reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe mamy 2019

Po przetoczeniu czuje się lepiej. Mała mocno mnie motywuje do walki. Staram się ogarniać ją na ile mogę. Walczę o pokarm. Jest mało, po karmieniu na obu piersiach nadal jest glodna i musimy dokarmiać, ale nie poddaje się. Musi się rozkręcić w końcu.
Śliczności :) Dacie radę ze wszystkim! Jesteście dzielne dziewczyny :)
 
reklama
No a jak teraz sobie radzisz z Malutkim w domku? :-) Co u Was słychać? Jak się czujecie?
Ogólnie jest dobrze, Mały dużo śpi i nam daje pospać, nie męczą go kolki - błędnie interpretowałam jego płacz, myślałam że brzuszek boli, a On ponprostu był głodny :-D

Nie ma problemów z wypróżnianiem ani nic.. no złoty chłopak :-)

Nawet jak się z drzemki obudzi to leży sobie, macha kończynkami, nie wymusza brania na ręce ;-) np. Teraz się obudził, a my dalej możemy sobie oglądać film :-D
I zaraz znowu przyśnie :-)

Ale też duużo się tulimy, bo to aż się chce tylko tulić i buźkować :-)

Jeśli chodzi o mnie to mimo, że szczęście i radość to czułam się fatalnie, spadki nastroju ogromne... ale była położna i powiedziała, że źle się czuję po tym bromergonie- leku na zatrzymanie laktacji, że on obniża nastrój i faktycznie czułam się też po nim mega słabo, śpiąco, mdliło mnie... myślałam, że to ze zmęczenia po cesarce, ale odstawiłam go i jest duuuużo lepiej... a na zatrzymanie laktacji mam pić szałwię i miętę i poczekać aż się samo wyciszy :-)
Nie powiem, piersi bolą i z nich się sączy, więc muszę troszkę wyciskać, żeby się zastoje nie porobiły i stan zapalny, kilka kropel się uda wycisnąć i jest ulga...
Więc trochę będę musiała się też z tym pomęczyć... z tym lekiem byłoby pewnie szybciej, ale wolę być przytomna ;-)


Dziś byliśmy na pierwszym spacerze i był niestety krótszy niż bym chciała- kręgosłup tak mnie rozbolał, że ledwo dałam radę iść nawet opierając się o wózek... no ale cóż... mięśnie brzucha poprzecinane to i na kręgosłupie się odbiło...

No ale to wszystko również minie...

Tak więc ogólnie - jest fajnie, ale nie ukrywam, że fizycznie trochę ciężko... no ale w końcu jestem 5 dni po cesarce więc nie ma też co oczekiwać cudów ;-)

A uśmiech tego brzdąca wszystko wynagradza :-)

IMG_20190813_200903_133.jpeg
 
Ogólnie jest dobrze, Mały dużo śpi i nam daje pospać, nie męczą go kolki - błędnie interpretowałam jego płacz, myślałam że brzuszek boli, a On ponprostu był głodny :-D

Nie ma problemów z wypróżnianiem ani nic.. no złoty chłopak :-)

Nawet jak się z drzemki obudzi to leży sobie, macha kończynkami, nie wymusza brania na ręce ;-) np. Teraz się obudził, a my dalej możemy sobie oglądać film :-D
I zaraz znowu przyśnie :-)

Ale też duużo się tulimy, bo to aż się chce tylko tulić i buźkować :-)

Jeśli chodzi o mnie to mimo, że szczęście i radość to czułam się fatalnie, spadki nastroju ogromne... ale była położna i powiedziała, że źle się czuję po tym bromergonie- leku na zatrzymanie laktacji, że on obniża nastrój i faktycznie czułam się też po nim mega słabo, śpiąco, mdliło mnie... myślałam, że to ze zmęczenia po cesarce, ale odstawiłam go i jest duuuużo lepiej... a na zatrzymanie laktacji mam pić szałwię i miętę i poczekać aż się samo wyciszy :-)
Nie powiem, piersi bolą i z nich się sączy, więc muszę troszkę wyciskać, żeby się zastoje nie porobiły i stan zapalny, kilka kropel się uda wycisnąć i jest ulga...
Więc trochę będę musiała się też z tym pomęczyć... z tym lekiem byłoby pewnie szybciej, ale wolę być przytomna ;-)


Dziś byliśmy na pierwszym spacerze i był niestety krótszy niż bym chciała- kręgosłup tak mnie rozbolał, że ledwo dałam radę iść nawet opierając się o wózek... no ale cóż... mięśnie brzucha poprzecinane to i na kręgosłupie się odbiło...

No ale to wszystko również minie...

Tak więc ogólnie - jest fajnie, ale nie ukrywam, że fizycznie trochę ciężko... no ale w końcu jestem 5 dni po cesarce więc nie ma też co oczekiwać cudów ;-)

A uśmiech tego brzdąca wszystko wynagradza :-)

Zobacz załącznik 1009828
Uśmiech przecudny :biggrin2: Cieszę się, że tak dobrze się z malutkim dogadujecie. I spacerujecie już- wierzę, że spacerki będą coraz dłuższe, organizm sie szybko regeneruje.:tak:
 
Dziś miałam ostatnią kontrolę u lekarza. Wszystko jest dobrze :) Nie ma żadnych nieprawidłowości. Dotrwamy do terminu cięcia, czyli do 19-tego. Także w poniedziałek finał! :D Teraz tylko wytrwać te pare dni i... zobaczę się w końcu z moją Malutką :) Mam nadzieję, że nie będzie żadnych komplikacji itp i wszystko pójdzie dobrze. Taki jest plan!
 
Dziś miałam ostatnią kontrolę u lekarza. Wszystko jest dobrze :) Nie ma żadnych nieprawidłowości. Dotrwamy do terminu cięcia, czyli do 19-tego. Także w poniedziałek finał! :D Teraz tylko wytrwać te pare dni i... zobaczę się w końcu z moją Malutką :) Mam nadzieję, że nie będzie żadnych komplikacji itp i wszystko pójdzie dobrze. Taki jest plan!
Supeer! :-)
 
U nas lepiej. Wstaje do toalety, była nawet kupa. Nie było tak źle, pomimo, że jestem zszyta przy odbycie. Tak się zarzekałam, że będę się cieszyć, że już nie mam brzucha a tymczasem mam syndrom pustego... Masakra. Nie mogę wogole myśleć o tym, że miałam ją w środku bo zaczynam ryczeć i tęsknić za tym okrutnie... Walka pokarmowa trwa. Generalnie świat wokół kup, brzuszka i ssania. No i nauka mojego spania gdzieś pomiędzy tym wszystkim. I tak jest pięknie, chociaż trudno. Jest skarbem.
 
U nas lepiej. Wstaje do toalety, była nawet kupa. Nie było tak źle, pomimo, że jestem zszyta przy odbycie. Tak się zarzekałam, że będę się cieszyć, że już nie mam brzucha a tymczasem mam syndrom pustego... Masakra. Nie mogę wogole myśleć o tym, że miałam ją w środku bo zaczynam ryczeć i tęsknić za tym okrutnie... Walka pokarmowa trwa. Generalnie świat wokół kup, brzuszka i ssania. No i nauka mojego spania gdzieś pomiędzy tym wszystkim. I tak jest pięknie, chociaż trudno. Jest skarbem.
Dasz radę! Ten beznadziejnie trudny początek zamieni się w życie przepełnione radością i szczęściem!
 
U nas lepiej. Wstaje do toalety, była nawet kupa. Nie było tak źle, pomimo, że jestem zszyta przy odbycie. Tak się zarzekałam, że będę się cieszyć, że już nie mam brzucha a tymczasem mam syndrom pustego... Masakra. Nie mogę wogole myśleć o tym, że miałam ją w środku bo zaczynam ryczeć i tęsknić za tym okrutnie... Walka pokarmowa trwa. Generalnie świat wokół kup, brzuszka i ssania. No i nauka mojego spania gdzieś pomiędzy tym wszystkim. I tak jest pięknie, chociaż trudno. Jest skarbem.
Syndrom pustego brzucha? Hmm... nie słyszałam o czymś takim.
Powolutku wszystko minie. Potrzeba tylko czasu :*
 
reklama
Do góry