A u nas dwa zęby i też nie da sobie dotknąć dziąsełek. Czasami jest taki płacz że już nie wiem co robić. Ledwo udaje mi sie wmusić w niego tę Camilię. Nie wiem czy to takie ochydne, ale otrząsa się po niej jakby to była jakaś kwaśna cytryna.
Mojemu dziecku dużo daje to pełzanie po podłodze. Zauważyłam, że bardzo się rozwinął odkąd sobie tak leży. Szybko nauczył się przemieszczać choć na razie tylko obracając sie. Nauczył się kopać w szafki.
A może to kwestia wieku? W końcu każde dziecko przechodzi kiedyś skok rozwojowy i Paweł właśnie taki ma. Aha może to przypadek ale posadziłam go na nocniczku i mamy pierwszy sukces. Niestety jednorazowy ale będziemy go uczyć dalej.
Pandziorka, vinga - Paweł też upadł. Teraz zostaje sam tylko na podłodze. A i tam trzeba ciągle na niego uważać.
Mojemu dziecku dużo daje to pełzanie po podłodze. Zauważyłam, że bardzo się rozwinął odkąd sobie tak leży. Szybko nauczył się przemieszczać choć na razie tylko obracając sie. Nauczył się kopać w szafki.
A może to kwestia wieku? W końcu każde dziecko przechodzi kiedyś skok rozwojowy i Paweł właśnie taki ma. Aha może to przypadek ale posadziłam go na nocniczku i mamy pierwszy sukces. Niestety jednorazowy ale będziemy go uczyć dalej.
Pandziorka, vinga - Paweł też upadł. Teraz zostaje sam tylko na podłodze. A i tam trzeba ciągle na niego uważać.
Ostatnia edycja: