Fajnie jest być jedynakiem
W kontekście jedynaków najczęściej mówi się o minusach i zagrożeniach wynikających z funkcjonowania układu 2+1. Brak siostry czy brata ma mieć, dla dziecka, wiele konsekwencji - wpływać na postrzeganie zarówno siebie, jak i innych, dotyczyć tak charakteru, jak i jakości relacji z ludźmi. Według psychologów jedynacy w życiu dorosłym radzą sobie gorzej z rozwiązywaniem konfliktów czy negocjacjami.
Ciężko tak naprawdę powiedzieć, że powyższe opinie to uzasadnione prawidła psychologiczne, a nie tylko krzywdzące stereotypy – prawda bowiem jest taka, że wrzucanie wszystkich rodzin 2+1 to wspólnej szuflady jest dość niefortunne i bezzasadne. To bowiem, jakie będzie jedyne dziecko swoich rodziców, w dużej mierze zależy od ich świadomości, priorytetów i modelu wychowania, ale i indywidualnych predyspozycji dziecka. Jakby jednak nie patrzeć, bycie jedynakiem wydaje się mieć wiele plusów. Jakich?
· Największą zaletą takiej sytuacji jest fakt, że i czas, i miłość, i uwaga rodziców skupiona jest na jednym dziecku. Nie ma więc problemów z faworyzowaniem oraz dylematami, czy na pewno dzielimy sobą dzieci sprawiedliwie. Można pełną parą realizować i potrzeby, i marzenia dziecka, koncentrować się na jego problemach, ale i wszelkich aspektach wychowawczych, na rozwoju, zainteresowaniach czy edukacji.
· Rodzice są w stanie zapewnić dziecku optymalny, bardziej komfortowy standard życia, głównie ze względu na to, że puli środków finansowych nie muszą dzielić na dwoje i więcej dzieci. Rodzice jedynaków, wybierając szkołę, zajęcia dodatkowe, ubrania czy inne dobra, często mogą sobie pozwolić – nie tylko w fazie planów - na więcej i lepiej, na wyższą jakość życia, dóbr i usług. Często owe standardy obniżają, gdy pojawia się kolejne dziecko – nie tylko ze względów finansowych, ale nagle (często) po prostu okazuje się, że niezbyt istotne jest to, by dziecko – nasze oczko w głowie - musiało mieć wszystko, co najlepsze.
· Jedynacy z reguły rozwijają się szybciej niż rówieśnicy. Dzieje się tak najpewniej dlatego, że - jako jedyne dziecko w rodzinie - jest bardziej stymulowane i wypielęgnowane pod względem intelektu i rozwoju. Dziecko też najwięcej czasu przebywa nie z rówieśnikami, a z dorosłymi – ma bogate „dorosłe” słownictwo, „dorosłe” rozrywki, a i ich styl bycia jest bardziej poważny. Takie dzieciaki lepiej sobie radzą w relacjach z dorosłymi, wolą przebywać w towarzystwie osób dojrzalszych, nie dzieci, a ich hobby częściej będzie czytanie książek czy łamigłówki, niż zabawy autami czy lalkami.
· Mówi się, że jedynacy, dzięki temu, że serca, uwagę i cierpliwość rodziców mają wyłącznie dla siebie, nie mają kłopotów z wyrażaniem niezadowolenia czy frustracji – i to wcale nie dlatego, że są roszczeniowi i wszystko im się należy, a z uwagi na to, że nie boją się konsekwencji owej otwartości – np. skarcenia przez rodzica. Rodzice ich nie porównują z rodzeństwem, przyznają mu prawo do bycia takim, jakie naprawdę jest.
· Bycie jedynakiem to także poczucie własnej wartości, pewność swego i siebie. Dzieciom, które są przyzwyczajone do bycia w centrum uwagi, choć na starcie będzie trudniej odnaleźć się w grupie rówieśniczej (niż dzieciom, które mają rodzeństwo), szybko zdobędą pozycję (najczęściej lidera). To także odwaga i pęd w drodze do celu.
· Nie da się nie dostrzec korzyści w kontekście rodzica. Posiadanie na wychowaniu jednego dziecka oznacza szybsze „pożegnanie z pieluchami”, łatwiejsze - pod względem finansowym i logistycznym - życie, mniejszy ból głowy przy „dzieleniu” środków, czasu i uwagi, ale i wygodniejsza egzystencja: więcej czasu dla siebie, pasji i znajomych czy kariery zawodowej.
mzb