reklama
reklama
Dlaczego ono to robi? - gdy dziecko niszczy zabawki
Mikołajki, urodziny, święta... mijają, a w pokoju dziecka zamieszkują nowe zabawki. Dorośli oczekują, że dziecko będzie się nimi bawić zgodnie z przeznaczeniem, będzie się rozwijać i twórczo kształcić, a tymczasem... już następnego dnia zabawka jest zepsuta.
Ten przykry widok, to coś, co w większym czy mniejszym stopniu rani rodziców, którzy czasem musieli wyrzec się czegoś, aby móc kupić dziecku prezent. Irytują się, bo mają świadomość, że zarobienie pieniędzy nie jest łatwe, a kiedy dziecko niszczy zabawki, to tak, jakby niszczyło ich pracę. A obok takiego zachowania nikt nie potrafi przejść obojętnie. Szanowanie zabawek i innych przedmiotów z otoczenia to ważny element wychowania dziecka.
Cierpliwie, pomału i... od pierwszych miesięcy
Naukę szanowania zabawek można i należy zacząć począwszy od pierwszych grzechotek. Zabawki powinny być dostosowane do wieku dziecka – rzucona na ziemię grzechotka nie ucierpi, a zdalnie sterowany samochód – owszem. Maluch ma potrzebę rzucania zabawkami – obserwując je, uczy się, jak działa świat. Zabawki dla dzieci do lat trzech powinny mieć odpowiednie atesty, bo to znaczy, że są wytrzymałe na gryzienie, rzucanie, a jeśli się zepsują, nie stwarzają zagrożenia dla zdrowia dziecka. Są też odporne na próby rozebrania ich na drobne części oraz sprawdzenia jak działają. Dlatego dwu-trzy latek nadal powinien otrzymywać zabawki opatrzone odpowiednią etykietą, a przy tym umożliwiające budowanie i burzenie, składanie i rozkładanie. Główną przyczyną niszczenia zabawek przez dzieci jest chęć zaspokojenia ciekawości jak to działa i nieuwaga. Jeśli zadbamy o dobór właściwych zabawek, możemy temu częściowo zapobiec.
Co za dużo, to niezdrowo
To zasada, o której mało kto pamięta w sklepie z zabawkami. Cieszy nas obdarowywanie innych, a szczególnie dzieci, więc bez oporów wkładamy do koszyka kolejne pudełko klocków czy puzzli.
Czasami rodzice kupują zabawki „dla siebie” - sami w dzieciństwie nie mogli takich mieć, więc kupują je dziecku, tak naprawdę zaspokajając własną potrzebę. Warto sobie to zawczasu uświadomić i może... kupić tego ślicznego misia po prostu dla siebie?
Nadmiar zabawek uniemożliwia dobrą zabawę. Wystarczy zrobić doświadczenie i dać dziecku jedno auto, jednego misia i jedne klocki – to zestaw, który pozwala na zabawę w mnóstwo rzeczy. Kilkanaście pluszowych maskotek, wielka skrzynia klocków, pełna pólka autek – sprawiają, że dziecko musi nieustannie dokonywać wyborów: powozić misia czy pieska? ciężarówką czy wywrotką? zbudować dom czy zamek? W czasie prób stworzenia jakiejś zabawy, kolejne zabawki są wyjmowane, wyrzucane i przy tym niszczone. Często zupełnie przypadkiem i nieumyślnie. Bez złej woli, po prostu z nadmiaru.
Warto się zastanowić, ile zabawek dziecku udostępnić naraz i przygotować wygodne (i zamykane) pudełka na pozostałe (najlepiej kupować pudełka jednego rodzaju, które dają się łatwo ustawiać obok siebie i jedno na drugim). W dostępnym dla dziecka miejscu zostawić 3-5 rzeczy, a resztę schować. Raz w tygodniu (lub częściej) zabawki wymieniać na inne. Dzięki temu dziecko bawi się ciągle czymś innym (warto kupować zabawki różnorodne, bo kolejny miś, to... tylko miś (nie ten jedyny, ukochany przyjaciel), a trzydzieste czwarte autko to już kolekcjonerstwo, a nie zabawa). Ukochana przytulanka zabierana wszędzie ze sobą nie powinna być chowana, ale za to powinna być tylko jedna i nie należy kupować kolejnej – podobnej, bo dziecko nie jest w stanie obdarzyć uczuciem wszystkich zabawek. Choćby najmilszych i najpiękniejszych – z czasem zajmujących w łóżeczku więcej miejsca niż dziecko.
Podobnie ma się rzecz z lalkami - chcemy, aby dziecko traktowało je jak własne dzieci: karmiło, przebierało, tuliło. Dlatego lalka powinna być jedna, z czasem mogą do niej dołączyć kolejne, ale nie więcej niż dwie-trzy. Taką ilość dziecko może posadzić przy stoliku, nakarmić, czytać im książkę... nadmiar uniemożliwia taką zabawę.
Gdy dziecko niszczy zabawki celowo
Zdarza się jednak, zwłaszcza w przypadku starszych dzieci, że dzieci psują zabawki celowo. Wówczas trzeba się zastanowić, co dziecko próbuje w ten sposób wyrazić, najczęściej jest to próba zwrócenia na siebie uwagi (szczególnie gdy dziecko jest zazdrosne) albo wyrażanie emocji spowodowanych niepowodzeniami, ograniczeniami czy nadmiarem bodźców. W takiej sytuacji rodzic musi każdorazowo zastanowić się nad przyczynami takiego postępowania i zadziałać odpowiednio do sytuacji: spędzając z dzieckiem więcej czasu, ucząc go wyrażać emocje w akceptowalny sposób, umożliwiając odreagowanie frustracji (można założyć „skrzynię złości” a w niej umieścić rzeczy, które nadają się do targania i niszczenia (np. stare gazety, folia do pakowania, nadmuchane baloniki)) i tłumacząc, że niszczenie zabawek ma swoje konsekwencje: zepsuta zabawka nie nadaje się już do zabawy. Jeśli nie można jej naprawić, trzeba ją wyrzucić. I konsekwentnie nie kupować dziecku w zamian nowej.
Przykład idzie od góry...
... a dzieci chętnie go naśladują. Odbijają zachowania dorosłych w krzywym zwierciadle. Jeśli maluch kopie zabawki, rzuca nimi – zastanów się, czy na pewno nie widział tego u rodziców, którzy w złości wrzucali zabawki do pudeł czy nawet kopnęli niecierpliwie coś leżącego pod nogami... Dlatego szanuj rzeczy swoje i dziecka, jeśli chcesz, aby ono w przyszłości postępowało podobnie.
Joanna Górnisiewicz
Wychowanie dziecka - przeczytaj pozostałe nasze artykuły.
Rozwój dziecka w wieku przedszkolnym - kliknij tutaj.