esi, dobrze, że jutro masz tą wizytę i masz racje, że przynajmniej nie będziesz się długo tym stresować. Trzymam kciuki, żeby wszystko było ok!
oluska, to chyba już faktycznie okres... Współczuję Ci, że tak długo się męczysz z tymi odchodami połogowymi... Ja już miesiąc i już mam dość...
margot, to synka urodziłaś też po terminie?
Mina, wracaj do sił szybciutko :-) Robisz smaka z tym sernikiem, ja mam teraz takie ssanie, że zjadłabym wszystko co wpadłoby mi w ręce
Majeczka, trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę :-)
paulawawa, jeszcze troszkę i już bliżej niż dalej!
malenstwo pisze:
...ale pewnie jak już wszystkie będą rozpakowane i już "ogarną" macierzyństwo to znów będzie nas pełno
Oj tak, wtedy znowu produkcja ruszy pełną parą
Syneczki, konflikt serologiczny jest właśnie między dzieckiem a mamą a niezgodność jest między tatą a mamą :-) Ja miałam i przy Szymku i przy Dorotce.
Zauważyłam, że Dorotka ma trochę skrócone wędzidełko podjęzykowe... Chyba dlatego boli mnie kiedy próbuję przystawiać ja do piersi bez kapturka...:-(
Dziś przełaziliśmy całe popołudnie... Poszliśmy na jarmark, Szymek naciągnął nas na watę cukrową i balon - czołg
A my nawet nie pomyśleliśmy o pajdzie ze smalcem... A na pewno był pyszny
Na jarmark zamotałam Dorotkę w chustę :-) Wczoraj koleżanka mi pożyczyła i od razu zaczęłyśmy ćwiczyć wiązania. Wiadomo, że brakuje mi doświadczenia ale na razie jest super
Jeszcze kilka dni i będę motać Małą z zamkniętymi oczami :-) A jaka to wygoda! Dorotce się chyba podoba, bo od razu mruczy i zasypia :-) Potem zabraliśmy wózek i pospacerowaliśmy jeszcze w parku. Wiecie co, ja mam drugie dziecko, niby jakieś doświadczenie mam ale dla mnie masakrą jest ubieranie dziecka na taką dziką pogodę! W słońcu upał, w cieniu chłodno, popołudniu już zimno.... Przez cały spacer zastanawiam się czy nie jest jej za ciepło albo za zimno