Kurde ja nie wiem Dziewczyny ale znowu zwątpiłam w tych moich Teściów....
Na imieniny Teściowej nie poszłam, stwierdziłam, że w dupiu
podobno się nie obraziła ale... kto tam wie...
Aaaaaale... ponieważ ciężko tak ukrywać tą cesarkę i że wiemy kiedy i w ogóle, a ja nie lubie kłamać albo się wymigiwac to powiedzieliśmy o tym, że ta cesarka 8.08. będzie...
A Teściowa z tekstem do mojego Męża "a skąd pomysł na tą cesarkę?"
No kurde co to za pytanie, przecież trzeba mieć wskazania więc chyba logiczne, że lekarz zadecydował, że tak będzie najlepiej............... nie wiem, może się czepiam ale nie powinno się pytania w taki sposób zadawać, zupełnie jak byśmy sobie sami tak wymyślili.... u mnie nikt nawet nie pytał czemu ani po co... no ale dobra...
I teraz hit! Pamiętacie jak Mąż mój był u nich i rozmawiał o tym, że jak urodzimy to wtedy zaprosimy ich do domu jak już będziemy gotowi? I byłam taka zadowolona że dotarło?
Otóż nie... nie dotarło......
Tak się składa, że dziś mam urodziny, więc dzwoni Teściowa z życzeniami... i coś tam wiadomo, jak się czuję i tak dalej... i nagle "no ale to chyba nam go pokażecie coooo?" Ja tak nie skumałam, powiedziałam "że ale kiedy? No jak sie ogarniemy to oczywiście" i cośtam....
No ale chyba odpowiedź nie była zadowalająca... więc z życzeniami zadzwonił Teściu.....
No i tam jak się czuję i tak dalej... i nagle wywala tekst "to co, odwiedzimy Cie drugiego dnia w szpitalu, czy już pierwszego będziemy mogli?"
A ja na toooo myślę sobie ŁOOOOOOOOOOOT?!
-"yyyyy no w szpitalu to raczej wcale nie przewiduję odwiedzin?"
-"nie no tak to chyba nie może być"
To mu mowie, że dziecka w szpitalu i tak nie będą mogli dotknąć bo tam gdzie rodzę to matka wychodzi sama do pokoju odwiedzin, a dziecko zostaje za szybą, a on że cooo, że jaak... a ja że no tak, że nawet Ojciec dziecka tylko po samym porodzie może dziecko utulic, a później dopiero w domu.... bo to wiadomo kto z jakim chorobskiem do szpitala przyjdzie?
I mówie, że spokojnie, że tak czy siak w końcu go poznaja, że izolowac przecież nie bedziemy
(Chociaż teraz to się zaczynam zastanawiać
)
No normalnie witki opadają... nic nie dociera... trzeba im chyba granice pokazać i że im bardziej będą naciskać, tym gorzej dla nich...
Aż mam ochotę im ten tekst wysłać co już wstawiałam... ale wstawie jeszcze raz, bo dobry ;-)
Link do: Odwiedziny po porodzie - kiedy goście są mile widziani, a kiedy nachalni? - W Roli Mamy