reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2017 ;) zapraszam!

Kacha tez mam Rh(-) a K ma Rh(+) a w Holanii nie daja antyglobuliny do 10tc czy 11tc a u mnie ciaza zatrzymala sie jakis 8/9tc.

Wiesz mysle, ze jak juz bedzie po wszystkim i bede mogla wrocic do normalnego zycia to bedzie mi latwiej bo teraz siedzie i czekam juz 5 dzien w domu. Ehhh takie twienie w zawieszeniu jest meczace.
A polozna mowila zebym nie szla do pracy bo niech zaslabne czy dostane krwotoku i bedzie problem. No i tak czekam i czekam.


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Ja mialam obawy do samgo konca ciazy. Najpierw krwawienie, potem ten czas miedzy wizytami. Myslalam ze wyjde z siebie przez te 4 tygodnie. Potem ten czas (16-19 tydz) tak strasznie sie go balam ze znow sie to powtorzy. Jak poczulam ruchy bylo troszke lepiej ale jak nie czulam bo np mala spala to znowu glupie mysli. Potem przyszly skurcze przepowiadajace od 6 miesiaca i tez sie martwilam. A jak po 12 h porodu zobaczylam ze malutkiej spada tetno to juz w ogole zaczelam panikowac. Pamietam jak prawie plakalam do meza ze tak strasznie sie boje ze znowu stracimy nasze dziecko... Nigdy sie tak nie balam.
Ale mimo wszystko warto bylo:) rozumiem Wasz strach
 
strach jest i zawsze bedzie :( wiecie co? Bog wie co robi, mi lekarz tlumaczyl, ze moze dziecko bylo chore i moze tak lepiej, ze tak sie stalo...a tu znow jest strach czy to w tej ciazy jest zdrowe itp
 
nie powinny się takie rzeczy wydarzać, ale dobrze że tu o tym piszemy. Gdy się traci dziecko to człowiekowi wydaje się że jest sam, że tylko jego to spotkało, że to na pewno maja wina. A to jednak częste (niestety) i nie mamy na to wpływu. Biologia jest jednocześnie okrutna i miłosierna.
 
ja co ciąża przy każdej wizycie w toalecie wypatruje plamień, na wizytach ciśnienie pod sufit, na usg nie patrzyłam w ekran dopóki lekarz nie mówił, że dziecko żyje. Nie jest dla mnie już ciąża stanem spokoju i radości jak być powinna- to wieczny strach czy uda się do końca, czy uda się chociaż do tego momentu co ostatnio, przynajmniej nie do gorszego stanu. Tylko chęci są i miłość do dziecka którego jeszcze nie ma
 
ja co ciąża przy każdej wizycie w toalecie wypatruje plamień, na wizytach ciśnienie pod sufit, na usg nie patrzyłam w ekran dopóki lekarz nie mówił, że dziecko żyje. Nie jest dla mnie już ciąża stanem spokoju i radości jak być powinna- to wieczny strach czy uda się do końca, czy uda się chociaż do tego momentu co ostatnio, przynajmniej nie do gorszego stanu. Tylko chęci są i miłość do dziecka którego jeszcze nie ma
Ja w 1 ciazy w 16 tyg trafilam do szpitala... Bylam przerażona donosilam do 41 tyg. Od tamtej pory mam to samo. Ja czuje paniczny strach przed kazdym USG. Gdybym mogla chetnie codziennie oglądalabym malenstwo. Mam 16 tydz 2 ciaza bie czuje ruchow i znow mam glupie mysli. Ciagle strach

Napisane na LG-K420 w aplikacji Forum BabyBoom
 
ja co ciąża przy każdej wizycie w toalecie wypatruje plamień, na wizytach ciśnienie pod sufit, na usg nie patrzyłam w ekran dopóki lekarz nie mówił, że dziecko żyje. Nie jest dla mnie już ciąża stanem spokoju i radości jak być powinna- to wieczny strach czy uda się do końca, czy uda się chociaż do tego momentu co ostatnio, przynajmniej nie do gorszego stanu. Tylko chęci są i miłość do dziecka którego jeszcze nie ma
jak ja wchodze do gabinetu to lekarka wie, ze mam nerwy, pamieta :D i mowi co pani Paulino? nerwy? tylko spokojnie..jest badanie na fotelu i przychodzi czas na usg, wchodze na kozetke i lzy mi juz kapia, patrze na ekran, widze usmiech lekarki i slysze jak mowi, jest akcja serduszka i puszcza je i juz wtedy wychodze z transu i patrze na mojego chlopa, i widze, ze beczy to i ja zaczynam beczec...no i samo usg juz jest spokojne i beczymy se dalej :) dzidzia nas o lzy przyprawia hihi
 
jak ja wchodze do gabinetu to lekarka wie, ze mam nerwy, pamieta :D i mowi co pani Paulino? nerwy? tylko spokojnie..jest badanie na fotelu i przychodzi czas na usg, wchodze na kozetke i lzy mi juz kapia, patrze na ekran, widze usmiech lekarki i slysze jak mowi, jest akcja serduszka i puszcza je i juz wtedy wychodze z transu i patrze na mojego chlopa, i widze, ze beczy to i ja zaczynam beczec...no i samo usg juz jest spokojne i beczymy se dalej :) dzidzia nas o lzy przyprawia hihi
mimo ze dla Was to koszmar(poczatek wizyty) to musi to pieknie wygladac:)
 
Dziewczyny tak czytam co piszecie i łzy same lecą. Bardzo ale to bardzo Wam współczuję. Ja też mam jedną stratę na koncie ale nie aż tak traumatyczna. U mnie była ciąża biochemiczna. Nawet nie widziałam zarodka ani nie słyszałam serduszka. Nawet myślałam że to normalny okres a nie poronienie. Przeżyłam to mimo wszystko i też się obwinialam. W krótkim czasie po owulacji zatrulam się konserwa i pomyślałam że to może właśnie przez to. Ze gdybym nie zjadła tej cholernej konserwy to moje dziecko by żyło.

Paraplu ściskam mocno i dzięki za wsparcie [emoji11]

U mnie dziś taki upał że idzie wyzionac ducha...

Napisane na SM-G925F w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Do góry