Ogólnie jest dobrze, Mały dużo śpi i nam daje pospać, nie męczą go kolki - błędnie interpretowałam jego płacz, myślałam że brzuszek boli, a On ponprostu był głodny
Nie ma problemów z wypróżnianiem ani nic.. no złoty chłopak :-)
Nawet jak się z drzemki obudzi to leży sobie, macha kończynkami, nie wymusza brania na ręce ;-) np. Teraz się obudził, a my dalej możemy sobie oglądać film
I zaraz znowu przyśnie :-)
Ale też duużo się tulimy, bo to aż się chce tylko tulić i buźkować :-)
Jeśli chodzi o mnie to mimo, że szczęście i radość to czułam się fatalnie, spadki nastroju ogromne... ale była położna i powiedziała, że źle się czuję po tym bromergonie- leku na zatrzymanie laktacji, że on obniża nastrój i faktycznie czułam się też po nim mega słabo, śpiąco, mdliło mnie... myślałam, że to ze zmęczenia po cesarce, ale odstawiłam go i jest duuuużo lepiej... a na zatrzymanie laktacji mam pić szałwię i miętę i poczekać aż się samo wyciszy :-)
Nie powiem, piersi bolą i z nich się sączy, więc muszę troszkę wyciskać, żeby się zastoje nie porobiły i stan zapalny, kilka kropel się uda wycisnąć i jest ulga...
Więc trochę będę musiała się też z tym pomęczyć... z tym lekiem byłoby pewnie szybciej, ale wolę być przytomna ;-)
Dziś byliśmy na pierwszym spacerze i był niestety krótszy niż bym chciała- kręgosłup tak mnie rozbolał, że ledwo dałam radę iść nawet opierając się o wózek... no ale cóż... mięśnie brzucha poprzecinane to i na kręgosłupie się odbiło...
No ale to wszystko również minie...
Tak więc ogólnie - jest fajnie, ale nie ukrywam, że fizycznie trochę ciężko... no ale w końcu jestem 5 dni po cesarce więc nie ma też co oczekiwać cudów ;-)
A uśmiech tego brzdąca wszystko wynagradza :-)
Zobacz załącznik 1009828