reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2017 ;) zapraszam!

reklama
Siwa przykro mi :( bede trzymac kciuki za ten cykl [emoji8]

Elenna dziekuje [emoji8]

A ja mam dzisiaj dola strasznego, w srode zaczelam plamic i myslalam, ze sie zaczyna a tutaj nadal nic :( wykancza mnie to czekanie. Nawet ciezko mi sie ubrac i cos zrobic w domu.
Jedyna rzecz jaka mnie dzisiaj zwlekla z lozka to taka, ze dzisiaj ma przyjechac nowa pralka i musze przygotowac lazienke.
Ide sobie walnac mocna kawe, moze mnie troche rozrusza.

Wiecie co mnie jeszcze wykancza? Ciagle analizuje ostatnie tygodnie, czy zrobilam cos nie tak, czy gdybym zrobila cos inaczej to by moje dziecko teraz zylo. Ciagle mi to w glowie siedzi :(





Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
Kochana ja wiem, że to ciężki czas.... ale zadręczanie się w niczym Ci nie pomoże. Dla nas kobiet to zupełnie niezrozumiałe, ale czasem tak się zdarza.
Przepraszam, że pytam, ale Ty czekasz na poronienie w domu?

Napisane na SM-N9005 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Dziewczynki wiem, ze to nic nie zmieni ale i tak samo mi to w glowie siedzi. Jak juz bedzie po wszystkich to wroce na terapie i sobie to przerobie. Bardzo mi ona pomogla po smierci taty i wypadku mamy.

Elenna, tak czekam w domu. W Holandii tak to wyglada. Daja szanse organizmowi na samodzielne oczyszczenie sie. A poniedzialek (jesli nic sie nie ruszy) to mam omowic z polozna co dalej. Ehh...nie wiem co zrobic. Chce uniknac zabiegu wiec pewnie w nastepnym tygodniu poprosze o tabletke.


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Siwa przykro mi :( bede trzymac kciuki za ten cykl [emoji8]

Elenna dziekuje [emoji8]

A ja mam dzisiaj dola strasznego, w srode zaczelam plamic i myslalam, ze sie zaczyna a tutaj nadal nic :( wykancza mnie to czekanie. Nawet ciezko mi sie ubrac i cos zrobic w domu.
Jedyna rzecz jaka mnie dzisiaj zwlekla z lozka to taka, ze dzisiaj ma przyjechac nowa pralka i musze przygotowac lazienke.
Ide sobie walnac mocna kawe, moze mnie troche rozrusza.

Wiecie co mnie jeszcze wykancza? Ciagle analizuje ostatnie tygodnie, czy zrobilam cos nie tak, czy gdybym zrobila cos inaczej to by moje dziecko teraz zylo. Ciagle mi to w glowie siedzi :(





Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
to normalne że tak myślisz, choć nie ma w tym Twojej winy. Bo niby jaka? Też to przerabialam 3 razy a 4 z powodu wcześniactwa i hipotrofii córki. Czasem po prostu takie myśli przychodzą. Mnie trochę pomaga racjonalizowanie wszystkiego
 
Dziewczynki wiem, ze to nic nie zmieni ale i tak samo mi to w glowie siedzi. Jak juz bedzie po wszystkich to wroce na terapie i sobie to przerobie. Bardzo mi ona pomogla po smierci taty i wypadku mamy.

Elenna, tak czekam w domu. W Holandii tak to wyglada. Daja szanse organizmowi na samodzielne oczyszczenie sie. A poniedzialek (jesli nic sie nie ruszy) to mam omowic z polozna co dalej. Ehh...nie wiem co zrobic. Chce uniknac zabiegu wiec pewnie w nastepnym tygodniu poprosze o tabletke.


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
Trochę szkoda bo w Pl można sobie wywalczyć badanie zarodka. Choć ono i tam dość rzadko jakiś konkret pokazuje,ale może byłabyś spokojniejsza.
Oby wszystko samo się oczyściło. Tabletki źle wspominam, bo bolało po nich jak nie wiem, ale chyba byłam nielicznym przypadkiem bo dziewczyny na oddziale potrafiły normalnie po nich pójść spać.
Żałobę musisz przejść i dać sobie czas. Fajnie,że masz terapię która pomaga. Ja żałowałam, że nie poszłam nigdzie po starcie. Niby wszystko zmknęłam a jak zaszłam w druga ciążę to miałam jakieś urojone obawy. :/



Napisane na SM-N9005 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Siwa przykro mi :( bede trzymac kciuki za ten cykl [emoji8]

Elenna dziekuje [emoji8]

A ja mam dzisiaj dola strasznego, w srode zaczelam plamic i myslalam, ze sie zaczyna a tutaj nadal nic :( wykancza mnie to czekanie. Nawet ciezko mi sie ubrac i cos zrobic w domu.
Jedyna rzecz jaka mnie dzisiaj zwlekla z lozka to taka, ze dzisiaj ma przyjechac nowa pralka i musze przygotowac lazienke.
Ide sobie walnac mocna kawe, moze mnie troche rozrusza.

Wiecie co mnie jeszcze wykancza? Ciagle analizuje ostatnie tygodnie, czy zrobilam cos nie tak, czy gdybym zrobila cos inaczej to by moje dziecko teraz zylo. Ciagle mi to w glowie siedzi :(





Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
ja tez tak mialam. Ciagle myslalam co zrobilam zle i co moglam zrobic... Dalej o tym mysle ale bardzo zadko. mysle, mimo ze wiem ze to nie moja wina...
 
Paraplu ja też takie myśli miałam, w dodatku tą ciążą byłam zaskoczona bo przy pierwszej starałam się prawie 1,5 roku a tu 4 -ty cykl i już,zakładałam że przynajmniej rok musi upłynąć, jak się dowiedziałam to jakoś nie umiałam się z niej cieszyć tak jak przy pierwszej i to mnie też trochę dołowało. W dodatku kiepsko się czułam, plus burza hormonów. Potem miałam wyrzuty sumienia że za słabo się cieszyłam jak zaszłam. Jak już zaczęłam się cieszyć i snuć plany to w 12 tyg. okazało się, że przez 3 tygodnie chodziłam z martwą ciążą. Objawy ciążowe miałam, nic mnie nie bolało, brzuch rósł, nic nie zapowiadało takiej tragedii. Jak zobaczyłam na usg,że dziecko się nie rusza, nie ma pikania serduszka to już zanim lekarka mi powiedziała to wiedziałam, że coś jest nie tak. Ja dostałam od razu skierowanie do szpitala, też lekarka chciała abym poroniła sama, dostałam 3 tabletki poronne ale nic u mnie się nie działo, brzuch lekko ćmił (lekarka była w szoku że mnie nie boli, bo niby pacjentki chodzą po ścianach z bólu i co chwila dają środki przeciwbólowe), po 6 godzinach oczekiwania i następnych tabletkach zaczęłam krwawić. Ja musiałam przechwycić zarodka, bo musieli go zbadać pod kątem grupy krwi, ja mam rh-, mój mąż ma rh+, a syn też rh+ i to dzieciątko też miało rh+, musieli mi podać zastrzyk z immunoglobuliną, żebym w następnej ciąży nie miała problemów. Czekanie na to i wyrzucenie zarodka było straszne, nigdy tego nie zapomnę. Najgorsze było to że mój organizm strasznie trzymał tą ciążę, nie chciał jej puścić. Następnego dnia zrobili mi zabieg na doczyszczenie bo prawdopodobnie sama bym się nie oczyściła. Bardzo Ci współczuje obecnej sytuacji ale musisz ją przetrwać. Dobrze, że będziesz chodzić na terapię. Ja po tygodniu wróciłam do pracy i wynajdywałam sobie jakieś rzeczy, którymi mogłabym się zająć aby nie mieć czasu myśleć.Ból byl i jest nadal, niestety ani Ty ani ja nie mogłyśmy zatrzymać tej ciąży. Natura zrobiła swoje, prawdopodobnie zaszła jakaś mutacja i nasze dzieci nie miałyby szans dalej się rozwijać, a nawet jakby się urodziły to też nie wiadomo w jakim stanie. Pocieszające jest to, że stało się to na wczesnym etapie, potem byłoby znacznie gorzej. Myśli po poronieniu są straszne- ja obwiniałam się że nie zobaczyłam zarodka, że zostawiłam go w szpitalu, itp. Najgorsza jest ta burza hormonów, bo człowiek racjonalnie nie myśli, ja zaraz po chciałam być od razu w ciąży, chciałam odzyskać to co straciłam, te 3 miesiące czekania były udręką ale potem jak już wróciłam do starań było lepiej. Życzę Ci abyś sama się oczyściła i żebyś mogła wrócić do starań jak najszybciej.Jak chcesz się wyżalić to pisz. My tu jesteśmy. Niestety wiele z nas wie co przeżywasz.
 
Kasiu ja mialam zabieg, w 11 tygodniu, pamietam to usg, ja pojechalam do gina na kontrolne usg z nadzieja, ze zobacze maluszka jak urosl i szok nic nie widac, lekarz mowi, jutro zabieg, prosze stawic sie do szpitala, tu ma pani skierowanie...pamietam te dzien, te lzy, ta rozpacz...myslalam, ze umre, dzien zabiegu inny, spokojniejsza bylam wiedzialam, ze juz czasu nie cofne, ale co lez wylalam to pamietam :( teraz w obecnej ciazy tez jest strach, kazde usg to nerwy, czy bedzie wszystko ok, mam kolejne w srode, juz mam cykora
 
Lux straszne, że przez to kobiety muszą przechodzić. Staram się już 6 cykl i obawy też mam. U Ciebie ten suwaczek tak szybko leci, teraz będzie wszystko ok. Moja mama też tak zakończyła drugą ciążę jak my ale potem znów zaszła w ciążę i urodził się mój brat. I takich happy endów musimy się trzymać.
 
reklama
Lux straszne, że przez to kobiety muszą przechodzić. Staram się już 6 cykl i obawy też mam. U Ciebie ten suwaczek tak szybko leci, teraz będzie wszystko ok. Moja mama też tak zakończyła drugą ciążę jak my ale potem znów zaszła w ciążę i urodził się mój brat. I takich happy endów musimy się trzymać.
leci szybko, mi az za szybko hihi, grudzien coraz blizej :) ale i strach jest, bo niby jak to lekarka mowila na ostatnim usg trzy tygodnie temu, ze wedlug niej ciaza jest bezpieczna, ja zaczelam sie cieszyc, ale im blizej usg w srode tym strach wiekszy i wraca :(
 
Do góry