reklama
reklama
Wychudzony wzorzec kobiecego piękna i anoreksja
„Dobrze, że coraz więcej mówi się o anoreksji. To cieszy, że społeczeństwo jest coraz bardziej uświadomione, że rodzina może liczyć na pomoc i na informacje, które są niezwykle istotne. Każda matka, ojciec stanie w obronie życia swojego dziecka i dlatego rozpowszechnianie wszelkich wiadomości na temat tej trudnej choroby jest wielkim dobrem” (cytat z forum).
Anoreksja - ostatnio często słyszy się, bądź czyta o tym schorzeniu w mediach, łącząc je z nazwiskami znanych modelek, aktorek, piosenkarek. Jakie są przyczyny tej groźnej choroby? Do wystąpienia anoreksji (która w 90% dotyczy kobiet) przyczyniają się głównie współczesne czynniki kulturowe, takie jak ideał szczupłej sylwetki, czy społeczne oczekiwanie ludzkiej atrakcyjności. Gdy na scenie świata mody pojawiła się Kate Moss, projektanci zaczęli lansować niezwykle szczupłe sylwetki, wierząc, że ubrania lepiej prezentują się na „chodzących wieszakach”. Na wybiegach zaczęły pojawiać się coraz młodsze dziewczyny, „nieobciążone” kobiecymi kształtami, o figurach płaskich, wręcz chłopięcych. Starsze modelki, aby utrzymać się w biznesie, pożądane przez projektantów sylwetki utrzymują dzięki dietom, lub nawet głodówkom. Jednak nie można powiedzieć, że każdy chory popada w anoreksję z tego samego powodu – przyczyn może być wiele.
Często anoreksja jest skutkiem potrzeby akceptacji, walki z samotnością – chory jest przekonany, że wygląd jego ciała wpływa negatywnie na sposób postrzegania go i kontakty z innymi. Chęć zmiany samego siebie jest tak potężna, że w pewnym momencie niemożliwe staje się zatrzymanie odchudzania. Brak akceptacji dla ciała powstaje jako objaw pewnych niepokojów, a szybko postępujące wyniszczenie organizmu, pozostawia często już nieodwracalne zmiany. Trudny kontakt z rówieśnikami lub rodzicami, nieumiejętność radzenia sobie z problemami albo stresem rodzi wrogość do samego siebie, która z czasem przeradza się w dążenie do ukarania siebie poprzez stosowanie restrykcyjnej diety.
Wielokrotnie osoby chorujące na anoreksję są niezwykle ambitne, mogą poszczycić wieloma sukcesami na polu interpersonalnym i z zewnątrz wyglądają na szczęśliwe, a otoczenie podziwia ich perfekcjonizm. Jednak ten przesadny profesjonalizm, który z czasem zaczyna uwierać, jest przyczyną popadania w chorobliwe dążenie do doskonałości. Choroba rozpoczyna się zwykle od pospolitej próby odchudzenia. Po osiągnięciu upragnionej wagi pojawiający się strach przed przytyciem, nieracjonalne traktowanie siebie jako otyłej, doprowadzają do kolejnych wyrzeczeń. Pacjentki uważają, że w pewnych okolicach ich ciała (brzuch i uda) znajdują się „olbrzymie” ilości tłuszczu.
Eliminowane są z diety wszystkie pokarmy, które są traktowane jako tuczące: słodycze, ziemniaki, pieczywo, tłuszcze, makarony itd. Dieta staje się monotonna i bardzo mało kaloryczna. Obsesja potęguje się w miarę pogarszania się stanu chorej. Racje żywnościowe z czasem stają się minimalne, wystarczające na tyle, by można było żyć (znane są przypadki, gdy dziewczyny z zaburzeniami jadły głównie waciki kosmetyczne!). Chora zaczyna unikać kontaktu z innymi ludźmi. Nie ma siły na codzienne czynności.
Jeżeli otoczenie interweniuje z powodu znacznego spadku masy ciała rozpoczyna się opór. Kobieta kłamie co do przyjmowana posiłków, pilnowana chowa jedzenie lub niepostrzeżenie wyrzuca do kosza. Jeżeli musi zjeść, stara się przyjęty pokarm zwrócić lub skompensować to wyczerpującymi ćwiczeniami fizycznymi. Jeśli dotyczy to nastolatki, rodzice mimo troski o nią, czują się bezsilni, nie rozumieją dlaczego tak się dzieje, tym bardziej, że dotychczas córka nie sprawiała żadnych problemów wychowawczych.
W około 10%, nieleczona anoreksja prowadzi do śmierci, a spustoszenia jakie czyni w ciele i umyśle są ogromne. Zawał, wypadające włosy, trwałe uszkodzenia układu pokarmowego, bezpłodność, a także depresja, próby samobójcze, samookaleczenia to tylko niektóre z nich.
Po czym poznać anoreksję?
- Chory odmawia utrzymania wagi na poziomie dopuszczalnego minimum dla danego wieku i wzrostu
- Odczuwa silny strach przed przytyciem nawet w przypadku oczywistej niedowagi.
- Charakteryzuje ją zniekształcony sposób myślenia (kobieta nie postrzega swojego ciała we właściwy sposób i przeczy, że niska waga może stanowić zagrożenia dla jej zdrowia).
- Występują różnego rodzaju zaburzenia hormonalne (zanik miesiączkowania u kobiet, u mężczyzn utrata zainteresowań seksualnych oraz potencji). Często zdarza się także prowokowanie wymiotów, stosowanie środków przeczyszczających, zmniejszających łaknienie czy moczopędnych lub też intensywnych ćwiczeń fizycznych.
- U dzieci można ponadto zaobserwować zahamowanie lub opóźnienie zjawisk związanych z pokwitaniem.
Lekarze wyróżniają dwie postacie anoreksji: restrykcyjną (ograniczanie ilości spożywanych pokarmów) i bulimiczną (prowokowanie wymiotów, zażywanie środków moczopędnych i przeczyszczających, wyczerpujące ćwiczenia fizyczne)
Badania wykazały, że terapię osób z anoreksją, zdecydowanie utrudnia regularne odwiedzanie stron „pro ana”.
Pro ana, czyli pro anorexia, to ideologia, wg której anoreksja (a także inne zaburzenia odżywiania) nie jest chorobą, lecz stylem życia, który w sposób świadomy może być wybrany. Co to oznacza? Ana oznacza anoreksję, groźną chorobę, a pro pozytywny stosunek do niej. Różnica między pro-aną a anoreksją jest taka, że ta pierwsza to niepożądane wychudzenie i osłabienie organizmu w efekcie drakońskich diet i głodówek. Pro-ana natomiast propaguje owe diety i głodówki, które celowo mają do wychudzenia prowadzić.
Zwolenniczki ruchu anoreksję nazywają pieszczotliwie Aną, czyniąc chorobę swoją przyjaciółką, towarzyszką i wyrocznią, sposobem na szczęśliwe życie i osiągnięcie ważnego celu. Z nienaturalną szczupłością wiąże się też wstręt do ludzi grubych. Jednym z haseł ruchu pro-ana jest zdanie Christophera Marlowe: "to, co mnie żywi, niszczy mnie". Same stwierdzają : „ Pewnie, że wszystkie o tym wiemy. ED’s (eating disorders, zaburzenia odżywiania) to wielkie ryzyko, istnieje nawet ryzyko śmierci. Ale…, to nie dotyczy Ana lub Mia. Jedynie ED’s może zabić”. Nie ma tu anorektyczek! Są dziewczynki które "pragną mieć anę" Trzeba zachować granicę między pro-aną a anoreksją... Nie mam innego wyjścia jak ana... bo to taka przyspieszona dieta... a mi brak już cierpliwości..”. Lub: „nie dążę do anoreksji. Po prostu chcę ważyć mniej”.
Pro ana dotyczy przede wszystkim młodych dziewczyn, 16-sto, 17-stolatek, choć zdarzają się także młodsze i starsze. Same siebie nazywają motylkami, porcelankami. Fascynują się zdjęciami szczupłych, a nie raz wręcz chudych modelek. Pragnąc upodobnić się do nich są gotowe na wszystko – głodówki, zażywanie wspomagaczy, „cudownych” leków przyspieszających chudnięcie, intensywne ćwiczenia. Podobnie jak u osób rzeczywiście chorych na anoreksję, następuje u nich koncentracja całego życia wokół własnej wagi, spożywanych pokarmów i głodzenia się. Wszystko po to, aby schudnąć. Informacje, które młode dziewczyny czerpią o tym zjawisku, w większości pochodzą ze stron internetowych i blogów.
Na serwisach pro-ana znajdują szczegółowe wiadomości o kaloryczności danych produktów oraz sposoby radzenia sobie z głodem – „zwinięcie się w kłębek, kiedy burczy w brzuchu, przeczekanie bólu, akupresura czy aromaterapia. Wszystko aby pokonać głównego wroga – głód”. Ale blogi obfitują też w wiele sprzeczności. Z jednej strony dziewczyny gloryfikują chudość, piszą o tym, jak to wspaniale jest dążyć do perfekcji, jak świetnie się czują z każdym niezjedzonym posiłkiem, wykonanym skłonem, zrzuconym kilogramem. Z drugiej strony podkreślają, jakim piekłem jest ich życie, ostrzegają przed podążaniem drogą pro-any, czasem otwarcie mówią o możliwości utraty zdrowia, żałują poniesionych wyrzeczeń, równocześnie namawiając do głodowania. Rady sprowadzają się do bagatelizowania i ukrywania sygnałów wysyłanych przez organizm. Zalecane jest między innymi zdobienie paznokci, by przykryć zmiany, malowanie twarzy jasnymi kolorami, noszenie obszernych ubrań. Jest też kilka wskazówek dotyczących wymiotowania i operowania jedzeniem na talerzu w taki sposób, aby nikt nie zauważył, że nic z niego nie znika oraz tajenie omdleń przed bliskimi. Tworząc listy powodów, dla których warto być chudym, dziewczęta posługują się uogólnieniami i przekłamaniami, by wmówić samym sobie, że to, co robią ma głęboki sens.
Nie wszystkie dziewczyny deklarujące się jako pro-ana są anorektyczami. Część rzeczywiście spełnia kryteria diagnostyczne anoreksji, ale większość stanowią te, które bardzo chcą mieć anoreksję (w języku angielskim są nazywane wannarexic). Sądząc po opisach zamieszczonych na ich blogach, osoby te spełniają kryteria diagnostyczne innej choroby z kręgu zaburzeń odżywiania - bulimii. Strony można podzielić na dwie główne kategorie:
- Pierwsza, to przeważnie głęboko zakonspirowane fora i blogi dziewczyn chorych na anoreksję.
- Druga - dostępne dla ogółu fora i blogi dziewczyn, które niekoniecznie są chore, ale na pewno chcą zaprzyjaźnić się z aną.
Jedno jest pewne – wszystkie strony pro ana stanowią wielką grupę wsparcia dla dziewczyn odchudzających się, głodujących, wymiotujących i oszukujących rodziców.
Jak pomóc chorym osobom, zarówno młodym dziewczynom, jak dorosłym kobietom? Wsparcie rodziny i otoczenia, to podstawa. Nie trudno zauważyć, że wiele „motylków” to po prostu zagubione nastolatki szukające akceptacji, pola do osiągania sukcesów, sposobu na rozładowanie frustracji i stresu. Mają niską samoocenę i nie mogą znieść widoku swych ciał w lustrze. Społeczeństwo często ze wstrętem patrzy na osoby z zaburzeniami odżywiania, nie rozumie, że anoreksja jest chorobą która „siedzi w głowie”. A chorym potrzeba siły, by z nią walczyć. Nie należy też zbyt pochopnie oskarżać rodziców o zaniedbania, wpędzanie dziecka w anoreksję. Dla nich to często tragedia, z którą nie potrafią sobie poradzić, a mimo to robią wszystko, by umożliwić chorej powrót do zdrowia fizycznego i psychicznego.
Poniżej kilka porad dla bliskich:
Starać się nie zostawiać dziewczyny, kobiety samej sobie, spędzać z nią czas, zabierać do muzeum, na wycieczki za miasto, do rodziny, dziadków, przyjaciół. Nawet na zakupy! Wszystko po to, by mogła się oderwać od myślenia. Rozmowa jest bardzo ważna zwłaszcza w sytuacji, gdy chora zamyka się w sobie. Trzeba dać jej poczucie bezpieczeństwa, wręcz „otulić opieką”. I nie pytać – o powody smutku, zranienia. Dać jej czas. Jeśli będzie wiedziała, że nie jest w tym sama, ma rodzinę na którą może liczyć, albo że ma kogoś, kto jest i będzie przy niej, sama się po pewnym czasie otworzy. Nie rezygnować z wizyty u psychiatry, który pomoże jej poprzez rozmowę, leki antydepresyjne. I wciąż uświadomić ją, że nie jest sama, może liczyć na kogoś, kto zrozumie i nie wyśmieje, poda rękę… . Ktoś kocha ja taką, jaka jest – z wszystkimi wadami i niedoskonałościami.
Pozostaje problem internetowych stron i blogów. W świetle prawa polskiego strony pro-ana są całkowicie legalne. To prawda, firmy usuwają tego typu strony ze swoich serwerów, ale tylko dlatego, by nie psuć własnej reputacji. Organizacje zajmujące się bezpieczeństwem dzieci w internecie uznają strony pro-ana za potencjalnie niebezpieczne, jednak są zbyt pochłonięte zwalczaniem pedofilii, pornografii czy wyłudzania danych osobowych (co oczywiście popieram), by kontrolować zjawisko pro ana w polskiej sieci. W niektórych krajach europejskich - Hiszpania, Francja, Niemcy - wprowadzono ustawy mające zwalczać promowanie przez media wizerunku chudzielców jako wzorców piękna. Jednak główny ciężar kontroli tego co młodzież ogląda i czyta w sieci spoczywa na rodzicach lub rodzinie.
Anna Czajkowska
pedagog, logopeda