reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczniowe mamy 2016 :)

A wiesz że są rasy psów, które mają włosy a nie sierść? I są w związku z tym idealne dla alergików. :-)

Niestety - te włosowate tez uczulają , jak poczytasz to zobaczysz ze nikt gwarancji nie da a ja jestem ekstremalnym przypadkiem, miałam styczność z tymi z włosami i dupa - to samo.
Pozatym maz przejrzał wszystkie rasy z włosami i stwierdził ze to nie sa psy hahaha

Takze mam spokoj.

Ja mam do tego stopnia alergie ze jak corka meza przyjezdza s ma kota, to pierwsze co robi to przebiera sie w ciuchy ( nazywamy to zestaw startowy) o ma u nas wyprane przez nas, zaraz po tym jak wezmie prysznic z myciem głowy, a wszystko co przywozi leci od razu do pralki... Jakby tylko usiadła mi na kanapie w swoich ciuchach.... Kichalabym miesiac ze spora szansa podduszenia sie...
Ja sie z kims witam i wiem ze ma kota :D
 
reklama
Emenems kupcie łysego psa :D
A tak poważnie to zwierzaka dla alergika trzeba najpierw przetestować. Bo czesto ślina też uczula. Tak więc jak ktoś bardzo chce to trzeba wpierw sprawdzić kontakt z rasami które ponoć nie uczulają.
U nas psy odpadaja syn ma alergie właśnie gdzie dochodzi silna wysypka zmieniająca się w rany.
Też uwazam ze nie bede faszerować go lekami byle miał futrzaka.

Co do farbowania jest wiele farb tzw bezpiecznych ,bo chyba jedynie wdychanie amoniaku nie jest wskazane. Ja to bym nawet nie przeżyła przy obecnych mdlosciach.

A jak juz tak o włosach to moje przeżyły przez ostatni rok piekło :D
Zacznijmy ,że jako 15nastka mając brązowe ,a raczej zwane KASZTANOWE włosy zapragnęłam czerni. I tak czerń gościła przez ponad 10lat do czasu pragnienia kolejnej zmiany. Wpierw chciałam tylko coś z poświata bordo :) no i nie chwyciło ani raz spośród 5 prób. No to mysle trzeba ostrzej :) zapragnęłam blond ,a co. No i tu ściąganie koloru 3razy dupa końce czarne jak były tak były. Czerń sie wżarła ,no to rozjaśniacz w ruch 4razy. Doszłam do rudości co mi sie nawet podobało i miało zostać ,ale dalej ten blond kusił. No i doszłam do tego tyle ,że zabawne bo farba tzw naturalna ze sklepu zielarskiego raz jakbym pokrzywami sie na głowie obłożyła ,dwa to ona spaliła mi koncówki. No i teraz od dłuższego czasu nie farbuje w sumie podoba mi sie efekt ombre :)
A zeby było zabawniej to od czasu urodzenia córki włosy mi sie rozjaśniły ,ze obecnie zamiast brązu jest mysi blond.
I nikt nie potrafi mi wytłumaczyć jakim cudem :D
 
Mój chłop za mną chodzi żeby zafarbowala na blond to powiedziałam żeby sobie żonę zmienił bo blond i rudy odpada i zostaje tylko brązbo to sprawdzony kolor :) ja sama jestem ciemną blondynka teraz przefarbowana na braz :) ale mam taką cerę i urodę ze tylko ten kolor wchodzi w rachubę ;)
 
Hahahahaha :)
Ja mamie brązach zniżkowych do mojego ale oczywiscie miałam kilka lat czarny potem rudy blond pasemka raz warkoczyki .... Czego to nie było :)
Znowu czarny za mna chodzi oczywiscie ale przy obecnym stanie skory tylko fo pogorszy moj wyglad niedtety.

No ja nie chce miec ani kota ani psa - nie jestem przyzwyczajona nigdy nie miałam, i jakos nie widze zeby cos co robi kupę potem z tym samym tyłkiem łaziło mi po lampie albo kręciło sie koło dziecka:D
Pozatym mi obowiązków starczy a co wiem na 130%, w zyciu nie dogadam sie z żadnym futrzakiem - moj maz mowi ze musi mi czegos brakować ze taka w tym temacie jestem :D
 
Ja naturalny miałam blond. Ale brzydki bo taki szaro- mysi. I w wieku 19 lat z długich do pasa blond zrobiłam sobie krótkie czarne. ;-) Potem były brązy, rudości a teraz znów brązy z lekkim rudym poblaskiem. Jak trochę zapuszczę i jak przetrwam czas pociążowego wypadania to chcę sobie machnąć jakieś ombre ale właśnie brązowo-rude.

Co do zwierząt, to my z mężem jesteśmy obydwoje miłośnikami futrzaków. U nas zwierz musi być. Mieliśmy najpierw myszoskoczka, potem króliki a teraz psa. Jak nam odeszła po ciężkiej walce królisia ostatnia to tydzień wytrzymaliśmy. Dom był tak pusty, że nas nosiło. I zaczęliśmy ogarniać adopcję psa. I tak od roku mieszka z nami nasz stwór kochany. :-)
A mąż to taki psiarz, że do niego łaszą się wszystkie nawet obce psy. Czasem ich właściciele są w szoku bo mówią, że pies groźny, ludzi nie lubi a tu nagle robi się misio do głaskania. ;-)
 
U mnie " milosc " fo futrzaków widac na wynikach krwi - nigdy nie miałam toxoplasmosy :)
Nie dotykam zwierzat wogole, za to lubie chodzic do zoo :D

No i na talerzu, krowa świnia los nawet owca - spoko :)
 
Ja od dzieciństwa uwielbiałam wszystkie futrzaki, zawsze miałam psy, koty, raz królika, myszoskoczka i papużki... ale coś się zmieniło przez ostatnie kilka lat i już nie mogę znieść brudu i sierści po tych kochanych pupilach. Mam punkta na czystości i nie radzę sobie z ciągłym myciem łap, codziennym odkurzaniem i zmywaniem podłóg. 3 lata temu miałam beagla przy którym myłam podłogę kilka razy dziennie i to już był ostatni nasz futrzany przyjaciel, stwierdziłam, że więcej nigdy... Nie wiem co będę robić gdy dziecko zacznie prosić przygarnąć jakieś zwierzątko, pewnie zgodzę się tylko na homika w klatce :)
 
reklama
Ja toxo też nie miałam i nie mam. To kwestia umiejętności zachowania higieny przy zwierzaku.

Wege też nie jestem. Uwielbiam mięcho. I uważam, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego. :-)
 
Do góry