Pora na pora
Rzadko zdarza się by warzywo rozstrzygało losy bitew. A jednak skromny por stał się bohaterem jednej z nich. Zdarzyło się bowiem w 640 roku, że Walijczycy stanęli przeciwko Saksonom. Okazało się wówczas, że ubrania po jednej i po drugiej stronie pola bitwy były niemal identyczne.
Na szczęście było to pole pełne porów, więc król Walii Cadwallader rozkazał swoim ludziom umieścić te warzywa na hełmach, co pozwoliło im odróżnić się od wrogów. Co istotne, Walijczycy wygrali tę bitwę. Por jest teraz jednym z symboli narodowych Walii, a Walijczycy jedzą i noszą pory 1 marca czyli w dzień ich patrona świętego Dawida. Por pomocny był też w zupełnie innych sytuacjach, bowiem wierzono, że gdy w dzień świętego Dawida panna włoży pora pod poduszkę, to zobaczy we śnie przyszłego męża.
Noszenie pora na głowie, ani układanie się z nim do snu nie wydaje mi się najlepszym pomysłem, ale już jedzenie go jest godne naśladowania nie tylko od święta.
Pory często są zaniedbywane, kupujemy cebulę, ale zapominamy o jej pysznym kuzynie z rodziny czosnkowatych, który uszlachetni niejedną potrawę. Dla próby zastąpcie nim chociażby cebulę w rosole. Lub wrzućcie jedno i drugie. Polecam.
Zazwyczaj wykorzystujemy tylko białe części tego warzywa, które są delikatniejsze w smaku. Sprawdzają się doskonale w surówkach. Wystarczy por, jabłko, sól, pieprz i odrobina majonezu lub śmietany, a smaczny dodatek do drugiego dania gotowy. Najbardziej jednak lubię zestawienie z marchewką. Takie jak to poniżej.
Zimowa surówka
- 2 marchewki
- 2 jabłka
- 1 por (tylko biała część)
- sól, pieprz, cukier
- majonez
- garść pestek słonecznika
reklama
Por oczyszczam, myję i drobno siekam. Jabłka i marchewki myję, obieram i ścieram na grubej tarce. Składniki mieszam, posypuję solą, pieprzem, ewentualnie odrobiną cukru, dodaję majonez lub mieszankę majonezu z kwaśną śmietaną i surówka gotowa.
Dużo lepsza jest jednak, gdy posypię po wierzchu prażonymi na suchej patelni pestkami słonecznika.
Walijczycy chętnie jedzą też zupę z porów. Całkowicie ich rozumiem, bo bardzo lubię zupę krem z porów i ziemniaków. Jest gęsta, ma wspaniałą konsystencję, a co najważniejsze doskonale smakuje.
Zupa krem porowo-ziemniaczana
Składniki:
3-4 pory (tylko białe części)
4-5 średnich ziemniaków
¾ l bulionu
sól, pieprz, gałka muszkatołowa lub majeranek
posiekana natka pietruszki
masło do smażenia
dodatki: podsmażony na chrupko boczek, grzanki
Pory myję, kroję na plasterki i podsmażam na maśle. Obieram ziemniaki, kroję w kostkę i wrzucam razem z porami do gotującego się bulionu. Gotuję, aż ziemniaki będą miękkie, dokładnie miksuję i doprawiam solą, pieprzem i gałką muszkatołową.
Zupa jest bardzo delikatna, więc dla kontrastu dobrze jest dorzucić podsmażony na chrupko boczek, ale wystarczy gdy poda się ją z grzankami i świeżą natką pietruszki.
Mamy już surówkę, mamy zupę, więc nadeszła pora na królową obiadów: tartę z porami.
Zacznijmy od tego, że tarty to w mojej opinii jedne z najdoskonalszych posiłków. Łączą w sobie prostotę przygotowania z wyrafinowanym smakiem i dają kucharzowi nieskończenie wiele możliwości. Tarta z porami to jedna z moich ulubionych i naprawdę warto się o nią pokusić. Efekt gwarantowany, zachwyt w oczach biesiadników również.
Tarta doskonale nadaje się jako poczęstunek dla gości. W dodatku jeśli nie chcemy się napracować tuż przed przyjściem zaproszonych osób, to należy wcześniej podpiec spód, podsmażyć pory i przygotować resztę składników, a na pół godziny przed planowanym posiłkiem wystarczy włożyć blachę do nagrzanego piekarnika.
Tarta z porami
Składniki:
ciasto:
- 200 g mąki
- 100 g masła
- 1 jajko
- szczypta soli
- odrobina zimnej wody
farsz:
- 5-6 średnich porów (tylko białe końce)
- 100 ml kwaśnej śmietany
- 1 jajko
- sól, pieprz, gałka muszkatołowa
- 2 łyżki startego parmezanu
reklama
Mąkę przesiewam, mieszam z solą. Dodaję pokrojona na kawałki zimne masło i wszystko rozcieram palcami na małe kawałeczki. Dodaję jajko i wodę, szybko zagniatam ciasto, owijam w folię i wkładam na przynajmniej godzinę do lodówki.
Po schłodzeniu rozwałkowuję cienko ciasto i wykładam blachę do tarty. Wystające brzegi odcinam. Jeśli ciasto zanadto się rozgrzało podczas tego procesu wstawiam jeszcze do lodówki lub, gdy mam mało czasu, do zamrażalnika. Przy kruchym cieście koniecznie trzeba wstawiać zimne ciasto do rozgrzanego piekarnika.
Ciasto w formie wykładam papierem do pieczenia i obciążam fasolą lub ryżem. Wkładam do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i piekę około 10 minut. Zdejmuję papier i piekę jeszcze pięć minut.
Pory oczyszczam, myję, kroję w grube plastry. Podsmażam przez kilka minut na patelni z odrobiną soli, potem duszę do miękkości.
Mieszam w miseczce roztrzepane jajko, śmietanę, przyprawy i parmezan.
Wykładam pory na podpieczony spód tarty, polewam śmietanką z jajkiem oraz przyprawami i piekę jeszcze około pół godziny.
Czy przekonałam Was do porów? Mam nadzieję, że tak. W końcu nie każde warzywo znajduje się na monecie, dokładniej na rewersie jednego funta brytyjskiego. Dobry żart, tynfa wart, jak mawiano. Czyżby dobry por - funta?
Anna Lewandowska
www.dwiechochelki.pl