reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe mamy 2023

Ja nie ogarniam. U nas dzieciaczki mają 8 lat, 6.5, 4 lata, niespełna 2 no i teraz czekamy.. ogólnie jest chaos, dużo rzeczy jest zupełnie inne niż bym chciała. Ale już się nie przejmuję.
 
reklama
Ja nie ogarniam. U nas dzieciaczki mają 8 lat, 6.5, 4 lata, niespełna 2 no i teraz czekamy.. ogólnie jest chaos, dużo rzeczy jest zupełnie inne niż bym chciała. Ale już się nie przejmuję.
To ja i tak podziwiam ze dajesz radę jeszcze teraz dojdzie Ci maluszek masz jakąś pomoc?
 
Kasienka - moi rodzice czasem pomagają, szczególnie jak leżałam w ciąży, to zawozili dzieci na zajęcia.
Najstarsza jest w edukacji domowej, od marca idzie do szkoły, więc zobaczymy jak to będzie.
Ogólnie ogarniam większość rzeczy sama. Uczę się prosić o pomoc. Mąż dużo pracuje, większość zdalnie, ale to na mnie spada 90% domowych obowiązków. Jakoś dajemy radę, uczę się mniej przejmować. I to chyba jest klucz.
 
Ja dalej w dwupaku. W nocy przerwa w spaniu między 2 a 5. Takie słabe to. Psychika mi wariuje. Są takie chwile w ciągu dnia, że po prostu chcę płakać.
 
My dziś korzystamy z pięknej pogody. Poprzednia noc taka fajna była, spałam 4h. A dziś jakaś masakra. Dobrze, że partner w domu dziś, to ją zabrał o 5 rano, żebym mogła się zdrzemnąć.
Jutro Żabcia miesiąc kończy. A ja mam wrażenie, że się cofam w naszych relacjach. Może to zmęczenie. To chce pieluchę tył na przód założyć, to przystawianie do piersi nie idzie. Albo zapominam jej buźki umyć po jedzonku, mam wrażenie że to od tego ma takie chrostki na buzi.
 
Kasienka - moi rodzice czasem pomagają, szczególnie jak leżałam w ciąży, to zawozili dzieci na zajęcia.
Najstarsza jest w edukacji domowej, od marca idzie do szkoły, więc zobaczymy jak to będzie.
Ogólnie ogarniam większość rzeczy sama. Uczę się prosić o pomoc. Mąż dużo pracuje, większość zdalnie, ale to na mnie spada 90% domowych obowiązków. Jakoś dajemy radę, uczę się mniej przejmować. I to chyba jest klucz.
No wlasnie u mnie z tym jest problem i za bardzo sie przejmuje musze troche zwolnic bo predzej sie wykończe..a tak zapytam planujesz jeszcze jakies dzieciaczki?🙂
 
Kasienka - jakoś od początku małżeństwa maksymalną dopuszczalną liczbą była piątka. Co prawda syn bardzo chciałby mieć brata, ale nie przewidujemy prób w tym temacie :p
Natomiast nie mówię, że na 100% nie, ale tak na 99%.
 
Wielomatka miałam w kasie dziewczynę, której mama wymarzyła sobie córkę. Koleżanka ma 6 starszych braci, a mama wymarzoną córkę 😅

Mój partner powiedział, jak kiedyś rozmawialiśmy, że kolejne dziecko to w sumie moja decyzja bo to ja bym znowu musiała być w ciąży i rodzić. Jak już Marusia była to mówię, że jednak mogła być Tamara, a on na to, że następna może być Tamara albo ten Marek 😜
Na razie się musimy z córeczką oswoić i zobaczymy jak to będzie, bo najmłodsi nie będziemy.
 
reklama
Do góry