reklama

Niezależność chroni zdrowie psychiczne dzieci. Badania pokazują, że mają jej coraz mniej

Nowe badanie sugeruje, że wzrost zaburzeń zdrowia psychicznego u dzieci i nastolatków może mieć związek z brakiem przestrzeni, ograniczonymi możliwościami swobodnej zabawy i angażowania się w działania niezależne od bezpośredniego nadzoru i kontroli ze strony dorosłych.  

Działania dorosłych, którzy mają dobre intencję, ponieważ chcą chronić swoje dzieci, prowadzą do nadmiernej kontroli, ograniczenia swobody i utraty niezależności, której młodzi ludzie potrzebują dla zdrowia psychicznego. To może odpowiadać za wzrost poziomu lęku, depresji i liczby samobójstw wśród młodych ludzi.

Badacze stwierdzili, że dzisiejsi rodzice regularnie otrzymują komunikaty o niebezpieczeństwach, które mogą spotkać dzieci pozostawione bez nadzoru oraz o znaczeniu dobrych osiągnięć w szkole. Jednocześnie niewiele dociera do nich przesłań przeciwstawnych. Jakich?

- W miarę, jak dzieci dorastają, potrzebują coraz więcej swobody i możliwości kierowania własnymi działaniami, niezależnej aktywności, w tym samodzielnej zabawy. Ważny jest także ich wkład w życie rodziny i społeczności, co jest oznaką zaufania, odpowiedzialności i zdolności. Dzieci muszą czuć, że potrafią skutecznie radzić sobie w prawdziwym świecie, a nie tylko w świecie szkoły.

Badanie wykazało również, że dzieci coraz mniej angażują się w działania, które wiążą się z pewnym ryzykiem i osobistą odpowiedzialnością z dala od dorosłych. Tymczasem szalone zabawy, takie jak wspinanie się wysoko na drzewo, pomagają chronić je przed rozwojem fobii, zmniejszają niepokój w przyszłości, a zwiększają pewność siebie. Budują zaufanie do siebie i umiejętność radzenia sobie w nagłych wypadkach.

Innym ograniczeniem, które ma wpływ na niezależną aktywność dzieci, jest wydłużony czas spędzany w szkole i na obowiązkach szkolnych w domu.

W latach 1950-2010 średnia długość roku szkolnego w USA wydłużyła się o pięć tygodni. Praca domowa, która kiedyś była rzadkością lub nie istniała w szkole podstawowej, jest teraz powszechna nawet w przedszkolu. Co więcej, do 2014 r. średni czas spędzany na przerwach (łącznie z przerwami związanymi z przerwą obiadową) w szkołach podstawowych wynosił zaledwie 26,9 minut dziennie, a niektóre szkoły w ogóle ich nie miały.

- Główną kategorią niezależnej aktywności, zwłaszcza dla małych dzieci, jest zabawa – powiedział Bjorklund. - Badania, jak i codzienne obserwacje wskazują, że jest ona bezpośrednim źródłem szczęścia dzieci.

Naukowcy sugerują, że wydłużenie czasu spędzanego w szkole i presja na osiąganie wyników przez dziesięciolecia mogły mieć wpływ na zdrowie psychiczne nie tylko przez zmniejszanie czasu i możliwości niezależnej działalności, ale także dlatego, że bezpośrednim źródłem stresu jest strach przed niepowodzeniem w nauce lub niewystarczającymi osiągnięciami.

- W przeciwieństwie do innych kryzysów, spadek niezależnej aktywności, a co za tym idzie, dobrostanu psychicznego u dzieci, wkradał się stopniowo, przez dziesięciolecia – powiedział Bjorklund. – Jest to wynik za daleko posuniętych dobrych intencji – intencji ochrony dzieci i zapewnienia dziecku czegoś lepszego.

Badania prowadził dr David F. Bjorklund, profesor na Wydziale Psychologii Charles E. Schmidt College of Science Uniwersytetu Florida Atlantic University, dr Peter Gray, profesor naukowy na Wydziale Psychologii w Boston College oraz dr David F. Lancy, emerytowany profesor Kolegium Nauk Humanistycznych i Społecznych na Uniwersytecie Stanowym Utah. Wyniki opublikowane w czasopiśmie Journal of Pediatrics.

Źródło: www. sciencedaily.com

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: