Ja ze wzgledu na prace tez nie moge czekac - duzo lotow samolotem i czasami wychodze na produkcje do bardzo niezdrowego powietrza.
Stres w moim przypadku jest zawsze, najpierw czy bedzie zarodek, potem czy serduszko zapuka, potem czy do 12tc sie donosi, potem czy nie ma wad w usg genetycznym w 12tc, p9tem czy sie pzedwczesnie nie urodzi. Takie uroki matek - stres bedzie juz zawsze.
Ja sie ciesze ze bylam na usg ale strach mnie nie odstepuje, kazdy ruch jelit mnie stresuje. Mimo to wierze ze sie uda, dbam o siebie na tyle ze teraz juz nic ode mnie nie zalezy, tylko od malego wojownika.
W pierwszej ciazy moglam sie oszzedzac ile sie da, teraz z 5latkkiem jest gorzej. To jest przytulas, ciagle by chcial na rece, co noc do nas przychodzi...