jest niezbędny i bez niego sobie nie wyobrażam tam być :) Ale co innego pozostali... A teściowie to już w ogóle! Szczególnie teściowa! ;) Nie jest to widok, który mi się marzy zaraz po porodzie :) Już mnie i tak zirytowała ostatnio pytając, czy leci mi już mleko... Na co odpowiedziałam, że mi leci, ale katar (akurat smarkałam:)) No to nie jej zakichany interes! Tym bardziej, że nie mam z nią super kontaktów i jest ostatnią osobą, której mogłabym się zwierzyć...
Dobry artykuł znalazłam, idealnie opisuje co myślę... chyba wszystkim będę podsyłać :p

Moja siostra powiedziała, że to rozumie, ale znając rodzinę Męża, że tego nie uniknę i zamiast stawiać granicę, lepiej przecierpieć to, bo tylko później będzie gadanie...
No ale kurczę ja nie rozumiem....
W polsce chyba dziwnie jest utarte, że jak ktoś jest w szpitalu to trzeba go odwiedzać... no ale ja to wolę sobie ksiażkę poczytać albo serial na telefonie obejrzeć :p Szczególnie jak będę cała obolała...

No i to, że "przecież nikt nie będzie oczekiwał, że będziesz wyglądała jak modelka, albo upieczesz ciasto"...
Nooo ale kurde, może ja po prostu nie chciałabym pokazywać się w takim stanie? Tylko na spokojnie dojść trochę do siebie...
 
Mnie osobiście ta wanienka się podoba i wydaje ok tez biorę ja pod uwagę , ale tez biorę te na stojaku z przewijakiem, sama nie wiem co lepsze ...
Fali odwiedzin gości w szpitalu tez nie planuje, nawet położna odradza. Leżałam na patologii i mnie osobiście denerwowało jak do dziewczyn z sali przychodziły wycieczki i siedziały koło łóżka.
Jeśli będzie taka możliwość to wykupie sobie osobna sale ( zależy czy będzie dostępna ). Może bliżej porodu pogadam z położna żeby zarezerwować ja jakoś. Bo to ze do mnie nikt nie przyjdzie nie znaczy ze do każdego ;)
 
Dobry artykuł znalazłam, idealnie opisuje co myślę... chyba wszystkim będę podsyłać :p

Moja siostra powiedziała, że to rozumie, ale znając rodzinę Męża, że tego nie uniknę i zamiast stawiać granicę, lepiej przecierpieć to, bo tylko później będzie gadanie...
No ale kurczę ja nie rozumiem....
W polsce chyba dziwnie jest utarte, że jak ktoś jest w szpitalu to trzeba go odwiedzać... no ale ja to wolę sobie ksiażkę poczytać albo serial na telefonie obejrzeć :p Szczególnie jak będę cała obolała...

No i to, że "przecież nikt nie będzie oczekiwał, że będziesz wyglądała jak modelka, albo upieczesz ciasto"...
Nooo ale kurde, może ja po prostu nie chciałabym pokazywać się w takim stanie? Tylko na spokojnie dojść trochę do siebie...
Gadaniem bym się nie przejmowała. Jeśli ktoś tego nie uszanuje, to jest jego problem. Postaw jasno granicę i nie przejmuj się takimi rzeczami - szkoda życia ;)
 
Dobry artykuł znalazłam, idealnie opisuje co myślę... chyba wszystkim będę podsyłać :p

Moja siostra powiedziała, że to rozumie, ale znając rodzinę Męża, że tego nie uniknę i zamiast stawiać granicę, lepiej przecierpieć to, bo tylko później będzie gadanie...
No ale kurczę ja nie rozumiem....
W polsce chyba dziwnie jest utarte, że jak ktoś jest w szpitalu to trzeba go odwiedzać... no ale ja to wolę sobie ksiażkę poczytać albo serial na telefonie obejrzeć :p Szczególnie jak będę cała obolała...

No i to, że "przecież nikt nie będzie oczekiwał, że będziesz wyglądała jak modelka, albo upieczesz ciasto"...
Nooo ale kurde, może ja po prostu nie chciałabym pokazywać się w takim stanie? Tylko na spokojnie dojść trochę do siebie...
Świetny artykuł, doskonale odzwierciedla moje odczucia, najchętniej podeslalabym go najbliższym do zapoznania :) Teściowej w pierwszej kolejności ;) Podejrzewam, że jedyne, o czym będziemy wtedy marzyć, to święty spokój...
 
Jeśli chodzi o wanienkę też zastanawiałam się nad skip hop, ale ostatecznie zrezygnowałam. Nie miała stelaża (a chodziło mi też o odciążenie kręgosłupa). I wydaje mi się niepraktyczna dla niemowlaka po „próbie kąpania” w szkole rodzenia.
Ostatecznie zdecydowałam się na taką (wygląda lepiej niż na zdjęciu), ma też solidny stelaż. Mam nadzieję, że się sprawdzi.
 
Jeśli chodzi o wanienkę też zastanawiałam się nad skip hop, ale ostatecznie zrezygnowałam. Nie miała stelaża (a chodziło mi też o odciążenie kręgosłupa). I wydaje mi się niepraktyczna dla niemowlaka po „próbie kąpania” w szkole rodzenia.
Ostatecznie zdecydowałam się na taką (wygląda lepiej niż na zdjęciu), ma też solidny stelaż. Mam nadzieję, że się sprawdzi.
Też będę kupowała wanienkę z tej firmy, zastanawiam się tylko, czy 80 czy 100... biorąc pod uwagę, że mam wannę 150, raczej skłaniam się ku 80...
 
Uffff, a już się bałam, że znowu jestem jakaś dziwna...

Też tam w rozmowie z Bratową Męża, która spytała czy to prawda, że ja nie chce odwiedzin i że przecież Teściowa będzie urażona, powiedziałam, że ja nie muszę walczyć o niczyją sympatię i myśleć teraz czy aby ktoś się nie obrazi... że cenię sobie bardziej swój komfort, niż jej :-D

No ale Siostra tak mi powiedziała, że w sumie tak po prostu jest i że lepiej tak to przyjąć... bo później to mnie nikt nie odwiedzi :p
A guzik, pewnie i tak wszyscy będą ciekawi jaki to Bobasek ze mnie wyszedł ;-)

Więc jednak będę obstawać przy swoim ;-)
Dzięki!
 
reklama
Do góry