reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpniowe mamy 2019

Ja zaraz po miałam brzuch taki jak powiedzmy w 5-6 miesiącu i teraz on sie tak powoli zmniejsza razem z obkurczaniem macicy :-)

Ja też nie gadałam do brzucha w ciąży :-) ani się po nim nie głaskałam... był dla mnie raczej utrapieniem, nie było "radosnego oczekiwania", tylko myśl "niech to się już skończy"...
No i że popełniliśmy straszny, straszny błąd...

A teraz nie wyobrażam sobie, żeby tego mojego malutkiego synka mogło nie być :-)
Bardzo, bardzo go kocham :-)

Cieszę się bardzo, że takie mam do niego uczucia :-) to ogrooomna ulga.. że jednak nie myślę już, że to był błąd...

Chociaż nie powiem, więcej nie chcę już przez to przechodzić i raczej więcej dzieci nie będzie...
 
reklama
To u mnie po porodzie brzuch wyglądał, jakbym była jeszcze w 7 miesiącu! Aktualnie wyglądam tak na 6 miesiąc... Zmniejsza się, ale na spokojnie... I większość świeżo upieczonych mam miała podobny, z tego, co zauważyłam :)
Ale dla mnie to było kompletnie nieważne, bo na świecie był już syn, którego pokochałam miłością bezgraniczną od pierwszej sekundy jego pojawienia się na świecie... To niesamowite!
 
Ostatnia edycja:
hej czy jest ktoś z krakowa?
ja co prawda mam termin na połowę września ale 2gi poród miałam m-c przed więc pewnie teraz lada dzień urodzę:)
w sumie dziś mam 36tydzień (35+7) a młoda zresztą większa niż syn a on 36+5 urodził się 2920 i 10/10 także luzik
pozdrawiam:)
 
Ja nie mam pojęcia jak brzuch wyglądał zaraz po porodzie, bo zobaczyłam go dopiero 3 dni po. Wyglądał jak taki 6 miesiąc. Z każdym dniem robi się mniejszy. Jesteśmy już w domu :) generalnie to większość czasu leżę, nie mam za wiele sił. Udało nam się zrezygnować z dokarmiania, pokarm w końcu jest. Narazie spędzamy na tym sporo czasu, bo mała poje i zasypia na kilka minut, znowu poje i zasypia. Strasznie ją męczy to ciumkanie. :) ogólnie jest super, ale moje uczucia są takie słodko-gorzkie. Jestem absolutnie zakochana i najszczesliwsza na świecie, a z drugiej strony bardzo cierpię fizycznie i próbuje poradzić sobie z traumą porodu... :( hormony też mi wariują i płacze po kilka razy dziennie.
 
Ja nie mam pojęcia jak brzuch wyglądał zaraz po porodzie, bo zobaczyłam go dopiero 3 dni po. Wyglądał jak taki 6 miesiąc. Z każdym dniem robi się mniejszy. Jesteśmy już w domu :) generalnie to większość czasu leżę, nie mam za wiele sił. Udało nam się zrezygnować z dokarmiania, pokarm w końcu jest. Narazie spędzamy na tym sporo czasu, bo mała poje i zasypia na kilka minut, znowu poje i zasypia. Strasznie ją męczy to ciumkanie. :) ogólnie jest super, ale moje uczucia są takie słodko-gorzkie. Jestem absolutnie zakochana i najszczesliwsza na świecie, a z drugiej strony bardzo cierpię fizycznie i próbuje poradzić sobie z traumą porodu... :( hormony też mi wariują i płacze po kilka razy dziennie.
Oooo to super, że jesteście w domu!
Myślałam, że po takich komplikacjach trochę Was potrzymają...

Ja też jeszcze czasem płacze... położna powiedziała, że to normalne i że obojętnie co by kto mi powiedział to pewne sprawy i tak muszę po swojemu przepłakać i tyle...

Odpoczywaj jak najwięcej! A z każdym dniem będziesz się czuła lepiej, gwarantuję! :-)
 
Oooo to super, że jesteście w domu!
Myślałam, że po takich komplikacjach trochę Was potrzymają...

Ja też jeszcze czasem płacze... położna powiedziała, że to normalne i że obojętnie co by kto mi powiedział to pewne sprawy i tak muszę po swojemu przepłakać i tyle...

Odpoczywaj jak najwięcej! A z każdym dniem będziesz się czuła lepiej, gwarantuję! :-)
Wyszłam trochę warunkowo, doktor uznała, że w domu mam większe szanse szybciej dojść do siebie. Zobaczyłam swoje winiki wczoraj na wypisie i no... Cóż... Hemoglobiny spadła o połowę po porodzie i nawet po przetaczaniu jest mocno poniżej normy :/
A jak Wasza waga po porodzie? Ja dzisiaj w 5 dobie ważę kilogram mniej niż przed ciążą.
Miałyście w odchodach takie ciemne skrzepy? Coś mi takiego wyleciało. Wogóle ja chyba dość mocno krwawie, ale tak ponoć może być.
 
Jesteś osłabiona tez z powodu tak niskiej hemoglobiny ale ona się powoli uzupełni. Z każdym dniem będzie lepiej :) ważne teraz dbać o siebie i odpoczywaj sporo żeby nabrać siły ! Dobrze ze już masz wszystko za sobą.
 
Wyszłam trochę warunkowo, doktor uznała, że w domu mam większe szanse szybciej dojść do siebie. Zobaczyłam swoje winiki wczoraj na wypisie i no... Cóż... Hemoglobiny spadła o połowę po porodzie i nawet po przetaczaniu jest mocno poniżej normy :/
A jak Wasza waga po porodzie? Ja dzisiaj w 5 dobie ważę kilogram mniej niż przed ciążą.
Miałyście w odchodach takie ciemne skrzepy? Coś mi takiego wyleciało. Wogóle ja chyba dość mocno krwawie, ale tak ponoć może być.
Ze mnie po porodzie to normalnie "chlustało" z każdym ruchem... Skrzepy też są normalne, to ma być taki duuuużo mocniejszy okres.
W domu zawsze najlepiej, więc może faktycznie dobrze zrobili.
Po porodzie u kobiet dość często pojawia się tzw. "Baby blues" czyli okrutna huśtawka nastrojów, z jednej strony jesteś przepełniona szczęściem, a z drugiej masz doła... To normalne. I zdecydowanie lepsze od depresji poporodowej, w której nie ma miejsca na radość.
Dojdziecie do siebie dziewczyny, to tylko kwestia czasu, wszystko się unormuje, będzie już tylko lepiej! :)
 
reklama
Chyba nie ma szans na depresję...
 

Załączniki

  • IMG_20190816_071946.jpg
    IMG_20190816_071946.jpg
    1,6 MB · Wyświetleń: 221
Do góry