caltha
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Luty 2014
- Postów
- 9 989
I wlasnie o to chodzi.. Ze jedna z druga wezma cos za mocno do siebie i pozniej panika.. Ja podchodze do tego z dystansem, bo inaczej juz dawno w Tworkach bym wyladowala . Zainteresowalo mnie tylko to o tym Acardzie i zapytalam sie go o to. Powiedzial, ze z jego doswiadczenia nie ma to znaczenia, kiedy jest przyjmowany, ale jesli lepiej bedzie mi na duszy, to moge go wieczorem brac
A komentarzy pod jej postami nie czytam, bo to wszystkie czesci ciala na raz opadaja... Mam wrazenie, ze to jakies trolle pisza, a jesli sie myle, to wspolczuje dzieciom takich matek
myślę, że w dużej mierze to wina lekarzy jednak. Bo nie tłumaczą nic. A człowiek chce wiedzieć, zwłaszcza jak coś dotyczy dziecka. Więc zostaje internet, forum, fb lub blog specjalistyczny. I się zaczyna. W końcu medycyny nie kończyły, więc skąd wiedzieć czy to co zalecane jednej jest i dla mnie? Skoro A ma takie leki i badania a ja nie, tzn. że coś jest nie tak. I zwykle nie, że u mnie jest ok, tylko lekarz jest zły i mnie źle prowadzi.
A wystarczy wszystko wyjaśnić pacjentce a nie uważać że jej ta wiedza jest niepotrzebna lub że nie zrozumie. Dziś jak się nie dowiesz od lekarza, to wyczytasz w necie- czasem głupoty a czasem rzeczy prawdziwe tylko nie zawsze dla mnie konkretnie w konkretnej sytuacji.
Wiecie ile dziewczyn dostaje info w ciąży "wewnątrzmaciczne zahamowanie rozwoju płodu przed 37tc"? czytasz w domu i co? tragedia, dziecko pewnie będzie niepełnosprawne, może umrze... stres, internety i jeszcze większy stres
albo rodzą, wracają do domu a tam w papierach hipotrofia płodu. Co to? Jakaś choroba? zero zaleceń bo ginekologa to przestaje interesować po porodzie a neonatologa po wypisie ze szpitala. A potem się zaczyna u pediatry- za mała waga, dokarmiać, niedożywienie, rozszerzać dietę wcześniej, a niektóre mamy to nawet mają nalot opieki społecznej
a wystaczy by lekarz wytłumaczył. Mój lekarz, a nie mamaginekolog czy ktoś na fb