Rozumiem Cię Kochana. Musisz być znowu gotowa, nikt niczego tu nie przyspieszy. Ja też się tu z dziewczynami pozegnalam na jakiś czas, ale mama mi powiedziała, ze nie mogę zatracić się w tym cierpieniu bo zablokuje się psychicznie i wtedy dopiero będzie problem. Mama też straciła ciążę i prawie odeszła na tamten świat. Leżała na OIOMie, miała przetaczana krew. Lekarz kazał odczekać pół roku a po 3 miesiącach cud.
Musimy swoje przeplakac. Pamiętaj, ze tu masz wsparcie. Tylko pamiętaj tez o spokoju. Ja w tej ciąży też cieszyłam się z każdego dnia, który minął. Patrzysz jak siusiasz czy nic nie leci czy papier czysty. Teraz już lepiej. Musimy zawierzyc albo losowi albo komus tam w gorze.
Trzymam mocno kciuki :* za Was wszystkie dziewczyny Kochane po stracie. Wierzę, ze szczęście do nas wróci.