Jak być empatyczną mamą i jednocześnie trzymać się zasad? O regułach, miłości i wychowaniu
Czy da się być empatyczną i stanowczą? Wydaje się, że połączenie tych obu cech jest możliwe, a co więcej dzięki temu łatwiej będzie ci organizować życie rodzinne. Doświadczysz mniejszej ilości stresu, tylko daj sobie czas, żeby wdrożyć zmianę
Zacznijmy od początku. Jakie sytuacje doprowadzają cię najczęściej do szału i wzbudzają emocje, których czasami się wstydzisz, a czasem cię przytłaczają?
Jeśli miałabym zgadywać, to celowałabym w te dwie. Dziecko po raz kolejny ignoruje twoje prośby, udaje, że cię nie słyszy lub odwleka rzeczy w nieskończoność. A druga? Sama przestajesz szanować własne potrzeby i nie stawiasz granic.
Po jakimś czasie pojawia się zmęczenie, narasta frustracja i bang… nadchodzi wielki wybuch. Złość, rozżalenie, gniew, smutek, poczucie odrzucenia (wybierz co najbardziej ci pasuje) rozsadzają ramy i często dochodzi do potwornej awantury, albo cichych godzin. Czasem pojawia się potworne poczucie winy, że przez nasze wymagania zniszczymy relacje z dzieckiem.
Tymczasem, jeśli wprowadzimy jasne zasady, nagle sytuacja stanie się o wiele prostsza. Będziemy operować faktami, a nie emocjami. Opowiem ci to na przykładzie.
W naszym domu istniała zasada, że w konkretnym momencie należy odrobić lekcje. Raz na jakiś czas dochodziło w związku z tym do animozji. I teraz właśnie nadszedł taki dzień.
Jedno z moich dzieci postanowiło, że odrabianie pracy domowej to strata czasu, za to spotkanie z przyjaciółmi jest czymś co należy zrobić. Oczywiście natychmiast.
Zostałam zbombardowana argumentami typu:
- jestem zmęczona,
- można to zrobić potem,
- umieram,
- to jest idiotyczne zajęcie ,
- szkoła jest głupia,
- to mi zajmie milion godzin,
- na co komu nauka,
- dlaczego to muszę robić, itd.
Wysłuchałam tej litanii spokojnie, bo jakiś czas wcześniej nauczyłam się, że lepiej dać dziecku możliwość odparowania niż wchodzić z nim w konflikt. Dyskusja, kto ma rację nie ma sensu, bo jedynie podnosi ciśnienie.
Tak więc wzięłam głęboki oddech (bardzo głęboki), poczekałam chwilę i powiedziałam:
- Widzę, że nie podobają ci się zasady dotyczące odrabiania lekcji?
- Odrabianie jest głupie i nie chcę tego robić
- To jasne, że spotkanie z przyjaciółmi jest dużo fajniejsze - zgodziłam się z dzieckiem - i zapewne czujesz złość, że zamiast wyjść na dwór musisz być tutaj?
-Tak, bo jestem zmęczona i nie chcę tego robić
- Dobrze, umówmy się, że teraz chwilę odpoczniesz. Może chcesz się położyć? Może coś ci przynieść do picia? A kiedy poczujesz, że już masz siłę odrobisz lekcje, żeby jak najszybciej móc się spotkać z koleżankami.
Powiedziałam to i wyszłam z pokoju. Oczywiście goniły mnie jeszcze jęki zawodu i niezadowolenia. Jednak po 20 minutach dostałam zeszyt z wykonaną pracą domową. Co się zadziało?
To proste.
Trzymałam się zasad, zamiast dać się ponieść emocjom, co bywa czasami nadzwyczaj trudne. A dziecko? Miało czas, żeby przyjrzeć się własnym emocjom i dać im upust. Ani razu nie zaprzeczyłam uczuciom dziecka i nie zakwestionowałam ich. Okazałam zrozumienie. Dałam czas na odpoczynek i pozwoliłam wrócić do równowagi. Żadne z nas nie musiało zrezygnować ze swoich potrzeb.
Okazałam zrozumienie, ale jednocześnie pozostałam stanowcza. Można być jednocześnie empatyczną i oczekiwać, że dzieci będą przestrzegały zasad. Zasady/granice są dobre.
Jeśli są rozmyte powoduje to chaos w rodzinie. Tak naprawdę im jaśniej określisz granice i zasady, tym łatwiej będzie tobie i twoim bliskim.
Oto kilka strategii, które możesz wykorzystać, by skutecznie wprowadzić zasady
1. Zasady formułuj w pozytywny sposób. Mów czego oczekujesz, a nie czego nie chcesz. Przykład: zamiast mówić – Nie rób bałaganu. Powiedz –wszystkie rzeczy odkładamy na swoje miejsce.
2. Zasady egzekwuj. Jeśli ustanawiasz jakąś zasadę musisz się jej trzymać albo od razu z niej zrezygnować, bo wtedy zamiast zasady masz sugestię i dziecko dostaje sprzeczne komunikaty.
3. Wprowadź konsekwencje. Dziecko potrzebuje się nauczyć, że każde działanie ma jakiś skutek. I nie martw się, że dziecku może być przykro (zwłaszcza, że już teraz wiesz, jak rozmawiać trzymając się faktów, a nie emocji). Nauka o konsekwencjach jest bardzo przydatna w późniejszym życiu. Daj dziecku możliwość trenowania i dokonywania wyborów.
4. Wspólnie ustalajcie zasady. Oczywiście, że niektóre reguły narzucisz, ale zaproponuj dziecku, żeby zasugerowało swoje pomysły. Współdziałanie motywuje do przestrzegania zasad i pozwala dziecku przejmować odpowiedzialność
5. Zasad przestrzegają wszyscy domownicy! Jeśli oczekujesz od dziecka, że ma mówić prawdę, a jest świadkiem, kiedy chcąc uniknąć najazdu rodziny mówisz, że wyjeżdżacie na weekend, po czym zostajecie w domu, to… Chyba nie muszę dalej tłumaczyć.
6. Przyznaj się do błędu. My, dorośli też czasami łamiemy zasady. Jeśli dziecko jest tego świadkiem, to nie bagatelizuj, nie usprawiedliwiaj się, przeproś i wytłumacz. Jeśli nie weźmiesz odpowiedzialności za swoje zachowanie twoje dziecko postąpi podobnie, kiedy naruszy granice.
7. Wyjaśnij wyjątki od zasad. Np. latem może się okazać, że niektóre reguły przestają obowiązywać i np. można później chodzić spać lub więcej czasu spędzić na zabawie. Niezależnie od tego, czy chodzi o wakacje, czy o inne sytuacje zawsze wyjaśnij, dlaczego zmieniasz reguły. W ten sposób dziecko będzie czuło się pewniej i stabilnie.
reklama
A wracając do bycia empatyczną i stanowczą
Mam nadzieję, że już zauważyłaś, że te dwie cechy doskonale idą w parze. Bycie empatyczną oznacza zrozumienie drugiej strony, a nie pobłażanie. Bycie stanowczą pozwala stawiać granice, ale bez agresji i przemocy. A jeśli następnym razie znów wzrośnie ci ciśnienie, to zanim coś powiesz zastanów się, co sama chciałabyś usłyszeć w sytuacji, kiedy ewidentnie nawaliłaś. Co ciebie zmotywowałoby do współpracy. Plan działania, czy zarzuty?